ďťż
 
Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Przejrzyj wątek
 
Cytat
Daremnie szukać wielkiego szczęścia po niskiej cenie.
Indeks Wymienie :) Problem!! przód z mk7
 
  Witamy

Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(



zara_84 - 2008-12-29 20:21
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez chiante (Wiadomość 10256241) To w ogóle po co brać ślub, jeśli już się mieszka razem? Żeby przyszłe dzieci nie musiały się wstydzić swoich rodziców? Żeby spełnić oczekiwania rodziny? Bo inni gadają " ci to mieszkają bez ślubu, a fe!" ?

W Waszych postach głównym powodem takiego mieszkania ze sobą jest fakt, że rzadko się widujecie. Nie podajecie żadnych innych powodów! I przepraszam za szczerość, nie chcę nikogo urazić, ale dla mnie to wygodnictwo. Może teraz podacie mi inne przyczyny, które będą jakoś bardziej racjonalne? Z miłą chęcią je poznam.

Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak poznawanie się przed ślubem poprzez mieszkanie razem. W życiu nigdy drugiego człowieka do końca nie poznasz i nie życzę tego nikomu, ale nie raz można się rozczarować będąc zbyt pewnym drugiej osoby.

Co do 'zabawy w dom'. Dla mnie prawdziwym domem jest mąż, żona, dzieci. Takim domem, gdzie jest morze miłości, ale też codzienne problemy.

Swoją drogą czuję się, jakbyście chciały mnie przekonać, że mieszkanie ze sobą bez ślubu ma same superlatywy i jest idealnym rozwiązaniem. Dla mnie jednak wciąż sens dzielenia ze sobą czterech ścian nabiera dopiero po ślubie. Pewnie jestem staroświecka, ale już uzasadniałam swoje poglądy :D

Oj Chiante.... Przesadzasz już chyba. Oczywiste że głownym powodem dla którego razem mieszkamy jest fakt, że się kochamy.
Cytat:
Napisane przez zara_84 (Wiadomość 10244345) Kochamy się, szanujemy, dbamy o siebie i jesteśmy swoimi najlepszymi przyjaciółmi To odnośnie tego, że nikt nie napisał o miłości.

Zresztą.. Gdybym traktowała go jako kolegę lub obiekt seksualny :confused: to raczej nie chciałabym, żeby był pierwszą osobą jaką widzę po przebudzeniu i ostatnią przed zaśnięciem, jak również nie mówiłabym że tam gdzie on, tam jest mój dom.

A co do pytania, po co slub, jesli sie mieszka razem? Po to, że bardzo pragnę móc nazwać kiedyś mojego mężczyznę swoim mężem. Po to, że chcę tego ślubu, jest dla mnie naturalną konsekwencją udanego związku.

Cytat:
Napisane przez zara_84 (Wiadomość 10244345) I ja nie żyję z nadzieją, że może kiedyś on zdecyduje mi się oświadczyć, nie "zazdroszczę zaręczonym dziewczynom", nie żalę się koleżankom ile jeszcze mam czekać i jakie stosować podchody żeby go do tych zaręcznyn zmusić. Chodziło mi o to- bo odnoszę wrażenie, że zrozumiałaś, że ja w ogóle nie zamierzam brać ślubu- że nie wyczekuję na ten pierścionek jak cudu boskiego. Wiem że się zaręczymy i pobierzemy, wiem że on chce żebym była jego żoną. I jestem spokojna.

Odnośnie tego że nie da sie kogoś poznać mieszkając z nim- wiem, że znam TŻ po tych 10 miesiącach lepiej, niż znałam mojego poprzedniego chłopaka, z którym spotykaliśmy się przez 3,5 roku. To tyle w tym temacie.
A rozczarować się co do drugiej osoby można i po ślubie, tak naprawdę małżeństwo samo w sobie nie jest gwarancją, że dwie osoby się nie rozstaną.

A co do przykładów z życia wziętych nt tego jak dziewczyna mieszkająca z chłopakiem zaczęła go zdradzać - jestem pewna że wszystkie znamy co najmniej po kilka przykładów rozmaitych rozstań- od wolnych związków, przez narzeczonych, aż po małżeństwa, i jednyne czego to dowodzi, to tego, że jeśli dwojgu ludzi się nie układa i nie chcą lub nie potrafią tego zmienić, to się rozstają.




chiante - 2008-12-29 20:24
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez madmuazelle (Wiadomość 10258751) Sorki,ale czytajac twego posta nie dziwie się że gorycz się z ciebie wylewa,bo masz ukochanego daleko od siebie,więc nie dziwie się że jesteś na anty aby mieszkać z ukochanym,bo nie macie takiej możliwości. ;) :) Możliwości mamy i to idealne, ale tak postanowiliśmy, tak chcemy oboje i tak będzie.
Dziewczyny, zastanówcie się nad tym co piszecie i przestańcie oceniać kogoś, kogo wcale nie znacie. :rolleyes:



evil minded - 2008-12-29 22:32
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez chiante (Wiadomość 10262114) Dziewczyny, zastanówcie się nad tym co piszecie i przestańcie oceniać kogoś, kogo wcale nie znacie. :rolleyes: Chiante, nie obraź się, ale to Ty pierwsza zaczęłaś oceniać, kto się bawi w dom, a kto tworzy prawdziwy dom i takie tam.

Rób sobie, co tam chcesz, mnie np razi, że ludzie mieszkają ze sobą przed ślubem, uprawiają seks, stosują antykoncepcję, a potem bez żenady i żalu za grzechy biorą ślub kościelny argumentując to "bo tak trzeba", ale niech każdy robi sobie co chce, byle czyściutkie sumienie miał i innym nie szkodził. Nikt nie potrzebuje, żeby go inni rozgrzeszali i oceniali, zwłaszcza gdy innym krzywdy nie robi.

Daj żyć innym.



chiante - 2008-12-29 22:59
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez evil minded (Wiadomość 10265084) Chiante, nie obraź się, ale to Ty pierwsza zaczęłaś oceniać, kto się bawi w dom, a kto tworzy prawdziwy dom i takie tam.

Rób sobie, co tam chcesz, mnie np razi, że ludzie mieszkają ze sobą przed ślubem, uprawiają seks, stosują antykoncepcję, a potem bez żenady i żalu za grzechy biorą ślub kościelny argumentując to "bo tak trzeba", ale niech każdy robi sobie co chce, byle czyściutkie sumienie miał i innym nie szkodził. Nikt nie potrzebuje, żeby go inni rozgrzeszali i oceniali, zwłaszcza gdy innym krzywdy nie robi.

Daj żyć innym.
Kochana, ja nikogo z Was nie oceniam i nie mam najmniejszego zamiaru.
Opisałam tylko to, co myślę i co wiem z własnego doświadczenia, skoro już poruszyłyśmy tą kwestię.

Osobiście nie wtykam nosa w nie swoje życie i nikogo umoralniać nie będę, bo sama też święta nie jestem.

Co do seksu, antykoncepcji i ślubu kościelnego - to bardzo delikatny i skomplikowany temat, wolę się w niego nie zagłębiać.




LilStar - 2008-12-29 23:20
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez hania811 (Wiadomość 10256804) Wiesz racjonalenego się nie da...bo dla mnie miłosc jest irracjonalna;)

Mieszkam ze swoim facetem praktycznie od poczatku naszej znajomosci..dlaczego?. Bo cholernie sie kochamy..jak wariaci. Nie umiemy bez siebie zasypiać, pic kawy, czytac ksiązek, robic prania i ogladac TV.

Mieszkamy razem bo się kochamy po prostu:]

Co do wygodnictwa...tak jest to wygodnictwo..i nie wiedzę w tym nic złego..ani dziwnego.
Zycie za bardzo daje w kosc by jeszcze dodatkowo sobie je utrudniac.

Wolę przyjśc do naszego domu zalozyc dres ugotowac kolację i zasiąsc przed TV albo z ksiazka w lapie niz leciec po pracy do domu zeby sie wypindrzyc i pędzic na randkę ze swoim "chlopakiem"

Uwielbiam "bawić się w dom" jest mi z tym bardzo dobrze..i jakos mojemu facetowi tez...bo slub ze mna wział i dalej w dom sie bawimy:]
trafiłaś jak dla mnie w samo sedno:)

jedni chcą ze sobą zamieszkać od początku lub prawie od początku znajomości, inni powoli dojrzewają do tej decyzji-spędzając ze sobą coraz więcej czasu, jeszcze inni czekają z tą decyzją do ślubu-wszyscy po swojemu dążą do celu. By być na Razem. nie ważne wcześniej później..po prostu Razem. bo się kochają, bo nie wyobrażają sobie życia bezz siebie.
my zamieszkaliśmy razem po niecałym roku bycia ze sobą. nie uwazam że bawiliśmy się w dom-my ten dom tworzyliśmy od podstaw. nie zawsze było słodko-ot proza życia, dużo nas to nauczyło, sztuki kompromisu, mnie nie foszenia się, Jego nie rozrzucania ubrań itp. gdybym miała wybierać czy zamieszkać czy się wstrzymać wybrałabym to pierwsze.



madmuazelle - 2008-12-29 23:30
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez LilStar (Wiadomość 10265718) trafiłaś jak dla mnie w samo sedno:)

jedni chcą ze sobą zamieszkać od początku lub prawie od początku znajomości, inni powoli dojrzewają do tej decyzji-spędzając ze sobą coraz więcej czasu, jeszcze inni czekają z tą decyzją do ślubu-wszyscy po swojemu dążą do celu. By być na Razem. nie ważne wcześniej później..po prostu Razem. bo się kochają, bo nie wyobrażają sobie życia bezz siebie.
my zamieszkaliśmy razem po niecałym roku bycia ze sobą. nie uwazam że bawiliśmy się w dom-my ten dom tworzyliśmy od podstaw. nie zawsze było słodko-ot proza życia, dużo nas to nauczyło, sztuki kompromisu, mnie nie foszenia się, Jego nie rozrzucania ubrań itp. gdybym miała wybierać czy zamieszkać czy się wstrzymać wybrałabym to pierwsze.
Otóż to. :jap: Zgadzam sie z tobą. :ehem:



zara_84 - 2008-12-30 00:36
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Ja tez się zgadzam :jap:

Ale nam się dyskusja zrobiła burzliwa.. Skomentowałabym coś jeszcze, ale zaczęło to przypominać kłótnie, a przeciez nie o to chodzi tylko o wymianę poglądów :) I tak nikogo do swoich racji nie przekonamy i to życie zweryfikuje, czy nasze wybory były dobre. Chociaż ... nie wiem czy istnieje na swiecie coś co by mnie przekonało do nie mieszkania z ukochaną osobą :D



ilonkaczapela - 2008-12-30 09:08
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez zara_84 (Wiadomość 10266164) Chociaż ... nie wiem czy istnieje na swiecie coś co by mnie przekonało do nie mieszkania z ukochaną osobą :D
dokładnie:)



evil minded - 2008-12-30 09:31
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez zara_84 (Wiadomość 10266164) Chociaż ... nie wiem czy istnieje na swiecie coś co by mnie przekonało do nie mieszkania z ukochaną osobą :D Gdyby Twoi rodzice mieli poglądy kategorycznie zakazujące mieszkania z ukochanym przed ślubem, truliby niemożliwie, byłaby do dla nich niejako hańba.
Łatwo się mówi, że można się postawić rodzicom - i pewnie warto, ale nie wszystkim mieści się w głowie to mieszkanie razem przed ślubem.



zara_84 - 2008-12-30 09:59
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez evil minded (Wiadomość 10267415) Gdyby Twoi rodzice mieli poglądy kategorycznie zakazujące mieszkania z ukochanym przed ślubem, truliby niemożliwie, byłaby do dla nich niejako hańba.
Łatwo się mówi, że można się postawić rodzicom - i pewnie warto, ale nie wszystkim mieści się w głowie to mieszkanie razem przed ślubem.
Masz rację. Przynajmniej częściowo :) z tym, że gdyby rodzice bez przerwy ładowaliby mi do głowy, że mieszkanie to grzech, albo po prostu, że to nie wypada czy też, że zwyczajnie NIE i koniec, to faktycznie nie chciałoby mi się im przeciwstawiać.
A napisałam że masz rację częściowo :) bo akurat mamy taka sytuację, że rodzice nie wiedzą że razem mieszkamy. Powiem im za jakiś czas, może właśnie wtedy jak się zaręczymy. Gdyby wiedzieli, nie truliby mi jakos strasznie, ale wiem że by się martwili. A po co im to. Mnie też to niepotrzebne :)



hania811 - 2008-12-30 10:32
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez evil minded (Wiadomość 10257294) Nie wspominał, bo to przecież OCZYWISTE. Widocznie dla Chiante nie jest to takie oczywiste;)

Cytat:
Napisane przez chiante (Wiadomość 10265482) Co do seksu, antykoncepcji i ślubu kościelnego - to bardzo delikatny i skomplikowany temat, wolę się w niego nie zagłębiać. Jaki skomplikowany i delikatny? Normalny temat. Jak wierzysz i bierzesz slub koscielny- nie mieszkasz ze swoim facetem przed slubem, nie uprawiasz seksu i nie stosujesz antykoncepcji....jasne jak slonce:).



evil minded - 2008-12-30 12:08
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez zara_84 (Wiadomość 10267749) A napisałam że masz rację częściowo :) bo akurat mamy taka sytuację, że rodzice nie wiedzą że razem mieszkamy. Powiem im za jakiś czas, może właśnie wtedy jak się zaręczymy. Gdyby wiedzieli, nie truliby mi jakos strasznie, ale wiem że by się martwili. A po co im to. Mnie też to niepotrzebne :) Ja bym w Twojej sytuacji czuła się niezręcznie oszukując jednak rodziców - chociaż domyślam się, że Tobie też specjalnie komfortowo nie jest.

Cytat:
Napisane przez hania811 (Wiadomość 10268194) Jaki skomplikowany i delikatny? Normalny temat. Jak wierzysz i bierzesz slub koscielny- nie mieszkasz ze swoim facetem przed slubem, nie uprawiasz seksu i nie stosujesz antykoncepcji....jasne jak slonce:). Wcale nie takie jasne...
Ja zdążyłam zauważyć, że Chiante dorabia teorie pod swoje życie - tzn tak jak ona żyje jest najlepiej.



madmuazelle - 2008-12-30 12:37
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez evil minded (Wiadomość 10269745) Wcale nie takie jasne...
Ja zdążyłam zauważyć, że Chiante dorabia teorie pod swoje życie - tzn tak jak ona żyje jest najlepiej.
Też mi się tak zdaje. :ehem: I jeśli mam być szczera mysle,że gdyby tak naprawde mieli warunki zamieszkali by razem,a tak dzieli ich 2000 km,a ten pierscionek pewnie po to by była pewna tego związku. ;) To tylko moje zdanie chiante. :)



chiante - 2008-12-30 14:18
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez madmuazelle (Wiadomość 10270203) Też mi się tak zdaje. :ehem: I jeśli mam być szczera mysle,że gdyby tak naprawde mieli warunki zamieszkali by razem,a tak dzieli ich 2000 km,a ten pierscionek pewnie po to by była pewna tego związku. ;) To tylko moje zdanie chiante. :) :rolleyes: ychh, Wy znowu swoje, na siłę szukacie sprzeczki.

Powiem po raz kolejny i ostatni: nie znasz kogoś, więc nie oceniaj.

Nie wtrącam się w czyjeś życie, mam swoje, nie wytykam palcem i nie karcę za to, co robicie. Mnie to nie interesuje, jestem tu po to, by wymieniać zdania z innymi ludźmi, a nie 'jeździć' po nich za odmienne podejście do pewnych spraw, a Wy tak traktujecie mnie tutaj.

Nie wiem czy się orientujesz, ale zaręcza się po to by brać ślub, nie po to, by być czegoś pewnym, nazywać chłopaka per narzeczony jak to robią niektóre.

Warunki mamy, przechwalać się na publicznym forum nie zamierzam.

Cytat:
Napisane przez evil minded (Wiadomość 10269745)
Wcale nie takie jasne...
Ja zdążyłam zauważyć, że Chiante dorabia teorie pod swoje życie - tzn tak jak ona żyje jest najlepiej.
Ha, w moim odczuciu to Ty się tak zachowujesz.
Ja przedstawiłam swoje zdanie, nikomu niczego nie wmuszam - w przeciwieństwie do Ciebie, bo ciągle się mnie o coś czepiasz i próbujesz udowodnić swoje racje. :rolleyes:

Cytat:
Napisane przez hania811 (Wiadomość 10268194)

Jaki skomplikowany i delikatny? Normalny temat. Jak wierzysz i bierzesz slub koscielny- nie mieszkasz ze swoim facetem przed slubem, nie uprawiasz seksu i nie stosujesz antykoncepcji....jasne jak slonce:).
Powiem Ci tak: co ksiądz to odmienne zdanie na ten temat.

Kończę uczestniczyć w tym wątku, bo za każdym razem atakujecie mnie za pogląd odmienny od Waszego.



evil minded - 2008-12-30 15:05
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez chiante (Wiadomość 10271947) Powiem Ci tak: co ksiądz to odmienne zdanie na ten temat. :lol:

Jakoś nie chce mi się w to wierzyć...

Nigdzie też nie napisałam, jaki model życia jest najlepszy, chyba nawet nie wypowiadałam się, czy mieszkam z chłopakiem przed ślubem czy nie.

Piszesz, że jesteś tutaj po to, aby wymieniać zdania z innymi ludźmi, a nie po nich jeździć. Nikt tutaj się nie unosi, to Ty wprowadzasz nerwowy ton.
Przepraszam bardzo, ale nikomu żyjącemu w konkubinacie nie robi się miło i sympatycznie, gdy czyta, że się "bawi w dom", bo do "prawdziwy dom" = MĄŻ, ŻONA i DZIECI. Nie, jasne, najlepiej po paru miesiącach znajomości się zaręczyć, wziąć ślub, zamieszkać razem, narobić dzieci, bo wtedy to dopiero będzie "prawdziwy dom"...:rolleyes:

Najpierw uszanuj inne modele życia bez krytycznego wypowiadania się z uporem maniaka na temat, jak to Ty ich nie pochwalasz, bo już któryś raz czytam Twoje zdanie na temat mieszkania ze sobą przed ślubem.



toskaKrk - 2008-12-30 16:28
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Nigdy nie potępiałam mieszkania razem z chłopakiem/narzeczonym i nigdy nie zastanawiałam się nad tym :rolleyes:

Tak się złożyło, że kiedy poznałam mojego Tż-ta, moja współlokatorka zaczęła już więcej czasu spędzać u swojego niż w naszym mieszkaniu, a w końcu się wyprowadziła. My dla siebie oszaleliśmy do tego stopnia, że po trzech dniach znajomości Tż ze mną zamieszkał:ehem:

Po prostu sytuacja była taka, a nie inna, a wszystko ułożyło się szczęśliwie dla nas:jupi: Minął już ponad rok naszej znajomości, naszego związku i wspólnego mieszkania. Czekam teraz tylko na tą chwilę, kiedy poprosi mnie o rękę.

Gdyby mi ktoś kiedyś powiedział, że zamieszkam z facetem po kilku dniach znajomości, to bym Go wyśmiała:p: Wiele zależy od sytuacji, ludzi, ich uczucia i poglądów. Ważne, żeby byli szczęśliwi w takim układzie:ehem:



zara_84 - 2008-12-30 16:47
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez evil minded (Wiadomość 10269745) Ja bym w Twojej sytuacji czuła się niezręcznie oszukując jednak rodziców - chociaż domyślam się, że Tobie też specjalnie komfortowo nie jest. No nie jest mi z tym wspaniale, owszem. Z tym że sytuacja miedzy moim TŻ a rodzicami jest trochę niejasna- nie będę opisywać tego na wątku bo nie o tym mowa. Każdy ma trochę inne układy z rodzicami- moi mają już wystarczająco namieszane w swoim życiu żeby krytykować moje, a jednak robiliby to gdyby mieli okazję.

Cytat:
Napisane przez toskaKrk (Wiadomość 10273832)
Gdyby mi ktoś kiedyś powiedział, że zamieszkam z facetem po kilku dniach znajomości, to bym Go wyśmiała:p: Wiele zależy od sytuacji, ludzi, ich uczucia i poglądów. Ważne, żeby byli szczęśliwi w takim układzie:ehem:
Też bym kogoś wyśmiała gdyby mi tak powiedział :D Ale plany swoje, a życie jak widać swoje :) Najważniejsze że jest nam z tym dobrze. I może na tym się skupmy- każda niech żyje tak, żeby była szczęśliwa. Nie trzeba na silę przekonywać o tym innych :)

Pozdrawiam :)



hania811 - 2008-12-30 22:02
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez chiante (Wiadomość 10271947) Powiem Ci tak: co ksiądz to odmienne zdanie na ten temat.

Kończę uczestniczyć w tym wątku, bo za każdym razem atakujecie mnie za pogląd odmienny od Waszego.
Kto atakuje? Ja tylko piszę co mysle...w bardzo lagodnej formie.
Wchodzę przypadkowo na watek czytam Twoj post i na niego odpowiadam..po czym widze ze mieszasz się troszku w tym co sama piszesz..

Wiesz religia katolicka ma jedno zdanie w tym temacie;)



zara_84 - 2008-12-30 22:38
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Osobiście też mi się nie podoba używanie liczby mnogiej :) Chiante, nie atakuję Cię ani nie zamierzam. Wymieniamy opinie i tyle..



Agusia84 - 2009-01-05 11:28
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Witam

Ja mieszkam z moim TŻ juz prawie dwa lata. Było róznie, na poczatku sielanka, potem troche spięć teraz jest naprawdę dobrze pod warunkiem ze nie włanczają sie rodzice, moi rodzice. Główne pytanie kiedy przyjedziesz, jak to sobie dalej wyobrażasz i zarzut przynosisz wstyd mnie i matce i najmocniejsze ze poprostu zachowuję sie jak k..wa.
On burzy sie strasznie na tego typu słowa ja staram sie większosc takich ekscesów przed nim ukryc, potem wychodzi na jaw ze nie byłam szczera i znowu kłótnia.

Na poczatku sie tym przejmowałam, obecnie juz troche sobie z tym radze. Inaczej wykończyłabym sie psychicznie.

Czekam na pierscionek i troche licze na to ze po ślubie podejscie moich rodziców sie zmieni

Pozdrawiam



bianeczkaa - 2009-01-06 00:07
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  A ja się cieszę że mieszkamy od niedawna razem, bo nie jesteśmy z jednego miasta. No i oczywiście bardzo się kochamy, to najważniejsze, bo raczej ni chciałabym mieszkać z kimś ze tak powiem obcym. Dopiero się zaręczyliśmy ale ja już się czuję wyjątkowo :jupi::rolleyes: tak....czuję że należymy w pewien sposób do siebie :) Może to komuś się wydać głupie, ale dla mnie nie sztuką jest żyć ze sobą bez ślubu, tylko na wszelki wypadek, jakby nam nie poszło. To takie uciekanie od obowiąków, strasznie dziecinne.

Ja też mam przykład z życia wzięty. Kobieta była z facetem ma z nim dzieci, nie mieli ślubu bo po co....kazał jej zostawić pracę bo może mieć lepszą, a miała bardzo dobrą ;) posłuchała go, on pojechał na wycieczkę......i tyle go widziała. Po pół roku przyszedł tylko po to aby zabrać swoje rzeczy. :( Została z 3 dzieci i bez pracy. Gdyby mieli ślub może byłoby inaczej :confused:



bianeczkaa - 2009-01-06 00:09
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Agusia84 (Wiadomość 10349652) Witam

Ja mieszkam z moim TŻ juz prawie dwa lata. Było róznie, na poczatku sielanka, potem troche spięć teraz jest naprawdę dobrze pod warunkiem ze nie włanczają sie rodzice, moi rodzice. Główne pytanie kiedy przyjedziesz, jak to sobie dalej wyobrażasz i zarzut przynosisz wstyd mnie i matce i najmocniejsze ze poprostu zachowuję sie jak k..wa.
On burzy sie strasznie na tego typu słowa ja staram sie większosc takich ekscesów przed nim ukryc, potem wychodzi na jaw ze nie byłam szczera i znowu kłótnia.

Na poczatku sie tym przejmowałam, obecnie juz troche sobie z tym radze. Inaczej wykończyłabym sie psychicznie.

Czekam na pierscionek i troche licze na to ze po ślubie podejscie moich rodziców sie zmieni

Pozdrawiam

oby nie na takie:
a mówiłam ci ze on nie jest nic wart.....czemu tak mało zarabia.......on cię zniszczy :(



gosia1351 - 2009-04-18 11:01
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Saga86 (Wiadomość 9125848) Jestem z chłopakiem już 2 lata i 4 miesiące...
No i tak...wiadomo, że on chce abym została jego żoną...ale do zaręczyn mu się nie śpieszy...A mnie już ręce opadają...tak strasznie nie mogę się doczekać, że chyba się nie doczekam :(:(
Teraz szukamy pracy...i mam nadzieję, że on wpadnie na pomysł aby coś z tym zrobić...teraz odczuwam, że w ogóle o zaręczynach nie myśli...bo szuka pracy i ma inne sprawy na głowie...Ale przecież zawsze będą te inne sprawy... :eek:i zaręczyny można tak odkładać jeszcze długo :rolleyes:... :(
Już kiedyś podpytywałam o zaręczyny to mówił, że mamy jeszcze szkołę, że teraz on jest tym zajęty...itp.mówił, że zaręczyny wtedy kiedy będziemy mogli wyznaczyć termin na ślub...a on nie jest na to gotowy...bo nie mamy pieniędzy..teraz idziemy do pracy więc pieniądze będą...ale z drugiej strony jak nie będziemy odkładać na ten ślub to nigdy ich nie będzie..ale przecież to chyba On powinien zaproponować abyśmy odkładali na ślub a nie ja ;( ...
Dziewczyny poradźcie mi ,...co ja mam zrobić ;(...tak bardzo chciałabym aby mi się oświadczył...ale nie chce go naciskać...
Jak sprawdzić, czy on o tym myśli czy nie myśli , może jakoś w żartach...ech :(:(:(
Czasami wieczorami ąż płaczę z tego powodu, jest mi tak smutno, że przez te dwa lata jesteśmy ciągle na tym samym etapie ;( a mamy 22-ja, 24-on lat.

Jejku... Jesteście razem, nie możesz z Nim szczerze porozmawiać?? Nie możecie się zdobyć na SZCZERĄ rozmowę?? Zamiast tego wywnętrzasz się na forum i szukasz nie wiadomo jakiej odpowiedzi, nikt Ci nie doradzi, bo każdy człowiek jest inny i każdy związek jest inny! Nie ma "sposobów" na zbajerowanie faceta tak, żeby oświadczył Ci się z miłości!! Jeśli kochacie się i chcecie być ze sobą to będziecie, weźcie pod uwagę ile macie lat, czy chcecie mieć dzieci, karierę itd. Chciałabyś zmusić Go do oświadczyn?? Musi sam zdecydować i być gotów.

Ty najlepiej powinnaś Go rozumieć...

Dodam jeszcze, że sama jestem z facetem już 5 lat i bardzo się kochamy, obydwoje nie możemy doczekać się ślubu, ale czekamy jeszcze trochę bo wiadomo, że chcemy po ślubie od razu zamieszkać razem, na co potrzebujemy kasy = stabilizacji finansowej.



bandit queen - 2009-04-23 22:11
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  ja spytałam mojego TŻ jak sobie wyobraża dalej nasz związek (jesteśmy ze sobą 2 lata - praktycznie od początku mieszkamy razem), a on mi odpowiedział, że FAJNIE :mur: :hahaha:



zuza_130 - 2009-04-30 07:38
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Naczekałam się na zaręczyny, przygotowania do ślubu w toku, a my sprzeczamy się o obrączki :( Porażka. Ja wolę takie: http://www.yes.pl/obraczki_slubne/ob...-Z-P04-OBR-701 a on wolałby tradycyjne, złote. Co myślicie?



motylek1007 - 2009-04-30 10:30
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez zuza_130 (Wiadomość 12096359) Naczekałam się na zaręczyny, przygotowania do ślubu w toku, a my sprzeczamy się o obrączki :( Porażka. Ja wolę takie: http://www.yes.pl/obraczki_slubne/ob...-Z-P04-OBR-701 a on wolałby tradycyjne, złote. Co myślicie? nie musisz tego pytania zadawac w kilku watkach :rolleyes: poza tym co po naszej opinii skoro to musi byc WASZA decyzja???? wiec nie rozumiem po co nas pytasz, skoro to Ci w żaden sposob nie pomoze, nie my bedziemy je nosic, nie my bierzemy slub. Musicie to zalatwic miedzy sobą



CarlaR - 2009-05-01 15:43
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Saga86 (Wiadomość 9125848) Jestem z chłopakiem już 2 lata i 4 miesiące...
No i tak...wiadomo, że on chce abym została jego żoną...ale do zaręczyn mu się nie śpieszy...A mnie już ręce opadają...tak strasznie nie mogę się doczekać, że chyba się nie doczekam :(:(
Teraz szukamy pracy...i mam nadzieję, że on wpadnie na pomysł aby coś z tym zrobić...teraz odczuwam, że w ogóle o zaręczynach nie myśli...bo szuka pracy i ma inne sprawy na głowie...Ale przecież zawsze będą te inne sprawy... :eek:i zaręczyny można tak odkładać jeszcze długo :rolleyes:... :(
Już kiedyś podpytywałam o zaręczyny to mówił, że mamy jeszcze szkołę, że teraz on jest tym zajęty...itp.mówił, że zaręczyny wtedy kiedy będziemy mogli wyznaczyć termin na ślub...a on nie jest na to gotowy...bo nie mamy pieniędzy..teraz idziemy do pracy więc pieniądze będą...ale z drugiej strony jak nie będziemy odkładać na ten ślub to nigdy ich nie będzie..ale przecież to chyba On powinien zaproponować abyśmy odkładali na ślub a nie ja ;( ...
Dziewczyny poradźcie mi ,...co ja mam zrobić ;(...tak bardzo chciałabym aby mi się oświadczył...ale nie chce go naciskać...
Jak sprawdzić, czy on o tym myśli czy nie myśli , może jakoś w żartach...ech :(:(:(
Czasami wieczorami ąż płaczę z tego powodu, jest mi tak smutno, że przez te dwa lata jesteśmy ciągle na tym samym etapie ;( a mamy 22-ja, 24-on lat.

czytając Twoją notatkę czułam się jakbym to ja ją pisała:rolleyes: z małą różnicą; ja jestem jeszcze na studiach, kończę w następnym roku i jestem z moim facetem 4 lata (bez miesiąca;)). NO I WŁAŚNIE wydaje mi się, że to już czas. Tak sobie myślałam, że fajnie byłoby się już zaręczyć, ustalić ślub na następny rok bo ja już skończę naukę, pójdę do pracy i będziemy sobie razem budować nasz mały świat:rolleyes: hmmm... to taki mój mały, idealny plan:D... którego niestety mój chłopaczek zawzięcie nie chce zaakceptować. Mówi, że kocha, że chce być ze mną i że ślub weźmiemy na 100% tylko jeszcze nie teraz. No to kiedy ja się pytam???!!! Aż mi się płakać chce jak słyszę o kolejnych rówieśniczkach, które się zaręczyły :mur: ... już nie wiem co robić. Skoro kocha się człowieka to chce się z Nim być jak najszybciej... ja tak uważam, widocznie mój chłopak nie. Przykro mi jest straszliwie :(



zuza_130 - 2009-05-04 15:33
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Dziewczyny, niech nie bedzie Wam smutno, niektórym facetom dorośniecie do tej decyzji zajmuje troszkę więcej czasu niż kobietom. Facetom zwykle włącza się taki film, żeby najpierw zapewnić godny byt swojej wybrance, tak jak u ptaków: najpierw gniazdko, a dopiero później sprowadzają samiczkę:)



CarlaR - 2009-05-08 11:10
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  hmmm... wczoraj rozmawiałam z moim TŻem i powiedział mi, że planuje poprosić mnie o rękę MOŻE w następnym roku, a ślub planuje za jakieś 4 lata. W tej chwili jesteśmy razem 4 lata + 4 do ślubu = 8... Jestem załamana.



ilonkaczapela - 2009-05-08 11:27
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  8 to nie jest tak dużo:) Lepiej przemyślane 8 niż 2 i później rozwód:D

Ale trochę dziwne, że on postanowił sam, kiedy będzie wasz ślub...



Cocoamore - 2009-05-13 13:58
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez zuza_130 (Wiadomość 12096359) Naczekałam się na zaręczyny, przygotowania do ślubu w toku, a my sprzeczamy się o obrączki :( Porażka. Ja wolę takie: http://www.yes.pl/obraczki_slubne/ob...-Z-P04-OBR-701 a on wolałby tradycyjne, złote. Co myślicie? Potrzebny będzie kompromis - może wybierzcie jakieś z połączenia białego i żółtego złota? Przejrzyjcie jeszcze jakieś katalogi, może w końcu jakieś obrączki Wam obojgu się spodobają? :)

Btw, gratuluję zaręczyn i przygotowań do ślubu :rolleyes: No i zazdroszczę, też bym tak chciała :D Ale rozumiem, że w moim związku i w naszej sytuacji na zaręczyny będę musiała jeszcze pewnie długo poczekać :( Ale wolę poczekać, niż wymuszać na TŻcie jakąś deklarację.



zuza_130 - 2009-05-14 17:08
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Cocoamore (Wiadomość 12284292) Potrzebny będzie kompromis - może wybierzcie jakieś z połączenia białego i żółtego złota? http://wizaz.pl/forum/newreply.php?d...ply&p=12284292 Przejrzyjcie jeszcze jakieś katalogi, może w końcu jakieś obrączki Wam obojgu się spodobają? :)

Btw, gratuluję zaręczyn i przygotowań do ślubu :rolleyes: No i zazdroszczę, też bym tak chciała :D Ale rozumiem, że w moim związku i w naszej sytuacji na zaręczyny będę musiała jeszcze pewnie długo poczekać :( Ale wolę poczekać, niż wymuszać na TŻcie jakąś deklarację.
Warto czekać... Choć czasem faktycznie mogliby podejść z większą wyrozumiałoscią do tego, że kobiety potrzebują tego 'zabezpieczenia' w postaci obrączki i białej sukni...



Cocoamore - 2009-05-14 17:16
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez zuza_130 (Wiadomość 12302454) Warto czekać... Choć czasem faktycznie mogliby podejść z większą wyrozumiałoscią do tego, że kobiety potrzebują tego 'zabezpieczenia' w postaci obrączki i białej sukni... Nie wiem jak Ty, ale mnie raz na jakiś czas dopadają wątpliwości czy to TEN itd. ;) Faceci pewnie też do tej decyzji muszą dojrzeć ;) Więc poczekam aż oboje dojrzejemy, chociaż czasami myślę, że te zaręczyny dałyby mi takie poczucie bezpieczeństwa i większą pewność tym samym :rolleyes: No zobaczymy jak to będzie :)

A co tam u Was? Zdecydowaliście się w końcu na jakieś obrączki? :)



Juunona - 2009-06-10 22:30
Zaręczyny - ile można czekać.
  Witam.
Mam nietypowy problem. Chyba nietypowy i chyba to jest problem.
Jak długo mogę czekać aż mój chłopak zdecyduje się poprosić mnie o rękę? Wiem, że to pewnie jest indywidualne ale chciałam się poradzić czy moje myślenie jest dobre.
Nie chodzi mi tu o zmuszanie Go do ślubu. Tysiące razy rozmawialiśmy już o przyszłości, dzieciach,ślubie,zaręczyn ach. Wiem, że on mnie bardzo kocha i ja jego. Jesteśmy razem ponad 4 lata i szczerze mówiąc chciałabym poczuć się kimś więcej niż tylko dziewczyną. Nie raz i nie dwa była między nami rozmowa o zaręczynach i wtedy myślałam, że myślał i mówił poważnie. Nie marzy mi się brylant i inne materialne sprawy ale powiedział, że chce mi dać coś wyjątkowego i musi iść do pracy, żeby zarobić na pierścionek (jesteśmy studentami). W pracy był, myślałam że teraz wszystko pójdzie z górki ale zarobione pieniądze rozeszły mu się, zmienił laptopa. Po prostu zapomniał o tym co mówił wcześniej. I choć oglądamy filmiki ze ślubów, sukienki i nawet sale w naszym województwie to o kroku dalej nie ma mowy. I nie chodzi mi też o to (on o tym wie), że już teraz od razu pędzimy przed ołtarz. Ani moich ani jego rodziców nie stać na to teraz kiedy mają na utrzymaniu nas i rodzeństwo. Ale chciałabym czuć już tą stabilizację. Mieszkamy razem od roku i jesteśmy siebie pewni. Niedługo przeprowadzamy się do kawalerki, zaczniemy nowe (przynajmniej ja tak uważam) życie.
Kiedy on tylko mówi i mówi o zaręczynach a nic nie robi, czuję się dodatkiem do jego życia. Dodatkiem który posprząta, ugotuje itp itd. Choć wiem, że on mnie bardzo kocha i tak o mnie nie myśli. Ja jednak tak właśnie się czuję.
Nie chcę pytać jak zmusić go do zaręczyn bo to bez sensu i ze zmuszania nic dobrego nie wynikło ale może jakaś dobra rada co robić? Oprócz "Nie myśl o tym. Daj mu czas".
Chyba każda kobieta chciała by czuć powagę związku. Tym bardziej, że ostatnio mówi o dzieciach. O tym jak chciałby mieć od razu bliźniaki, jak da na imię i gdyby tylko miał pieniądze już teraz chciałby mieć dziecko.
Co ja mam o tym wszystkim myśleć?
Wysyłam mu delikatne aluzje, gdy coś razem oglądamy ale na tym się kończy. Widzę, że on je rozumie ale na nie nie reaguje.
Było w ostatnim czasie (kiedy to częściej sam mówił o ślubie) kiedy mógłby zorganizować zaręczyny. Tłumaczył się kiedyś, że czeka na wyjątkowy moment. Jest bardziej wyjątkowy od urodzin, imienin, rocznicy, dnia kobiet? Już nawet go podejrzewałam o dzień dziecka ale skończyło się jak zwykle.
Pozdrawiam was i czekam na odpowiedź

Jeśli wiek miałby znaczenie to mam 20 lat a chłopak 22.



tancerka212 - 2009-06-10 23:02
Dot.: Zaręczyny - ile można czekać.
  ja myślę że odpowiedź sama sobie dałaś- ja przynajmniej ją odnalazłam w twoim poście.. wydaje mi się że twój tż ma coś takiego jak mój- zaręczyny owszem ale tylko wtedy kiedy będzie wszystko już ułozone tak że od razu będzie można zaklepywać datę ślubu i całą resztę- zaręczyny dla mojego tżta to nie "oznaka stabilizacji" tak jak ty to piszesz ale krok po którym zaczyna się organizacja ślubu- może twój tż tez tak do tego podchodzi- a sama piszesz ze teraz na wesele was nie stac więc jednak to nie jest jeszcze dobry czas. Jesteś baaaardzo młodziutka więc czekaj cierpliwie na pierścionek i nie popędzaj tżta bo jak tak go będziesz popędzać to po zaręczynach potem będziesz miała znowu problemy z tym że będziesz myslała że go zmusiłas do tego kroku... wydaje mi sie że trochę przesadzasz z tą potrzebą posiadania pierścionka w celu nie od razu ślubu ale stabilizacji- to bez pierścionka czujesz się niestabilnie ze swoim chłopakiem? trochę cierpliwości- ja jestem z tżtem od 15 roku zycia a teraz mam 23 lata i ślub dopiero w przyszłym roku sie odbędzie bo najpierw studia, potem praca z której będziemy mogli się utrzymac i tak dalej a dopiero potem zakładanie rodziny- a nie pędem do ołtarza bo juz nie wytrzymam jak nie wyjdę za mąż:rolleyes: przemyśl to sobie...



Cocoamore - 2009-06-10 23:06
Dot.: Zaręczyny - ile można czekać.
  A może on czeka aż przestaniesz o tym tak intensywnie myśleć i robić aluzje, żeby wtedy Cię zaskoczyć? ;)



erha - 2009-06-10 23:20
Dot.: Zaręczyny - ile można czekać.
  Dla mojego tż problemem jest pierścionek zaręczynowy, bo ja protestuję, a on mówi, że koniecznie musi być, ale nie ma teraz szans na pieniądze, bo jesteśmy studentami. Więc może dla Twojego tż tymczasowo problem leży właśnie w pieniążkach?

A tak swoją drogą, skoro jesteś jego pewna, to chyba ten pierścionek zaręczynowy nie jest potrzebny do poczucia stabilizacji...
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • korepetycjes.keep.pl



  • Strona 11 z 91 • Wyszukano 4292 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91

    comp
    Moja szafa XS-M nowe i używane Ciuszki i nie tylko cz.II :) zapraszam Palety z ebay , zamówienia ' czekoladowa szafa' h&m. bershka. pull&bear. pimke. i inne. ! ! Zanik okresu. Szafa i toaletka BANDIT QUEEN (Dior, Clinique, H&M, Ravel, Zara, Cubus, Morgan) Revlon colorstay Finał czy też never ending story:) Mamusie marcowo-kwietniowe 2009 IV Grecja-Almatur-obozy Moje pierwsze wypociny
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • happyhour.opx.pl
  • Cytat

    Exegi monumentum aere perennius - wzniosłem pomnik trwalszy od spiżu. Horacy
    Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
    Damnant quod non intelligunt - potępiają to czego nie pojmują (rozumieją); nienawidzą, ponieważ nie rozumieją.
    Do domów szlachetnych pieniądze mogą wejść jedynie drzwiami cnoty. Anyot
    Gdyby wszystkim głupcom zawiesić dzwonki na szyjach, ludzie mądrzy musieliby nosić watę w uszach.

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com