ďťż
|
|||||||||
Witamy |
Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Montii - 2010-03-17 22:35 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 17962793) już czują że traca ale tłumacza to tym że ich nienawidzę, że jestem niewdzięczna, że mam ich gdzieś itd tak, to prawda ale robia to bo inaczej się wykończę psychicznie, zostaną sami na starość, nie zdziwi mnie to. Woda sodowa uderzyła do główki i cały świat szaleje... ja taka dla własnych dzieci nie będę. Przecież w wychowaniu nie chodzi o to by podstawiać pod noc mieszkanie ,samochód i opłacac rachunki ale tu chodzi o świadomość że rodzice zawsze pomogą, gdy moich prosiłam o pomoc wypinali się... teście nigdy nie odmówili. Nie mam tego poczucie że moge się zwrócic do nich gdy coś będzie nie tak. Dlatego ciesze się że poznałam tz-ta i jego rodzinę, rzadko kiedy widzi się takie rodziny, tam potrafią sie kilka razy do roku zjeżdżać, nie ma gadania o polityce i medycynie... :rolleyes: wyżywania kto za po a kto za pis-em... tam jest tylko ważna rodzina, piękne to jest. Monti działaj, działaj, im szybciej się dowiesz tym lepiej :D Ja tez mam takie jedno miejsce ale weźmiecie mnie za nienormalną :) Kochana ze swoim TŻ stworzysz piękną kochającą się rodzinę :cmok: A Twoi rodzice, cóż .. tak jak wspomniałaś na starość zostaną sami, nikt im szklanki wody nie poda ale wtedy juz bedzie za pozno ... ehh to przykre ale musisz się trzymać, jesteś silna i wartosciowa dziewczyna i zycie Cie sporo uczy ale jak to mowia co nie zabije...to wzmocni ... mów jakie miejsce :D:D:D:D Madelaine87 - 2010-03-17 22:37 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( niesamowite, to jedyny watek gdzie ktoś pisze o mnie cos pozytywnego :D Chciałabym wziąć ślub na Kępie Oksywskiej a konkretnie Babim Dole gdzie razem z generałem Dąbkiem walczył mój pradziadek, wzięty do niewoli jako jeden z ostatnich 20 walczących Montii - 2010-03-17 22:40 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( ooo, to mnie zaskoczyłaś:D skoro tego pragniesz... to może zrealizujecie to ze swoim TŻ:) Madelaine87 - 2010-03-17 22:43 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( wiem, nietypowe :rolleyes: ale jestem wielką patriotką... może aż do przesady :rolleyes: Montii - 2010-03-17 22:47 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( To się ceni i jest już niespotykane ... :rolleyes: Madelaine87 - 2010-03-17 22:50 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Masz rację, wątpię aby nasz naród potrafił zjednoczyć się w przypadku wojny, mało prawdopodobne, większość by zwiała... smutne. Nie czuć już tego patriotyzmu w powietrzu, nasi dziadkowie mieli to we krwi. Montii - 2010-03-17 22:52 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( kochane ja uciekam spac, do jutra spijcie dobrze :roza: ---------- Dopisano o 23:52 ---------- Poprzedni post napisano o 23:51 ---------- Niestety nasz patriotyzm zanika i osoby z takim podejściem jak Ty to wręcz ''okazy '' troche to smutne ale prawdziwe :confused: dobranoc raz jeszcze :cmok: mabi84 - 2010-03-17 22:54 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Madelaine87 może nie uwierzysz ale ja mam tak samo!! Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nasza rodzina jest postrzegana przez innych jako wzorowa:mur: a jak opowiadam niektórym jakie schizy mają moi rodzice to słyszę "łoo matko, uciekaj bo zwariujesz" najbardziej bolało mnie to że zdarzyło się takie upokarzające mnie zajście w obecności mojego Tża (gdyby nie to że jest dobrze wychowany to zwróciłby mojej matce uwagę na to jak się do mnie odnosi), mówię Wam wstyd mi było za rodziców, a Tż gotował się ze złości że jego kobieta jest tak traktowana... na szczęście to było jakiś czas temu i teraz kiedy mamy ślub w perspektywie moi rodzice trochę się opamiętali...ale wciąż są obszary gdzie nadal nie ma porozumienia (np.w sprawie wesela) Madelaine87 - 2010-03-17 23:01 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez mabi84 (Wiadomość 17963131) Madelaine87 może nie uwierzysz ale ja mam tak samo!! Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nasza rodzina jest postrzegana przez innych jako wzorowa:mur: a jak opowiadam niektórym jakie schizy mają moi rodzice to słyszę "łoo matko, uciekaj bo zwariujesz" najbardziej bolało mnie to że zdarzyło się takie upokarzające mnie zajście w obecności mojego Tża (gdyby nie to że jest dobrze wychowany to zwróciłby mojej matce uwagę na to jak się do mnie odnosi), mówię Wam wstyd mi było za rodziców, a Tż gotował się ze złości że jego kobieta jest tak traktowana... na szczęście to było jakiś czas temu i teraz kiedy mamy ślub w perspektywie moi rodzice trochę się opamiętali...ale wciąż są obszary gdzie nadal nie ma porozumienia (np.w sprawie wesela) 1. moja to samo :D przyjaciele, sąsiedzi :D tyle dobrze że rodzina i rodzice moich przyjaciół mnie broni.ą bo wiedza jaka jest naprawdę sytuacja. ale generalnie to rodzina idealna 2. mój tz tez nie podskoczy ale raz nie wytrzymał przez co ojciec gadał jaki to z niego cham i prostak bo mu podskoczył, dopiero moja ciocia powiedziała że powinien się raczej cieszyć że mam faceta który mnie broni i nie pozwoli mnie skrzywdzić w jakikolwiek sposób. I tak do niego to nie dotarło. mabi84 - 2010-03-17 23:08 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Moi nawet nie mają pojęcia że jak pisałam pracę mgr o patologicznych rodzicach to było o nich...:brzydal: przynajmniej trochę się wyżyłam skrobiąc te 150 stron:D Madelaine87 - 2010-03-17 23:10 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez mabi84 (Wiadomość 17963275) Moi nawet nie mają pojęcia że jak pisałam pracę mgr o patologicznych rodzicach to było o nich...:brzydal: przynajmniej trochę się wyżyłam skrobiąc te 150 stron:D nice one :cool: moze to dziwne ale ja pisałam o zaburzeniach lękowych, studium przypadku, rzecz jasna chodziło o mnie, też udział moich toksycznych rodziców :D co za zbieg :D daafnee - 2010-03-18 07:37 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Ja jestem otwarcie w domu nazwywana suką, dziwką, kretynką, idotką i wszystko co najgorsze.. Gdy jeszcze nie miałam 18 lat często dostawałam w twarz, raz do pół zęba mi ojciec wybil.. Pewnie myślicie, że to ja jestem złą córką.. Nie.. Moi rodzice mają taki charakter, że na mnie wyładowują swoje nerwy z pracy.. Potem jak zrobią coś złego wobec mnie, to po chwili przychodzą i mnie przepraszają.. Ja czasami się bronie, ale rzadko.. Przeważnie siedze i płacze i słucham jaka beznadziejna jestem.. Raz tylko przy TŻ odważyłam się powiedzieć podczas rozmowy, że gdyby oni mnie uderzyli teraz, gdy mam 20 lat, to w tym samym momencie bym się spakowała i tyle mnie widzieli.. Póki co mam 2 lata bez bicia.. A powody przez które krzyczą? np. że zamknęłam okno, a się gotuje zupa, że zamykam drzwi z wc jak ide do łazienki, że mój kot zostawił sierść na kanapie.. Mój brat tego nie potrafi pojąć, bo mądry się wyprowadził 3 lata temu, mieszka w akademiku i moi go utrzymają, ma wszystko gdzieś, a jak przyjeżdża to wielkie święto w domu.. Ja natomiast słysze, że mnie nie będa utrzymywali, że mam szukać pracy i sama sobi radzić.. Jemu dają chyba z 1500 zł na życie i 400 zł na miesiąc na zakupy cichów, kupili mu 2 laptopa w ciągu 2 lat za 2500 tys. A mi nie chcą dać 10 zł na pizze, a na ciuchy to w ogóle, bo mam ich dużo podobo.. Nie chcą dać mi nawet 40 zł na spodnie.. Aczkolwiek odkąd mam hobby - kwiaty, to mi kupują, i dają kase na ziemie i odżywki. Nie są źli tak ogólnie, ale tych awantur kiedyś nie zniose. Stres stresem, ale niech idą pobiegać, a nie krzyczą na mnie :prosi: Rider - 2010-03-18 09:24 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Hy! Jak to nigdy nie wiadomo co siedzi w drugim człowieku. My tu sobie gadu gadu o TŻtach a tu się okazuje, że połowa z nas ma problemy w domu :) Ja mam brata, nawet ma wyrok w zawieszeniu na mnie za art. 207KK. Na szczęście mam kochaną mame i jakoś dzięki niej to przetrwam. Mi i tak najwięcej bólu sprawiałaby nieakceptacja rodziców. Jak mogą czepiać się takich pierdół jak zamknięte okno czy mówić, że jest się zerem i stacza się na samo dno :( Bardzo Wam współczuje :* A co do Stanisława Dąbka bardzo podoba mi się ten pomysł. Też jestem zapartą patriotką. Kocham Gdynie odkąd przeczytałam "Tak trzymać!" gdy byłam w Kanadzie. Wróciłam do Polski i nigdy nie napisze jej nazwy z małej litery :) Kocham Polskę. mabi84 - 2010-03-18 11:27 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( daafnee bicie to już poważniejsza sprawa:confused: chociaż jakby nie było wyzwiska itd. to też forma przemocy. Nie chciałabym w przyszłości popełniac tych błędów co rodzice i mam nadzieję że nie będę!! Ja nie mam możliwości żeby się wyprowadzic ale za rok max.2 to się zmieni. A mieszkania poszukamy w rodzinnej miejscowości Tż, nie w moim mieście...nie bez przypadku daafnee - 2010-03-18 11:51 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez mabi84 (Wiadomość 17969190) daafnee bicie to już poważniejsza sprawa:confused: chociaż jakby nie było wyzwiska itd. to też forma przemocy. Nie chciałabym w przyszłości popełniac tych błędów co rodzice i mam nadzieję że nie będę!! Ja nie mam możliwości żeby się wyprowadzic ale za rok max.2 to się zmieni. A mieszkania poszukamy w rodzinnej miejscowości Tż, nie w moim mieście...nie bez przypadku Ja się już przyzwyczaiłam.. Wtedy myślałam, że mogą, bo mnie wychowują, itd., ale gdyby mnie teraz uderzyli to bym chyba oddała :pala::D Już to, że mnie obrażają nie boli mnie tak bardzo jak to, że mój brat jest ten NAJ, że jest cudowny, idealny, wspaniały, a ja zawsze ta najgorsza... Całe życie mnie z nim porównują i stawiają na wzór, a mnie się rzygać już nim chce.. bo wiem, że nie jest idealny i wiem o nim dużo więcej niż moi rodzice.. Montii - 2010-03-18 12:25 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Ciezkie przezycia miały niektóre z was... ale tak jak wspomniałam wczesniej co nas nie zabije to nas wzmocni i mimo ciezkich doswiadczen idziecie dalej i nie tracicie marzen... moze gdyby nie tamte przykre wydarzenia, to nie bylybyscie teraz takimi osobami jakimi jestescie teraz ??? kazde zdarzenie, nawet przykre uczy nas tak wiele.... jestescie silne :cmok::cmok: daafnee - 2010-03-18 12:27 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez Montii (Wiadomość 17970559) Ciezkie przezycia miały niektóre z was... ale tak jak wspomniałam wczesniej co nas nie zabije to nas wzmocni i mimo ciezkich doswiadczen idziecie dalej i nie tracicie marzen... moze gdyby nie tamte przykre wydarzenia, to nie bylybyscie teraz takimi osobami jakimi jestescie teraz ??? kazde zdarzenie, nawet przykre uczy nas tak wiele.... jestescie silne :cmok::cmok: Koleżanka wspomniała o bracie z wyrokiem.. A ja miałam sprawe w sądzie, bo mając 15 lat byłam na koloniach i byłam molestwona przez pielęgniarza.. To dopiero było ciężko przetrwać.. :prosi: Rider - 2010-03-18 12:53 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( O jejku! Biedna daafnee :* , to chyba jest najgorsze :( Uraz na długo. Czerpiesz teraz radość ze zbliżenia? daafnee - 2010-03-18 13:04 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez Rider (Wiadomość 17971217) O jejku! Biedna daafnee :* , to chyba jest najgorsze :( Uraz na długo. Czerpiesz teraz radość ze zbliżenia? Z poprzednim chłopakiem, z którym byłam 4 lata, nie. Ogólnie bałam się każdego jego ruchu i wszelakie formy zbliżenia były dla mnie męczarnią. Często w nocy się budziłam, bo widziałam tego pielęgniarza jak siedzi na moim łóżku... Ale odkąd jestem z moim obecnym TŻ to już nie wspominam tego.. Opowiedziałam mu to jak się poznaliśmy i podchodził do mnie bardzo spokojnie, to ja zawsze wykonywałam 1 ruch kiedy byłam gotowa i kiedy chciała. To jedyna osoba przy której czuje sie bezpiecznie. To koleżanki wtedy zakablowały opiekunce na koloniach, przyjechała policja,on wyjechał zaraz na drugi dzień... Ale i tak nie zapomne.. Męczył mnie ponad tydzień, najgorszy tydzień życia.. Ale uraz mam do dzisiaj, panicznie boje się wychodzić z domu nawet w dzień.. Nie nawidze być nigdzie sama, bo myśle, że wejdzie jakiś facet i znów będzie to samo.. Nawet spojrzeń w autobusie męskich się boje... Chociaż raz pamiętam, że mnie mój obecny TŻ zraził.. bo wykonał dziwny ruch, nowy i w ogóle mnie przestraszył... uciekłam naga do łazienki i nie chciałam wyjść, bo się bałam ... :-( Montii - 2010-03-18 13:15 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez daafnee (Wiadomość 17971503) Z poprzednim chłopakiem, z którym byłam 4 lata, nie. Ogólnie bałam się każdego jego ruchu i wszelakie formy zbliżenia były dla mnie męczarnią. Często w nocy się budziłam, bo widziałam tego pielęgniarza jak siedzi na moim łóżku... Ale odkąd jestem z moim obecnym TŻ to już nie wspominam tego.. Opowiedziałam mu to jak się poznaliśmy i podchodził do mnie bardzo spokojnie, to ja zawsze wykonywałam 1 ruch kiedy byłam gotowa i kiedy chciała. To jedyna osoba przy której czuje sie bezpiecznie. To koleżanki wtedy zakablowały opiekunce na koloniach, przyjechała policja,on wyjechał zaraz na drugi dzień... Ale i tak nie zapomne.. Męczył mnie ponad tydzień, najgorszy tydzień życia.. Ale uraz mam do dzisiaj, panicznie boje się wychodzić z domu nawet w dzień.. Nie nawidze być nigdzie sama, bo myśle, że wejdzie jakiś facet i znów będzie to samo.. Nawet spojrzeń w autobusie męskich się boje... Szok :prosi::prosi::prosi: Tak mi przykro to nie do przyjęcia w ogóle.. Ważne,że z obecnym TŻ jest Ci dobrze i czujesz się bezpieczna..to jest ważne a w Twoim przypadku jeszcze bardziej.... nie bój się , to już minęło... a co do strachu...miewam podobnie.. kiedyś miałam nóż na gardle, koleś byl psychicznie chory, w pociągu to było, był narkomanem i nas zaatakował ... przyjechała policja, zatrzymali pociąg... do tej pory boję się iść gdzieś sama wieczorem, a czasem i w dzień przez puste uliczki , kiedyś byłam ufna, no bo dlaczego ktoś miałby mi zrobić krzywdę? albo zabić...? a jednak.... teraz się panicznie boje :confused: daafnee - 2010-03-18 13:33 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez Montii (Wiadomość 17971794) Szok :prosi::prosi::prosi: Tak mi przykro to nie do przyjęcia w ogóle.. Ważne,że z obecnym TŻ jest Ci dobrze i czujesz się bezpieczna..to jest ważne a w Twoim przypadku jeszcze bardziej.... nie bój się , to już minęło... a co do strachu...miewam podobnie.. kiedyś miałam nóż na gardle, koleś byl psychicznie chory, w pociągu to było, był narkomanem i nas zaatakował ... przyjechała policja, zatrzymali pociąg... do tej pory boję się iść gdzieś sama wieczorem, a czasem i w dzień przez puste uliczki , kiedyś byłam ufna, no bo dlaczego ktoś miałby mi zrobić krzywdę? albo zabić...? a jednak.... teraz się panicznie boje :confused: No to Ty miałaś chyba gorzej :prosi: Ale obie damy rade :ehem: :cmok::cmok: Montii - 2010-03-18 13:35 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez daafnee (Wiadomość 17972239) No to Ty miałaś chyba gorzej :prosi: Ale obie damy rade :ehem: :cmok::cmok: No coś Ty kochana, patrząc z mojej perspektywy to moje przeżycie to nic.... ale nie ma co o tym mówić:ehem: Mimo iż to było straszne to wiele mnie to nauczyło, jestem ostrożna - kiedyś potrafiłam sobie wracać busem o 3 w nocy , sama, potem iść takim strasznym mostem ... głupia byłam, przecież to nieodpowiedzialne ! Teraz mam nauczkę, i tylko taxi prosto pod dom :-) nie ma opcji żebym szła sama... :cmok::cmok::cmok::cmok: daafnee - 2010-03-18 13:38 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez Montii (Wiadomość 17972295) No coś Ty kochana, patrząc z mojej perspektywy to moje przeżycie to nic.... ale nie ma co o tym mówić:ehem: Mimo iż to było straszne to wiele mnie to nauczyło, jestem ostrożna - kiedyś potrafiłam sobie wracać busem o 3 w nocy , sama, potem iść takim strasznym mostem ... głupia byłam, przecież to nieodpowiedzialne ! Teraz mam nauczkę, i tylko taxi prosto pod dom :-) nie ma opcji żebym szła sama... :cmok::cmok::cmok::cmok: No właśnie, szkoda wspominać :D :roza: :cmok: Montii - 2010-03-18 14:01 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( ważne jest to co jest TU i TERAZ :) kochane, czujecie tą wiosnę? :D u mnie ciepełko i słoneczko :D Madelaine87 - 2010-03-18 14:02 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez daafnee (Wiadomość 17964523) Ja jestem otwarcie w domu nazwywana suką, dziwką, kretynką, idotką i wszystko co najgorsze.. Gdy jeszcze nie miałam 18 lat często dostawałam w twarz, raz do pół zęba mi ojciec wybil.. Pewnie myślicie, że to ja jestem złą córką.. Nie.. Moi rodzice mają taki charakter, że na mnie wyładowują swoje nerwy z pracy.. Potem jak zrobią coś złego wobec mnie, to po chwili przychodzą i mnie przepraszają.. Ja czasami się bronie, ale rzadko.. Przeważnie siedze i płacze i słucham jaka beznadziejna jestem.. Raz tylko przy TŻ odważyłam się powiedzieć podczas rozmowy, że gdyby oni mnie uderzyli teraz, gdy mam 20 lat, to w tym samym momencie bym się spakowała i tyle mnie widzieli.. Póki co mam 2 lata bez bicia.. A powody przez które krzyczą? np. że zamknęłam okno, a się gotuje zupa, że zamykam drzwi z wc jak ide do łazienki, że mój kot zostawił sierść na kanapie.. Mój brat tego nie potrafi pojąć, bo mądry się wyprowadził 3 lata temu, mieszka w akademiku i moi go utrzymają, ma wszystko gdzieś, a jak przyjeżdża to wielkie święto w domu.. Ja natomiast słysze, że mnie nie będa utrzymywali, że mam szukać pracy i sama sobi radzić.. Jemu dają chyba z 1500 zł na życie i 400 zł na miesiąc na zakupy cichów, kupili mu 2 laptopa w ciągu 2 lat za 2500 tys. A mi nie chcą dać 10 zł na pizze, a na ciuchy to w ogóle, bo mam ich dużo podobo.. Nie chcą dać mi nawet 40 zł na spodnie.. Aczkolwiek odkąd mam hobby - kwiaty, to mi kupują, i dają kase na ziemie i odżywki. Nie są źli tak ogólnie, ale tych awantur kiedyś nie zniose. Stres stresem, ale niech idą pobiegać, a nie krzyczą na mnie :prosi: Mnie tak nie wyzywali ale to co mówili to była taka przykrywka, chciałam isć na prawo zaoczne- usłyszałam ze będę dorabiać jako dziwka bo nie dam sobie rady... to były takie własnie przenośnie. w TWARZ POTRAFIŁAM DOSTAĆ ALBO ŚCIERĄ.... Ale najczęściej to była ręką w powietrzu do zamachnięcia, przez co nawet teraz jak tż podniesie rękę to robię uniki... choć jak byłam starsza potrafiłam dostać... chyba wolałam dostawać niż słuchac tego wszystkiego. Powody u mnie były takie same... dosłownie. Co do rodzeństwa u nas jest zabawna historia... Ja, stateczna dziewczyna, bardzo wrazliwa, z nerwicą od dzieciństwa, co wyszło po latach. Zawsze się uczyłam dobrze, konkursy, występy, teatry... pracowałam na swój sukces. Nikt mi nigdy nie pomagał bo dawałam radę, uczyłam się dużo i ciężko ale warto było. Skończyłam licencjat i od roku nie mam pracy, nie mam motywacji bo ciągle jestem gnojona. Nie mam siły na nic, nie wierzę że stać mne na coś. Nie mam prawa jazdy... moje studia były wymysłem rodziców choć i tak trafiają w to co chciałam robić ale chciałam inaczej potoczyć swoje życie. BYŁAM szantażowana że jak rzucę studia to mam się wynosić... itp mój tż to wspaniały człowiek złoty wręcz, on mnie trzyma i jego rodzina, zawsze był za mną, wspiera mnie ale i tak moi rodzice go nienawidza bo nie zarabia 40000 netto, nie ma samochodu i firmy... marzą o panu w garniturku, wtedy byli by szczęśliwi ale nie ja... Brat spokojny chłopak, wśród przyjaciół złoto. Całe zycie wszystko pod nosek podstawiane. Potrafiłam być budzona o 12 w nocy bo trzeba było mu napisać wypracowanie... heh generalnie nie uczył się bo i po co, dobrych ocen nie miał ale jak wpadały to za piękne oczy i spokój choć tak naprawdę kombinator z niego i tyle. Nie sprawiał problemów fakt faktem. Zawsze go motywowano, głaskano po główce, mieszka dalej z mamusią i tatusiem, w wielkim ładnym domu i liże im 4 litery, mam pracę za 2500, studiuje choć nie wiem jakim cudem bo maturę zdał co do pkt... dziewczyna ok, znam ją wiele lat jak jeszcze z nim nie była, obydwoje tworza parę jak dla mnie na pokaz sztuczną, zero spontanu ale to nie mi oceniać. Jako brat konfident jakich mało! ledwo u mnie jest to podaje wszystko ze szczegółami co i jak u mnie... a rodzice dorabiają bajki i nakręcają chore historie... Widać tak jak u Ciebie, jest różnica w relacjach. On rozpieszczany jakoś sobie radzi a ja samodzielna boję się życia. Poza tym on ma w nich wsparcie a ja nie i to mnie blokuje przed działaniem. daafnee - 2010-03-18 14:12 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 17972972) Mnie tak nie wyzywali ale to co mówili to była taka przykrywka, chciałam isć na prawo zaoczne- usłyszałam ze będę dorabiać jako dziwka bo nie dam sobie rady... to były takie własnie przenośnie. w TWARZ POTRAFIŁAM DOSTAĆ ALBO ŚCIERĄ.... Ale najczęściej to była ręką w powietrzu do zamachnięcia, przez co nawet teraz jak tż podniesie rękę to robię uniki... choć jak byłam starsza potrafiłam dostać... chyba wolałam dostawać niż słuchac tego wszystkiego. Powody u mnie były takie same... dosłownie. Co do rodzeństwa u nas jest zabawna historia... Ja, stateczna dziewczyna, bardzo wrazliwa, z nerwicą od dzieciństwa, co wyszło po latach. Zawsze się uczyłam dobrze, konkursy, występy, teatry... pracowałam na swój sukces. Nikt mi nigdy nie pomagał bo dawałam radę, uczyłam się dużo i ciężko ale warto było. Skończyłam licencjat i od roku nie mam pracy, nie mam motywacji bo ciągle jestem gnojona. Nie mam siły na nic, nie wierzę że stać mne na coś. Nie mam prawa jazdy... moje studia były wymysłem rodziców choć i tak trafiają w to co chciałam robić ale chciałam inaczej potoczyć swoje życie. BYŁAM szantażowana że jak rzucę studia to mam się wynosić... itp mój tż to wspaniały człowiek złoty wręcz, on mnie trzyma i jego rodzina, zawsze był za mną, wspiera mnie ale i tak moi rodzice go nie nawidza bo nie zarabia 40000 netto, nie ma samochodu i firmy... marzą o panu w garniturku, wtedy byli by szczęśliwi ale nie ja... Brat spokojny chłopak, wśród przyjaciół złoto. Całe zycie wszystko pod nosek podstawiane. Potrafiłam być budzona o 12 w nocy bo trzeba było mu napisać wypracowanie... heh generalnie nie uczył się bo i po co, dobrych ocen nie miał ale jak wpadały to za piękne oczy i spokój choć tak naprawdę kombinator z niego i tyle. Nie sprawiał problemów fakt faktem. Zawsze go motywowano, głaskano po główce, mieszka dalej z mamusią i tatusiem, w wielkim ładnym domu i liże im 4 litery, mam pracę za 2500, studiuje choć nie wiem jakim cudem bo maturę zdał co do pkt... dziewczyna ok, znam ją wiele lat jak jeszcze z nim nie była, obydwoje tworza parę jak dla mnie na pokaz sztuczną, zero spontanu ale to nie mi oceniać. Widać tak jak u Ciebie, jest różnica w relacjach. On rozpieszczany jakoś sobie radzi a ja samodzielna boję się życia. Poza tym on ma w nich wsparcie a ja nie i to mnie blokuje przed działaniem. <przytul> rozumiem Cie doskonale! troche to zabawne, że w tym wątku mamy podobne układy z TŻ, rodzicami i rodzeństwem :brzydal: ja właśnie mialam telefon.. jutro mam rozmowe kwalifikacyjna.. ale nie wiem czy chce tam pracowac.. :mur: Montii - 2010-03-18 14:28 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( a co to za praca:) daafnee - 2010-03-18 14:42 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez Montii (Wiadomość 17973719) a co to za praca:) Handlowiec-Konsultant
Wymagania: Profil kandydata:
Madelaine87 - 2010-03-18 14:49 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( OJEJ ale to akwizycja ;/ daafnee - 2010-03-18 14:55 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 17974229) OJEJ ale to akwizycja ;/ no właśnie .. dlatego nie wiem czy chce .. Madelaine87 - 2010-03-18 15:10 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( ja Ci moge tylko odradzić, bawiłam się w to i podziękowałam, coś strasznego. Jak kończy ci sie limit znajomych to szukasz po obcych a najgorzej jak ci nakazują szukać klientów po domach ;/ arletka13 - 2010-03-18 16:40 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( każdy ma jakieś problemy w domu, myślałam że tylko ja ale jest nas więcej:rolleyes: mi dziś jest bardzo smutno, siostra przyjechała i powiedziała że jest w ciąży, jak się okazało zrobiła mi kawał bo chciała wiedziec jak zareaguje, głupia:mad: ona nie wie jak ja czekam na zaręczyny, ślub, dziecko, choć mogę go wogólę nie mieć i tak powiem szczerze z ręką na serduchu że odkąd dowiedziałam się że mogę nie mieć dzieci to chcę być w ciąży,i z miesiąca na miesiąc mam nadzieję, wymyslam sobie jakieś objawy, durna jestem, teraz okres będę miała w poniedziałak, ale wcalę nie chcę go mieć:mur: dziś mi ojciec powiedział żebym wychodziała za mąż bo robię sie marudna jak stara panna, cóż za przemiłe słowa:mad: zresztą siostra też mówiła żebym sobie dziecko zrobiła, jakoś nikt mnie nie rozumie, nie wiedzą że mnie tym ranią:mad: Madelaine87 - 2010-03-18 16:49 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( arletka spokojnie, wszystko się ułoży :) a spodziewasz się jakiejś okazji w tym roku kiedy oświadczyny mogłyby nastąpic? ja wczoraj myślałam aby iść do wróżki :D jeśli 16 kwietnia nie będzie oświadczyn to nie wiem co zrobię :prosi: to samo mówiłam rok temu ... Montii - 2010-03-18 17:02 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 17977205) arletka spokojnie, wszystko się ułoży :) a spodziewasz się jakiejś okazji w tym roku kiedy oświadczyny mogłyby nastąpic? ja wczoraj myślałam aby iść do wróżki :D jeśli 16 kwietnia nie będzie oświadczyn to nie wiem co zrobię :prosi: to samo mówiłam rok temu ... A więc czekajmy :cmok: też myślałam o wróżce, ale boje się... a już raz byłam umówiona :rolleyes: mama chodziła i mówi,ze nigdy więcej... powiedziała jej ,ze mój tata umrze w ciągu roku i zostanie sama.... a nic takiego się nie wydarzyło..wyobrażacie sobie co czuła wtedy? jak to wpłynęło na jej życie..masakra...dlatego raczej nie.... Cytat: Napisane przez arletka13 (Wiadomość 17976974) każdy ma jakieś problemy w domu, myślałam że tylko ja ale jest nas więcej:rolleyes: mi dziś jest bardzo smutno, siostra przyjechała i powiedziała że jest w ciąży, jak się okazało zrobiła mi kawał bo chciała wiedziec jak zareaguje, głupia:mad: ona nie wie jak ja czekam na zaręczyny, ślub, dziecko, choć mogę go wogólę nie mieć i tak powiem szczerze z ręką na serduchu że odkąd dowiedziałam się że mogę nie mieć dzieci to chcę być w ciąży,i z miesiąca na miesiąc mam nadzieję, wymyslam sobie jakieś objawy, durna jestem, teraz okres będę miała w poniedziałak, ale wcalę nie chcę go mieć:mur: dziś mi ojciec powiedział żebym wychodziała za mąż bo robię sie marudna jak stara panna, cóż za przemiłe słowa:mad: zresztą siostra też mówiła żebym sobie dziecko zrobiła, jakoś nikt mnie nie rozumie, nie wiedzą że mnie tym ranią:mad: Ja też bardzo bym chciała mieć dziecko...hmm...a moge zadać delikatne pytanko, dlaczego możesz nie mieć dzieci? jakaś choroba itp? :cmok: Cytat: Napisane przez daafnee (Wiadomość 17974054) Handlowiec-Konsultant
Wymagania: Profil kandydata:
arletka13 - 2010-03-18 17:37 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( oświadczyny mogłyby nastąpić w lipcu wtedy mam urodziny, w grudniu wtedy wybije nasze 5 lat razem, a tż mówił że w walentynki albo wcześniej. tak właśnie jakby choroba, robiłam badania hormonalne i mam bardzo mało progesteronu a jak wiemy on jest odpowiedzialny za jajeczkowanie a miałam go tak mało że wogóle nie miałam owulacji, od 5 miesięcy biorę tabletki, a pani doktor powiedziała że mam je brać aż zajdę w ciążę. co do wróżki to tez bardzo chciałabym pójść, koleżanka była u jednej i się sprawdziło, jej siostra była u tej samej i tez sie sprawdziło, więc może warto, ale jeśli powie coś co moż e stać się złego to nie chciałabym wiedzieć. daafnee - 2010-03-18 18:30 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez arletka13 (Wiadomość 17978250) oświadczyny mogłyby nastąpić w lipcu wtedy mam urodziny, w grudniu wtedy wybije nasze 5 lat razem, a tż mówił że w walentynki albo wcześniej. tak właśnie jakby choroba, robiłam badania hormonalne i mam bardzo mało progesteronu a jak wiemy on jest odpowiedzialny za jajeczkowanie a miałam go tak mało że wogóle nie miałam owulacji, od 5 miesięcy biorę tabletki, a pani doktor powiedziała że mam je brać aż zajdę w ciążę. co do wróżki to tez bardzo chciałabym pójść, koleżanka była u jednej i się sprawdziło, jej siostra była u tej samej i tez sie sprawdziło, więc może warto, ale jeśli powie coś co moż e stać się złego to nie chciałabym wiedzieć. ja wole do wróżki nie iść.. :nie: odnośnie pracy, pójde na tą rozmowe co mi szkodzi, może to nie bedzie to co myślimy :brzydal: najwyżej sie sprawdze sie na okresie próbnym :p: tak przypadkiem, co nie? ;) ale juz wole to niz siedziec non stop w domu :-):ehem: kurcze tak piszecie o tych datach kiedy mógłby się oświadczyć.... i pomyslalam o swoich... biore pod uwage 16 maja - 2 lata, 13 sierpnia - moje urodziny i jeszcze ewentualnie sylwestra.. TŻ mówi, że nie zrobi tego w żaden ważny dzień, bo chce żebym się nie spodziewała ani troche.. od kilku dni przelatują mnie dziwne różne myśli, bo on teraz tak bardzo zaczął się starać, że masakra jakaś, ale marzenia ściętej głowy.. :p: ale i tak czuje, że w tym roku mnie to nie spotka :nie: nie wiem czemu, ale moja intuicja mi mówi, że on mi się oświadczy w 2012.. ale zastrzelcie mnie, nie wiem czemu.. :confused: zobaczymy, może ja będe mogła zostać jakąś wróżką :D Rider - 2010-03-18 18:51 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Już to kiedyś gdzieś mówiłam: żadna szanująca się i prawdziwa wróżka nie powie złej wróżby. Jeżeli mówi to nie ma się co smucić. Ja ostatnio złapałam w ręce taką kule co się wypowiada pytanie i ona odpowiada. Zadałam czy mój TŻ oświadczy mi się przed sierpniem i powiedziała, że nie :confused: i chyba ma racje, bo zadawałam inne pytania i się sprawdziło :D co do joty. Ja dziś bylam u mojego dwumiesięcznego kuzyna. Słodki, już za nim tęsknie, ale własnego nie chciałabym jeszcze mieć! Arletka trzymam kciuki, że będziesz miała dziecko. Bo Wy się już staracie? Czy Ty chcesz mieć bez wiedzy TŻta? :pala: Madelaine nerwice to chyba rodzicom zawdzięczasz... Kohnelia20 - 2010-03-18 20:22 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Oo boże dziewczyny bardzo mi przykro że macie takie problemy rodzinne... i chyba dotarło do mnie jak powinnam doceniać moich rodzicow czego nie robilam .... właśnie sobie uświadomiłam że moi rodzice to skarby... w moim domu nigdy nie bylo krzyków, bicia czy picia... jak bylam w gimn rodzice zaczęli budować dla mnie dom żebym miała w przyszłości gdzie mieszkać nie myślcie sobie że jestem jakaś super bogata bo budowaliśmy się 5 lat bez kredytów dom już stoi ale w stanie surowym wlaśnie z moim Tż zbieramy kase aby zacząć robić tynki i posadzki okna już mamy:-) mało tego rodzice sponsorują mi studia chociaż chciałam sama je opłacać:-) nie sądziłam, że takie rzeczy o których piszecie w ogóle istnieją... jesteście bardzo silne! tak trzymajcie!:oklaski: Strona 30 z 91 • Wyszukano 5089 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91 |
Moja szafa XS-M nowe i używane
Ciuszki i nie tylko cz.II :) zapraszam
Palety z ebay , zamówienia
' czekoladowa szafa' h&m. bershka. pull&bear. pimke. i inne. ! !
Zanik okresu.
Szafa i toaletka BANDIT QUEEN (Dior, Clinique, H&M, Ravel, Zara, Cubus, Morgan)
Revlon colorstay
Finał czy też never ending story:) Mamusie marcowo-kwietniowe 2009 IV
Grecja-Almatur-obozy
Moje pierwsze wypociny
|
Free website template provided by freeweblooks.com |