ďťż
 
Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Przejrzyj wątek
 
Cytat
Daremnie szukać wielkiego szczęścia po niskiej cenie.
Indeks Wymienie :) Problem!! przód z mk7
 
  Witamy

Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(



aluniaaaaa - 2010-09-10 17:17
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez wild_girl1 (Wiadomość 21956038) Jasne, że można się przyłączyć im nas więcej tym lepiej:D A i oczekiwanie będzie znacznie mniej dręczące :) w sumie podobny staż mamy, ja z moim jestem już 5 lat i 2 mies. i też ani widu ani słychu o zaręczynach... A nie ma się co kłócić bo to niczego dobrego nie przyniesie lepiej przestać wspominać o tym TŻ-owi (bo może chce zrobić niespodziankę a jak cały czas wałkuje się ten temat to nie ma okazji) a popisać sobie z nami :D

:oklaski:

Witam, witamy :cmok: i życzę wszystkiego naj naj z okazji urodzinek :roza::roza: Widzę, że wątek rośnie w siłę :D :D
Tylko ja nie wiem czy to dobrze :D :p:

Cytat:
Napisane przez mabi84 (Wiadomość 21957044) wild_girl1 to my prawie ziomki bo ja z Opoczna:D Z Opoczna?? Jaaaaaaaaaaaaaaaaaa!! Ja tam mam rodzine!!! I bede tam w przyszlym tygodniu!!!!!!!!!!! Aaaaaaaaaaaaaa! EUFORIA!!!!!! :D :D

Cytat:
Napisane przez sylvi_86 (Wiadomość 21960513) macie racje.. poczekam sobie z wami:D.tak po prostu ostatnio mnie wzielo na przemyslenia bo chyba kazda z nas chce miec jakies potwierdzenie ze dany TŻ chce z nami byc.tym bardziej przy takim stazu bycia ze soba:) Eh... wlasnie!! Ten staz - dluzy sie i dluzy, a ja nawet znalazlam fajny tekst na zaproszenia zwiazanego z dlugim byciem razem :-)

Cytat:
Napisane przez wild_girl1 (Wiadomość 21960897) Zgadzam się z Tobą i też ostatnio wypowiadałam się na ten temat, że zaręczyny to już taka informacja że facet myśli poważnie i chce z Tobą być nak na 100% :-) Bo przy takim stażu głupio jest mówić że "chodzimy ze sobą" albo "to jest mój chłopak"...
Gdyby tylko zaręczyny od nas zależały to już wszystkie miałybyśmy pierścionek na palcu ale że to zależy od TŻ-ów to "cierpliwie" czekamy:pala: hehe :D
Ja juz bym chciala mowic: NARZECZONY!!! Moje marzenie... eh... :love:

Cytat:
Napisane przez sylvi_86 (Wiadomość 21969854) ha. rozmawialam z tym swoim dzisiaj i powiedzial ze nie jest jeszcze gotowy na slub.glownie pienieznie bo chce byc ze mna itd.dobrze wyczulam gada jednego.no to czekamy dalej:P Zareczyny to nie znaczy, ze slub od razu - wez mu to wyjasnij łopatologicznie :D




wild_girl1 - 2010-09-10 17:23
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez aluniaaaaa (Wiadomość 21984240)
Zareczyny to nie znaczy, ze slub od razu - wez mu to wyjasnij łopatologicznie :D
Wiesz, ze facetom to ciężko wytłumaczyć :p: oni kompletnie tego nie rozumieją albo nie chcą zrozumieć...



aluniaaaaa - 2010-09-10 17:30
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Podobno kobiety maja swoje sposoby ;)



yoona - 2010-09-10 17:37
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Kohnelia20 (Wiadomość 21983685) własnie jaki trzeba miec dochod zeby dostac kredyt i chyba jeszcze zyranci sa potrzebni? masakra:( to zalezy. zyranci przy hipotecznym nie sa potrzebni.
przykladowo- przy zarobkach pary 4 tys netto zdolnosc obliczona jest na ok 160tys ( sie dowiadywalam, a prawie takie mielismy jeszcze niedawno razem zarobki...)

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:35 ----------

Cytat:
Napisane przez wild_girl1 (Wiadomość 21983735) No wiem dziewczynki ze trudno odłożyć 1000zł dlatego napisałam tylko 1000zł na 2 os. (i w dodatku mieszkające z rodzicami) i dodałam że u niektórych może się wydłużyć ze względu na "nieplanowane wydatki" (czyt. dziecko):D

Chciałabym, zeby mój TŻ miał takie podejście jak twój yoona że bez kredytu się nie obejdzie:) już to by mi wystarczyło:-)
no my wiemy po prostu ze albo bedziemy miec kredyt albo nie bedziemy mieli gdzie mieszkac (z rodzicami nie wchodzi w gre- obie rodziny w blokach).
no i odkladanie tez nie, bo do tego czasu tez trzeba gdzies mieszkac , a wydawanie tysiaca na wynajem (jak teraz) i do tego odkladanie drugiego tysiaca nie jest realne.




wild_girl1 - 2010-09-10 17:44
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez yoona (Wiadomość 21984616) no my wiemy po prostu ze albo bedziemy miec kredyt albo nie bedziemy mieli gdzie mieszkac (z rodzicami nie wchodzi w gre- obie rodziny w blokach).
no i odkladanie tez nie, bo do tego czasu tez trzeba gdzies mieszkac , a wydawanie tysiaca na wynajem (jak teraz) i do tego odkladanie drugiego tysiaca nie jest realne.
Wydawanie 1000zł na wynajem to faktycznie głupota już lepiej ten kredyt wziąć i mieszkać na swoim a ten 1000zł na ratę wydawać niż obcej osobie za wynajem dawać



yoona - 2010-09-10 18:00
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez wild_girl1 (Wiadomość 21984801) Wydawanie 1000zł na wynajem to faktycznie głupota już lepiej ten kredyt wziąć i mieszkać na swoim a ten 1000zł na ratę wydawać niż obcej osobie za wynajem dawać no rata na mieszkanie we Wro bylaby tak minimum 1500.
na razie i tak kase na wynajem wywalac trzeba, bo zbyt malo zarabiamy na kredyt ( a wlasciwie ja obecnie nie zarabiam wcale,ale to dluga historia...)



studi - 2010-09-10 18:05
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez wild_girl1 (Wiadomość 21984801) Wydawanie 1000zł na wynajem to faktycznie głupota już lepiej ten kredyt wziąć i mieszkać na swoim a ten 1000zł na ratę wydawać niż obcej osobie za wynajem dawać ja tez jestem za tym,żeby lepiej spłacać kredyt, niż od kogoś wynajmwać mieszkanie, ale dla mnie kredyt to takie duże zobowiązanie,że pewnie po nocach bym nie spała-bo bym się tylko modliła o to,żeby mnie z pracy nie zwolnili, no bo wiadomo, wówczas wychodza róźne klocki...



Gajaa - 2010-09-10 18:51
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Widzę, że jednogłośnie wszyscy uznają, że lepszy kredyt niż wynajem. Ja też! A wiecie co jest najgorsze? Że zanim będzie nas stać na kredyt - o ile oczywiście chcemy razem zamieszkać niedługo, a nie w bliżej nieokreślonym czasie - to musimy wynająć :mur: więc lączę się w bólu z Yooną.

Mój TZ nie jest antykredytowy, na szczęście, ale zanim się dorobimy czegokolwiek to i tak będą mijać długie lata, heh. Nie ma to jak zmotywować młodych do pracy :]

I przeraża mnie trochę wizja: wynajem, cała kasa na wynajem i życie, brak oszczędności. Jak my mamy sobie ślub opłacić, skąd wziąć pieniądze na kredyt? Jasne, z biegiem czasu nasze zarobki powinny wzrosnąć, ale nie aż tak, żeby można było wszystko łatwo i sprawnie pozałatwiać. Tym bardziej, że nasze zawody i kierunki specjalnie kasiaste nie są,a już na pewno nie na samym początku (bo jasne, pedagog może zarobić, jak założy własną działalność. Nianie pełnoetatowe trzepią mnóstwo kasy, podobnie zapewne kierownicy prywatnych żłobków i tym podobnych, ale i to dopiero po rozkręceniu interesu).

WIĘC JAK?! :rolleyes:



sylvi_86 - 2010-09-10 19:08
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  gdyby czlowiek mial kase byloby mniej problemow. no aleeeee... musimy zyc jak zyjemy i musimy miec nadzieje ze bedzie tylko lepiej:)



Gajaa - 2010-09-10 19:19
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Pewnie nie mniej, a inne by były. Z dwojga złego wolę być sobą teraz niż jakimś zarozumiałym panem dyrektorem, który nie zna miłości, przyjaźni, satysfakcji z siebie i tak dalej :)

ciekawe czy tak samo zaśpiewam, jak się już wyprowadzimy i poznam co to znaczy wspólne mieszkanie (obejrzę pierwsze rachunki i takie tam :p:) .. :D



sylvi_86 - 2010-09-10 19:23
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  a jesli chodzi o kredyt to oczywiste ze lepiej placic kredyt na swoje niz taka sama kase na wynajem aleee tak jak juz mowilyscie na poczatku to raczej malo kto ma okazje od razu wykupic mieszkanie a u rodzicow to tak glupio mieszkac..tzn ja i moj tz bysmy nie chcieli



Opiumalfa - 2010-09-10 19:24
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Po pierwsze on oczyscie nie rozumie ze zareczyny to nie slub od razu, tyle ze ja chce slub. BO mam 26 lat, slub chce w PL wiec to conajmniej 2 lata zeby zarezerwowac co sie chce. wiec bede miala 28 powiedzmy, nie chce dziecka od razu, no ale czas tyka. cholera mnie bierze, nie chce byc ta stara matka co tutaj je co rusz widuje.

pomysl z kolacja romantyczna i niby z glupia frant odpalic rozmowe nie wyszedlby. On by sie domyslil, a zreszta on mi jasno wytlumaczyl ze jak bede miala prace to dopiero. tyle ze ekonomia mowi sama za siebie, jest do dupy z praca wszedzie, tutaj tez. wiec to moze trwac do upadlego.

nastepna kwestia jest taka ze jak tylko wspominam slub to on ma gesia skorke, zaczyna chodzic po pokoju i nerwowo obgryzac paznokcie. Ma 27 lat, stałą prace, nie zarabia wprawdzie duzo no ale fakt , przydałaby sie druga pensja...

to nie jest tak ze ja jestem roszczeniowa, i ze jak zostawiłam moje zycie w asmterdamie dla niego to cos chce za to. Ja sama o tym zadecydowalam, chcialam ratowac nas zwiazek, po prostu mysle ze w naszym wieku, 3,5 letni zwiazek powinien do czegos zaprowadzic...bardzo wkrótce...

Co do kredytów to oczywiscie, kazdy bierze kredyt, to jest jasne jak slonce, ale na razie nikt go nam nie da:)

tak wiec mysle ze jakies nowe argumenty musze wymyslic, bo szantaz ani podstepy nie dzialaja.

a w ogole to mialam sen wczoraj, ze oswiadczyl mi sie u nas w salonie jak skladalismy jakies meble, czy jak rozpakowwywalismy sie po jakiejs podrozy, bylam w dresie i byl burdel wszedzie a on po prostu uklekl i mnie zapytal. Bylam strasznie rozczarowana, ze tak mi sie odwiadczyl, pierscionek byl okropny, potem sie okazało ze dał za niego 1000e i to sa falszywe diamenty bo poszedl do jakiegos lichwiarza i go nie sprawdził, co jest przeciwnienstwem to mojego TZta totatlnym.

tak wiec jak widzicie, juz mi sie to po nocach sni..:(



sylvi_86 - 2010-09-10 19:30
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Gajaa (Wiadomość 21986865) Pewnie nie mniej, a inne by były. Z dwojga złego wolę być sobą teraz niż jakimś zarozumiałym panem dyrektorem, który nie zna miłości, przyjaźni, satysfakcji z siebie i tak dalej :)

ciekawe czy tak samo zaśpiewam, jak się już wyprowadzimy i poznam co to znaczy wspólne mieszkanie (obejrzę pierwsze rachunki i takie tam :p:) .. :D
mysle ze i tak sie bedziesz cieszyc z tego co masz chociaz czasami bedzie ciezko wytrzymac od pierwszego do pierwszego

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:26 ----------

Cytat:
Napisane przez Opiumalfa (Wiadomość 21986972) Po pierwsze on oczyscie nie rozumie ze zareczyny to nie slub od razu, tyle ze ja chce slub. BO mam 26 lat, slub chce w PL wiec to conajmniej 2 lata zeby zarezerwowac co sie chce. wiec bede miala 28 powiedzmy, nie chce dziecka od razu, no ale czas tyka. cholera mnie bierze, nie chce byc ta stara matka co tutaj je co rusz widuje.

pomysl z kolacja romantyczna i niby z glupia frant odpalic rozmowe nie wyszedlby. On by sie domyslil, a zreszta on mi jasno wytlumaczyl ze jak bede miala prace to dopiero. tyle ze ekonomia mowi sama za siebie, jest do dupy z praca wszedzie, tutaj tez. wiec to moze trwac do upadlego.

nastepna kwestia jest taka ze jak tylko wspominam slub to on ma gesia skorke, zaczyna chodzic po pokoju i nerwowo obgryzac paznokcie. Ma 27 lat, stałą prace, nie zarabia wprawdzie duzo no ale fakt , przydałaby sie druga pensja...

to nie jest tak ze ja jestem roszczeniowa, i ze jak zostawiłam moje zycie w asmterdamie dla niego to cos chce za to. Ja sama o tym zadecydowalam, chcialam ratowac nas zwiazek, po prostu mysle ze w naszym wieku, 3,5 letni zwiazek powinien do czegos zaprowadzic...bardzo wkrótce...

Co do kredytów to oczywiscie, kazdy bierze kredyt, to jest jasne jak slonce, ale na razie nikt go nam nie da:)

tak wiec mysle ze jakies nowe argumenty musze wymyslic, bo szantaz ani podstepy nie dzialaja.

a w ogole to mialam sen wczoraj, ze oswiadczyl mi sie u nas w salonie jak skladalismy jakies meble, czy jak rozpakowwywalismy sie po jakiejs podrozy, bylam w dresie i byl burdel wszedzie a on po prostu uklekl i mnie zapytal. Bylam strasznie rozczarowana, ze tak mi sie odwiadczyl, pierscionek byl okropny, potem sie okazało ze dał za niego 1000e i to sa falszywe diamenty bo poszedl do jakiegos lichwiarza i go nie sprawdził, co jest przeciwnienstwem to mojego TZta totatlnym.

tak wiec jak widzicie, juz mi sie to po nocach sni..:(
ja mam 24 lata, zwiazek w styczniu bedzie 5 letni, moj tz na slowo slub reaguje tak jak twoj, a wczoraj mi powiedzial ze na slub to bedzie gotowy moze za 4-5 lat:cojest:



Opiumalfa - 2010-09-10 19:36
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  a twoj ile ma lat sylvi?

btw mamy taki sam suwaczek, ale moj juz nie ma podziałki:/



sylvi_86 - 2010-09-10 19:38
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Opiumalfa (Wiadomość 21987278) a twoj ile ma lat sylvi?

btw mamy taki sam suwaczek, ale moj juz nie ma podziałki:/
25lat

:D



Opiumalfa - 2010-09-10 19:42
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  wszytskim wizazankom z tego watku dedykuje tego oto demota : http://demotywatory.pl/2065780/--Wyjdziesz-za-mnie



sylvi_86 - 2010-09-10 19:45
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Opiumalfa (Wiadomość 21987405) wszytskim wizazankom z tego watku dedykuje tego oto demota : http://demotywatory.pl/2065780/--Wyjdziesz-za-mnie własnie na niego tez trafilam. pokazalam tztowi to spojrzal na mnei z litoscia



Opiumalfa - 2010-09-10 19:52
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  mi sie nawet nie chce tlumaczyc zawilosci jezykowych. zreszta mamy ciche godziny, wkurzyl mnie totalnie...:(



Gajaa - 2010-09-10 19:53
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Widziałam tego demota. Jeszcze trochę się tu pofrustrujemy i zareagujemy tak samo :D

Sylvi, obyś miała rację. Oby żadnej z nas kiedyś kasa nie strzeliła do łba :)

Opiumalfa, co się stało?



Opiumalfa - 2010-09-10 20:12
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  1 załącznik(i/ów) mialam urodziny w srode, a on przez cały tydzien ma "zmiane" to znaczy musi dogladac calego projektu firmy online. to sa takie małe elektrownie i on je musi miec na oku jak cos nie gra, jak jakis pozar itp. i nie moze sie ruszyc nigdzie, nawet do kibla z kompem chodzi. no i w srode nie mial dla mnie rzecz jasna czasu, nawet kwiatka kupic,nic. a jutro robimy takie male dinner party z okazji moich urodzin. dzis musialam dymac do sklepu sama bez auta po zakupy bo on nie moze. jutro nie moze rowniez. tort i kwiaty tez musze sama. a prezent wie co chce i mi mowi ze pojdziemy razem do sklepu. kurna on wie ze ja uwielbiam niespodzianki, jemu zawsze robie, wymyslam itp i zawsze jest zachwycony. spodziewalam sie chociaz w polwie czegos takiego. a tu nic. a teraz mi mowi ze ja wszystko chce wiedziec bo tor bedzie jutro i nie musze kupowac, ale jak zapytalam czy mam kupic to powiedzial ze tak. to kuzwa juz mnie szlag trafia, i sie tak poryczałam jak dawno nie. a on nie potrafi sie klócic, wychodzi w polowie zdania i mowi ze on nie moze i koniec dyskusji i strzela drzwiami. jaki kurna delikatny sie znalazł. czasami to mi sie odechciewa. wlasnie mi w zlosci powiedzial ze jak mi sie nie podoba to sobie moge wracac do PL. heh, smieszny jest. :/:(

zeby sie zdołowac na maksa pierscionek, ktory mi sie strasznie podoba, troche infantylny ale romantyczny!



sylvi_86 - 2010-09-10 20:19
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Opiumalfa (Wiadomość 21988204) mialam urodziny w srode, a on przez cały tydzien ma "zmiane" to znaczy musi dogladac calego projektu firmy online. to sa takie małe elektrownie i on je musi miec na oku jak cos nie gra, jak jakis pozar itp. i nie moze sie ruszyc nigdzie, nawet do kibla z kompem chodzi. no i w srode nie mial dla mnie rzecz jasna czasu, nawet kwiatka kupic,nic. a jutro robimy takie male dinner party z okazji moich urodzin. dzis musialam dymac do sklepu sama bez auta po zakupy bo on nie moze. jutro nie moze rowniez. tort i kwiaty tez musze sama. a prezent wie co chce i mi mowi ze pojdziemy razem do sklepu. kurna on wie ze ja uwielbiam niespodzianki, jemu zawsze robie, wymyslam itp i zawsze jest zachwycony. spodziewalam sie chociaz w polwie czegos takiego. a tu nic. a teraz mi mowi ze ja wszystko chce wiedziec bo tor bedzie jutro i nie musze kupowac, ale jak zapytalam czy mam kupic to powiedzial ze tak. to kuzwa juz mnie szlag trafia, i sie tak poryczałam jak dawno nie. a on nie potrafi sie klócic, wychodzi w polowie zdania i mowi ze on nie moze i koniec dyskusji i strzela drzwiami. jaki kurna delikatny sie znalazł. czasami to mi sie odechciewa. wlasnie mi w zlosci powiedzial ze jak mi sie nie podoba to sobie moge wracac do PL. heh, smieszny jest. :/:(

zeby sie zdołowac na maksa pierscionek, ktory mi sie strasznie podoba, troche infantylny ale romantyczny!
jak by mi moj tak powiedzial to by sie jeszcze zdziwil bo bym sie spakowala i wyjechala.. co prawda praca praca ale mogl ci na spokojnie powiedziec albo niespodzianke zrobic wczesniej zanim ta cala prace 24h mial

---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:17 ----------

a ja dzisiaj caly dzien dola mam i plakac mi sie chce:mur:



Opiumalfa - 2010-09-10 20:25
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  eh, oczywiscie mu powiedzialam ze on wie ze urodziny mam raz w roku i to nie jest data ruchoma, wiec mogł sobie wszytsko zaplanowac. ale jak widac, faceci niektorzy nie potrafia tak w przod planowac...

z tym pakowaniem sie to wiem ze nie chcial tego powiedziec...eh

a tobie co sie dzieje?



Gajaa - 2010-09-10 20:26
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Aj, batem go! :bacik:

Wiesz co bym zrobiła? wzięła znajomych i poszła do baru, restauracji, na pizzę, zamiast domówki. Wersja light: mówiąc mu, że nie będę mu przeszkadzać w pracy, skoro nawet do kibla leci z kompem. Wersja hard: niemówiąc mu nic. Chamstwem na chamstwo, brakiem szacunku na brak szacunku.Wiem, że tak się nie powinno robić, ale ostatnio jestem zwolenniczką terapii szokowej.

Albo zaczęłabym się pakować. Serio. Nie będzie Cię tu szantażował - pewnie zaraz by poleciały teksty "sama tego chciałaś" i podobne :pala:

Pierścionek śliczny, chociaż jak dla mnie, mógłby być w żółtym złocie :love:

W ogóle to spóźnione WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
* ogarnięcia TŻta
* pracy
* pierścionka wymarzonego
:roza:

I nie płacz już :prosi:



Opiumalfa - 2010-09-10 20:33
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Dzieki Gaja, wiesz tutaj kiepsko tez ze znajomymi na razie, jestem tutaj niecały rok wiec dodatkowo poteguje to chwilowe depresje...

wierze, ze on nie bylby w stanie zrobic nic mi na zlosc, i wiem ze te slowa byly w złosci tak jak i mi sie zdarza dosc czesto mowic cos czego załuje, mysle ze niejednej z nas tak sie dzieje... jest mi po porstu przykro ze nie przemyslal, zaplanował mi czegos, wiecie, tak jak tylko my potrafimy, z drugiej strony moze faceci tak nie umieja...

nie ze go bronie, ale on jest bardzo dobrym czlowiekiem, nawet pajaka nie chce zabic, moze po prostu nie mam dobrych argumentów, albo po prostu faceci sa nie z tej samej gliny co my:)

dziekuje za zyczenia serdecznie!!! :*:*:*



Gajaa - 2010-09-10 20:46
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  A proszę :)

Nie są z tej samej gliny, ale mózgi mają, więc trzeba od nich wymagać, bo się rozleniwią i zgłupieją na dobre. Tym bardziej, że kupienie prezentu samodzielnie nie jest wielkim wyzwaniem. Impreza niespodzianka też nie, chociaż wiesz co...

Niedawno ja też miałam urodziny. Dzień przed nimi zupełnie spontanicznie pojawił się pomysł domówki ze znajomymi, a moja sierota nawet nie pomyślała o tym, że mógłby wykorzystać sytuację :mur:

Na same urodziny tylko kupił prezent i był. Okej, miło, ale po miesięcznej nieobecności mógłby się wysilić. Wieczorem w dniu urodzin miałam wieczór panieński koleżanki i ogólnego doła z nim związanego (pierścionki, brak zaskoczenia z okazji urodzin, brak pierścionka mimo okazji bla bla bla). Wytknęłam mu, że miałam zły dzień, że mało szałowy, że mi źle i co? Stwierdził, że wpadnie następnego dnia, wpadł, chciał mnie zabrać na romantyczną randkę w celu obejrzenia zachodu słońca nad Wisłą,ale plaże zalało i zanim znaleźliśmy miejsce, było już po zachodzie. Był szampan i nasz żelik rozgrzewający do masażu na wieczór. Na to czekałam :D

Jak widać, nawet moje oporne potrafi, więc TŻta cza kopnąć w zadek!



Opiumalfa - 2010-09-10 20:49
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  teraz to bym go wykopała w kosmos jedynie. wlasnie mi zdradzil w zlosci ze jego siostra przyjezdza z tortem jutro. i ch.uj. nawet niespodzianki nie potrafi zatrzymac dla siebie. załość.



Gajaa - 2010-09-10 20:56
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Ręce opadają :tasaczek:

Jedyna radą może więc być chyba pójście spać i olanie buraka. Może znajomi wykażą się większym taktem i jeszcze jakaś niespodzianka będzie. Nigdy nie mów nigdy :)



sylvi_86 - 2010-09-10 21:46
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Opiumalfa (Wiadomość 21989351) teraz to bym go wykopała w kosmos jedynie. wlasnie mi zdradzil w zlosci ze jego siostra przyjezdza z tortem jutro. i ch.uj. nawet niespodzianki nie potrafi zatrzymac dla siebie. załość. tak jakos mi dzisiaj zle..nie wiem czemu..a raczej wiem..z reszta wiadomo..kazda ma czasami dola przez te cale zareczyny;)

a kochana najlepiej jak pojdziesz spokojnie spac bo tylko sobie nerwy psujesz mua:*



wild_girl1 - 2010-09-10 23:45
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Opiumalfa (Wiadomość 21986972) Po pierwsze on oczyscie nie rozumie ze zareczyny to nie slub od razu, tyle ze ja chce slub. BO mam 26 lat, slub chce w PL wiec to conajmniej 2 lata zeby zarezerwowac co sie chce. wiec bede miala 28 powiedzmy, nie chce dziecka od razu, no ale czas tyka. cholera mnie bierze, nie chce byc ta stara matka co tutaj je co rusz widuje.

pomysl z kolacja romantyczna i niby z glupia frant odpalic rozmowe nie wyszedlby. On by sie domyslil, a zreszta on mi jasno wytlumaczyl ze jak bede miala prace to dopiero. tyle ze ekonomia mowi sama za siebie, jest do dupy z praca wszedzie, tutaj tez. wiec to moze trwac do upadlego.

nastepna kwestia jest taka ze jak tylko wspominam slub to on ma gesia skorke, zaczyna chodzic po pokoju i nerwowo obgryzac paznokcie. Ma 27 lat, stałą prace, nie zarabia wprawdzie duzo no ale fakt , przydałaby sie druga pensja...

to nie jest tak ze ja jestem roszczeniowa, i ze jak zostawiłam moje zycie w asmterdamie dla niego to cos chce za to. Ja sama o tym zadecydowalam, chcialam ratowac nas zwiazek, po prostu mysle ze w naszym wieku, 3,5 letni zwiazek powinien do czegos zaprowadzic...bardzo wkrótce...

Co do kredytów to oczywiscie, kazdy bierze kredyt, to jest jasne jak slonce, ale na razie nikt go nam nie da:)

tak wiec mysle ze jakies nowe argumenty musze wymyslic, bo szantaz ani podstepy nie dzialaja.

a w ogole to mialam sen wczoraj, ze oswiadczyl mi sie u nas w salonie jak skladalismy jakies meble, czy jak rozpakowwywalismy sie po jakiejs podrozy, bylam w dresie i byl burdel wszedzie a on po prostu uklekl i mnie zapytal. Bylam strasznie rozczarowana, ze tak mi sie odwiadczyl, pierscionek byl okropny, potem sie okazało ze dał za niego 1000e i to sa falszywe diamenty bo poszedl do jakiegos lichwiarza i go nie sprawdził, co jest przeciwnienstwem to mojego TZta totatlnym.

tak wiec jak widzicie, juz mi sie to po nocach sni..:(

Parę godzinek mnie nie było a tu już taka długa dyskusja :p:
Ja tylko tak na szybko bo juz troszke śpiąca jestem... Opiumalfa rozumiem Cie, że już byś chciała ślub i wcale Ci sie nie dziwie sama chciałabym mamą zostać tak do 27lat... chociaż zawsze chciałam wcześniej... Tozumiem już Wasze parcie i naprawdę się nie dziwie... w sumie ja już z moim jestem 5 lat ale ja w tym roku skończę 21 lat wiec no nie jest jeszcze tak źle chociaż nie powiem chciałoby się rozpocząć nowy etap żeby w którymś momencie nie obudzić się z ręką w nocniku i z przekonaniem ze "zmarnowało" się tyle lat...
Co do niespodzianki to też mi przykro, chociaż ja powiem Wam w tajemnicy, że mój nie uznaje imienin ani urodzin więc w tych dniach nigdy niczego się nie spodziewam... Niby obchodzimy naszą rocznicę ale wyobraźcie sobie że od 2 lat nic na naszą rocznicę nie zrobił... Ja w tamtym roku kupiłam mu zegarek Casio, w tym roku kupiłam mu CB Radio + antenę bo wiedziałam ze bardzo chce ale samemu szkoda mu kasy wydać więc kupiłam, a ja nie dostałam NIC... Wiecie nie o to chodzi ze jestem materialistką ale mógł jakąś niespodziankę zrobić:( także rozumiem Was bo pamiętam jak ja się czułam strasznie:(

A jeszcze a'propo tego, ze Twój TŻ Opiumalfa jak się kłócicie to mówi, ze koniec rozmowy i wychodzi... heh... jakbym swojego widziała :p: mój ma to samo (teraz jest to sporadycznie bo na razie nie mamy powodów do kłótni) i szlak mnie trafiał jak tak robił :mur:

Dobra ja dziewuszki mykam już spać bo dzisiaj mój ojczym przyjeżdża i trzeba rano troszkę chałupkę ogarnąć :brzydal: Dobrej nocki i do przeczytanka dzisiaj :cmok:



Gajaa - 2010-09-11 09:32
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  A czemu nie uznaje urodzin ani imienin? Tak już ma czy to np. kwestia wiary (mam koleżankę świadkową Jehowy i wiem, że oni nie obchodzą tych "świąt")?

Haha, propo rocznic to jakbym o swoim czytała! Kiedyś rocznica to był szatan - nie obchodzimy i tyle. Na szczęście udało mi się mu wpoić (sabotowaniem kalendarza, gadaniem ile dla mnie znaczy rocznica) i voila (czy jak to się tam pisze :p:) - od paru lat obchodzimy rocznicę. Nie dajemy sobie nic wielkiego, ale zawsze to milej, że ta druga strona pamięta :)

Może w żartach zasugeruj mu, że to nie fair, że Ty się tak starasz, a on nic ... :p:

Ua, ambitnie - mama przed 27 rokiem życia. Ja kiedyś chciałam być przed 30, ale już widzę, że się nie uda, skoro teraz mam 23, a ten z zaręczynami czeka na przypływ kasy :mur: po ślubie to ja będę się chciała trochę mężem nacieszyć, a nie od razu dziecko płodzić.



wild_girl1 - 2010-09-11 11:20
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Gajaa (Wiadomość 21994786) A czemu nie uznaje urodzin ani imienin? Tak już ma czy to np. kwestia wiary (mam koleżankę świadkową Jehowy i wiem, że oni nie obchodzą tych "świąt")?

Haha, propo rocznic to jakbym o swoim czytała! Kiedyś rocznica to był szatan - nie obchodzimy i tyle. Na szczęście udało mi się mu wpoić (sabotowaniem kalendarza, gadaniem ile dla mnie znaczy rocznica) i voila (czy jak to się tam pisze :p:) - od paru lat obchodzimy rocznicę. Nie dajemy sobie nic wielkiego, ale zawsze to milej, że ta druga strona pamięta :)

Może w żartach zasugeruj mu, że to nie fair, że Ty się tak starasz, a on nic ... :p:

Ua, ambitnie - mama przed 27 rokiem życia. Ja kiedyś chciałam być przed 30, ale już widzę, że się nie uda, skoro teraz mam 23, a ten z zaręczynami czeka na przypływ kasy :mur: po ślubie to ja będę się chciała trochę mężem nacieszyć, a nie od razu dziecko płodzić.
Odpowiadam na pytanie pierwsze. Tak jest innej wiary a w sumie to troszkę zagmatwane... bo u niego mama jest ŚJ, a tata chrześcijaninem. Mój TŻ nie chodzi na co tygodniowe spotkania tylko raz w roku w kwietniu... Ale ogólnie nie wydaje mi się za bardzo wierzący. Miałam z tym problem na początku bo spotykaliśmy się, ja się zakochałam i dopiero po fakcie się dowiedziałam... Byłam młoda to chciałam zerwać (bo uważałam chyba że co inne to złe) ale mama powiedziała mi, że mi że nie jest ważna wiara tylko to czy ktoś mnie kocha i jaki dla mnie jest... No i wtedy jakoś się z tym pogodziłam, tym bardziej że ja sama jestem ateistką. Dlatego tak jak już kiedyś wspominałam tu na forum jak byłam młodsza chciałam mieć ślub kościelny ale w sumie wszystko przemyślałam wtedy jak poznałam mojego TZ, że ślub biorę dla siebie i skoro ja nie wierze to po co będę robić w kościele... trochę nie logiczne to by było... tylko po to żeby innym sprawić przyjemność i żeby to ładnie wyglądało... bezsensu...

Stwierdzenie drugie żeby mu zasugerować , ze ja się staram a on nic... on chyba po tym roku nie zapomni żadnej naszej rocznicy :p: Wszyscy jego koledzy pytali się co zorganizował i takie tam a widziałam że jak mówił że nic to było mu strasznie głupio :p:

Co do trzeciego ja chciałam zawsze być młodą mamą:) Moja mama urodziła mnie jak miała 18 lat wiem , ze było jej ciężko ale z drugiej strony umiemy się świetnie dogadać. Nie mówię ze chciałam mieć dziecko w wieku 18 lat ale tak jak powiedziałam do 27:) Oczywiście to tylko takie założenia a w praktyce może być inaczej ... przecież nawet pierścionka na palcu nie mam :p:



Brawurka84 - 2010-09-11 12:40
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Hej,jestem nowa w tym wątku :-)
witam Wszystkie Serdecznie :-)
Mam 26 lat,mój partner prawie 29.
I cóż...czekam i czekam...rok mieszkamy razem,rok związku,wiem,ze dla jednych mało,dla drugich może więcej.Dla mnie w sam raz na rozmowy czy to jest "to"czy nie jest,szczególnie,że każdy ma za sobą jakieś doświadczenia życiowe.
Ja od 18 roku życia jestem samodzielna,mój partner do 27 roku życia mieszkał z rodzicami.I tu się chyba rozmijamy...ja jestem gotowa do życia rodzinnego,wraz z zawodowym i poniesionymi z tymi radościami,strachem i wszelkimi konsekwencjami.A on jeszcze taki trochę piotruś pan...dla którego zdanie mamy jest najważniejsze..
Nasza sytuacja finansowa:moje własne mieszkanie,samochód,umowa o pracę na stałe.Niestety nie pracuję w zawodzie,ale spełniam się w hobby-hodowla kotków.Mam do spłacenia 2 kredyty jeszcze za czasów "nie chłopakowych" ale niedługo się kończą.Mój partner umowa na stałe,spełniony w pracy,robi karierę..czeka na awans..
I cóż...twierdzi,że nie jest gotowy...że wie,że ja to ja,ta jedyna,wymarzona itp.że chce mieć rodzinę,że marzy o tym..Co prawda do ślubu nie jest przekonany,ale do dziecka jak najbardziej.Mi tam nie zależy na wielkim ślubie-może być cichy cywilny i jakaś mini imprezka dla najbliższych.
Następuje u nas konflikt..bo ja czuję się gotowa do zaplanowania sobie za serio,że skoro jestem samodzielna,że mam to co mam,coś tam osiągnęłam w życiu(marzę jeszcze o wielu rzeczach-typu kolejne studia,jakieś kursy itp.-ale póki co ograniczają mnie finanse,ale czy dziecko oznacza koniec marzeń?)
wiecie co,przeżyłam sporo,ojca nigdy nie miałam,a moja mama musiała wjechać zagranicę gdy miałam 14 lat.Zostałam sama z babcią i musiałam się jeszcze nią zajmować.Ale dałam radę,niczego mi nie brakowało,wiem,że pokonam wszystko bo mam w sobie siłę i jeszcze będę się z tego cieszyła.Natomiast mój partner,pewnie z racji tego,że mama wszystko za niego robiła-nie w sensie obowiązków,a w sensie podejmowania decyzji tak teraz boi się takich planów,decyzji.
Coś tam mówi pod nosem,że do mojej trzydziestki zdążymy ze ślubem i z dzieckiem.Ale co to jest w ogóle za text,że zdążymy?widzę jak reaguje na dzieci np.znajomych,normalnie by je zjadł w całości i tylko non stop by się nimi zajmował.Widzę,że mnie kocha,ale na co czeka to ja nie wiem...
Boi się dorosnąć,ot co...
Chyba boi się być taką serią głową rodziny..ale chyba oczekuje cudów,że się coś bóg wie jak zmieni po ślubie..już żyjemy jak mąż i żona z tą różnicą,że ja nie mam żądnych praw..Razem remontujemy mieszkanie,razem mamy zwierzaki,auto..A ja pragnę konkretnego planu na życie...Niby mówi,że rok,dwa lata i się dużo zmieni..ale już nie raz tak mówił..Czemu jest tak,że to kobieta musi ustąpić,a nie ma kompromisu odnośnie takich planów?



Gajaa - 2010-09-11 13:39
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Moja przenikliwość mnie czasem zaskakuje :D
Mądrze prawisz o ślubie niekościelnym. Jestem tego samego zdania - nie ma co szopki odwalać. Ślub jest dla nas, nie dla rodziców czy gości, chociaż w moim przypadku będzie kościelny, bo TŻ jest wierzący i mu zależy (taaaa. mógłby chociaż bierzmowanie sobie wreszcie zrobić ... ).

A kolegów tylko pozazdrościć! Wychowują Ci faceta - za rok na pewno Cię zaskoczy :D

Brawurka, jeeej, jak ja nie lubię takich dorosłych dzieci swoich rodziców. Dla mnie świadczy to o wygodnictwie, niezaradności i życiowym falstarcie. Pewnie jestem uprzedzona, bo w rodzinie mam przypadek idioty, który w wieku 60 lat siedzi u matki na garnku i ani mu się śni ruszać tłustą d.pę gdziekolwiek. Argh. Od samego myślenia mnie trzepie! Dzieci w pewnym monecie trzeba z domu wywalić i kropka. Pomóc się usamodzielnić, a nie robić z nich życiowe niedojdy. Czuję, że będziesz miała z nim i nią niezłą przeprawę.

Nie rozumiem jak można chcieć dziecka, nie chcąc małżeństwa. W końcu dziecko to też zobowiązanie na całe życie, tak wobec niego samego, jak i partnera, a jakby nie było, wzór rodziny dziecko czerpie z rodziny swojej własnej. Nie jestem fanatyczną zwolenniczka małżeństwa, ale uważam, że warto je zawrzeć choćby po to, żeby móc się domagać własnych praw w sądzie, jeśli związek nie wypali. Wiem, brutalne, ale prawdziwe. Bo w zasadzie mam teorię, że obrączka na palcu niewiele zmienia na dłuższą metę, jeśli para od jakiegoś czasu wspólnie mieszka i gospodaruje (wyłączając względy prawne i społeczne). Życie tą teorię zweryfikuje :)

Odpowiedzi na Twoje pytanie nie znam, niestety :(



Brawurka84 - 2010-09-11 14:01
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  echh,już mam przeprawę...moja cierpliwość i wyrozumiałość jest duża..ale ileż mogę wysłuchiwać od prawie trzydziestoletniego faceta(u którego koledzy mają po dwoje dzieci itp.)i od jego mamy,że po co się spieszyć i że mamy jeszcze czas...tu nie chodzi o czas,a o chęci..Mówi,że chciałby za parę lat..A co ze mną?co z moimi potrzebami?chciałam wypracować jakiś kompromis,ale nie udało się.Stanęło na "jego",czyli poczekajmy np.do mojej trzydziestki..Bo przecież go nie zmuszę,a poza tym nie chcę tego robić.Nie na tym polega związek i partnerstwo..
Albo gadki,że jakby było dziecko to by się bardzo cieszył i byłby ślub.ale ja tak nie chcę..na boga,jak to jest możliwe,ze facet w wieku prawie 29 lat zachowuje się w taki sposób..że chce ale się boi.Każdy się boi,ja też się boję,ale chcę..chcę mieć z nim rodzinę..i konkretne plany,a ie zbywanie mnie,że za rok albo za dwa lata jak on już się poczuje gotowy..

---------- Dopisano o 15:01 ---------- Poprzedni post napisano o 14:45 ----------

zastanawiam się od czego zależy ta gotowość u faceta?od poziomu finansów?czy może prędzej od tego czy już się wyszumiał czy jeszcze nie.Tylko,że my mieszkamy razem,sporo przeszliśmy i nie czuję się jak dziewczyna tylko jako życiowa partnerka.Więc nie wiem do czego on ma być jeszcze gotowy
Owszem,nie mamy miliona,mamy różne problemy jak każdy,żyjemy raczej skromnie,ale mamy to co mamy.ż resztą czy dfo planów trzeba mieć bóg wie ile kasy?albo do dziecka?Ja jako dziecko miałam dużo zabawek,moja mama miała swoją firmę i w kółko jej nie było,wiecznie gdzieś latała i byłam bardzo poszkodowanym wtedy dzieckiem..miałam głód miłości po prostu.Nie wiem,może wtedy tak musiała,bo nie układało jej się z ojcem(który w domu nie robił kompletnie nic,nie chciał pracować,był wiecznym singlem..do tej pory nie odzywa się do mnie i mojego brata..więc ojciec dla mnie nie istnieje,ale to już inna historia).Chodzi mi o to,że mam takie a nie inne doświadczenia życiowe..że wiem,że stanę na głowie,żeby moje dziecko miało wszystko...nie chodzi o finanse..ale żeby miało normalną kochającą się rodzinę.Dla mnie priorytet to rodzina,i nic tego nie zmieni.Dla mojego faceta podobno też tak jest,tylko czemu karmi mnie w kółko jakimiś obietnicami guzik wartymi..a nie robi nic w tym kierunku,bo się ponoć boi..
Bać się to i można całe życie..
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • korepetycjes.keep.pl



  • Strona 80 z 91 • Wyszukano 7278 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91

    comp
    Moja szafa XS-M nowe i używane Ciuszki i nie tylko cz.II :) zapraszam Palety z ebay , zamówienia ' czekoladowa szafa' h&m. bershka. pull&bear. pimke. i inne. ! ! Zanik okresu. Szafa i toaletka BANDIT QUEEN (Dior, Clinique, H&M, Ravel, Zara, Cubus, Morgan) Revlon colorstay Finał czy też never ending story:) Mamusie marcowo-kwietniowe 2009 IV Grecja-Almatur-obozy Moje pierwsze wypociny
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • happyhour.opx.pl
  • Cytat

    Exegi monumentum aere perennius - wzniosłem pomnik trwalszy od spiżu. Horacy
    Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
    Damnant quod non intelligunt - potępiają to czego nie pojmują (rozumieją); nienawidzą, ponieważ nie rozumieją.
    Do domów szlachetnych pieniądze mogą wejść jedynie drzwiami cnoty. Anyot
    Gdyby wszystkim głupcom zawiesić dzwonki na szyjach, ludzie mądrzy musieliby nosić watę w uszach.

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com