ďťż
 
Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Przejrzyj wątek
 
Cytat
Daremnie szukać wielkiego szczęścia po niskiej cenie.
Indeks Wymienie :) Problem!! przód z mk7
 
  Witamy

Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(



Madziek141 - 2010-06-12 22:34
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Rany, jak fajnie jest pogadać o tym z osobą, która jest w takiej samej sytuacji:)

Też mogłabym wymieniać kilkanaście chyba sytuacji, w których próbowałam się czegoś dowiedzieć. Nawet zapytałam bezpośrednio "kiedy weźmiemy ślub"- odpowiedz: "niedługo". owiedziałam mu też innym razem, że mam do niego żal o to że ze mną nie rozmawia na takie tematy, że robi mi się przykro kiedy koleżanki mi się chwalą o swoich planach, a ja nie mam nic do powiedzenia. I co? i jak ostatni raz przed wielkanocą poruszyłam z nim ten temat tak od tamtej pory nic.

Najgorsze są chwile kiedy się kłócimy, wiadomo w nerwach mówi się często nieprzyjemne słowa. Jak usłyszę jakieś od niego od razu przenoszę to na całą sytuację, bo niby czemu miałby się do mnie tak nie zwracać i uważać na słowa skoro ma już mnie na tacy bez żadnych zobowiązań.

Też mam teraz takie wrażenie że to nie ja jestem tą jedyną. I dlatego wydaje mi się często, że może powinnam wziąć sprawy w swoje ręce i twardo powiedzieć co mi się nie podoba i że w ogóle mi to wszystko dziwnie pachnie.

Czy Twój tz pracuje? bo ja tak myślę, że jak mój zacznie (czyli gdzieś w sierpniu, wrześniu) i po pierwszej wypłacie pierścionka nie będzie tylko jakaś nowa zabawka do samochodu to wtedy nie ma przeproś i spadówa. Może to co napisałam jest niedojrzałe, ale w życiu twardym trzeba być a nie miękkim:P

Póki co postaram się jutro pogadać z tż o opłatach za mieszkanie, a przy okazji poruszę kilka innych przyszłościowych kwestii. Dam znać co się urodziło:)

---------- Dopisano o 23:34 ---------- Poprzedni post napisano o 23:27 ----------

Cytat:
Napisane przez Garadiela (Wiadomość 19950264) Ajj bo faceci sa bardzo prosci.Oni nie mysla tak jak my:p:
Dla nich to ze my sobie rozmyslamy to czysta fantazja a juz na takie tematy to wogole;)
Trzeba po prostu delikatnie podpytac co planuje czy tez ze moze czas na nowy krok;)
Byle tak by nie czul sie osaczony i pod presja bo powie ze wymuszasz:ehem:
Ja 7 lat jestem ze swoim,teraz dopiero sie ogarnal o tematcie zareczyn:rolleyes:
Po wielu rozmowach,klotniach:mur:
Dlatego mowie,jak rozmawiac na te tematy to tylko na "sposob"tu niby w zartach,tu przy okazji podobnego tematu;)
Byle szczerze i na temat;)

Ja czekam az moj mis zrobi mi niespodzianke:D:rolleyes:
Podejrzewam ze sie domysle ale na razie udaje ze ja nic nie wiem na te tematy:D
O kurcze, 7 lat..to ładnie. A mieszkaliście razem?
Wydaje mi się, że mieszkając razem, facet powinien się nastawić na to, że kobieta po jakimś czasie będzie czegoś oczekiwała. Sami się wkopują...




spacja_ - 2010-06-12 22:34
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Madziek141 (Wiadomość 19950417) Rany, jak fajnie jest pogadać o tym z osobą, która jest w takiej samej sytuacji:)

Też mogłabym wymieniać kilkanaście chyba sytuacji, w których próbowałam się czegoś dowiedzieć. Nawet zapytałam bezpośrednio "kiedy weźmiemy ślub"- odpowiedz: "niedługo". owiedziałam mu też innym razem, że mam do niego żal o to że ze mną nie rozmawia na takie tematy, że robi mi się przykro kiedy koleżanki mi się chwalą o swoich planach, a ja nie mam nic do powiedzenia. I co? i jak ostatni raz przed wielkanocą poruszyłam z nim ten temat tak od tamtej pory nic.

Najgorsze są chwile kiedy się kłócimy, wiadomo w nerwach mówi się często nieprzyjemne słowa. Jak usłyszę jakieś od niego od razu przenoszę to na całą sytuację, bo niby czemu miałby się do mnie tak nie zwracać i uważać na słowa skoro ma już mnie na tacy bez żadnych zobowiązań.

Też mam teraz takie wrażenie że to nie ja jestem tą jedyną. I dlatego wydaje mi się często, że może powinnam wziąć sprawy w swoje ręce i twardo powiedzieć co mi się nie podoba i że w ogóle mi to wszystko dziwnie pachnie.

Czy Twój tz pracuje? bo ja tak myślę, że jak mój zacznie (czyli gdzieś w sierpniu, wrześniu) i po pierwszej wypłacie pierścionka nie będzie tylko jakaś nowa zabawka do samochodu to wtedy nie ma przeproś i spadówa. Może to co napisałam jest niedojrzałe, ale w życiu twardym trzeba być a nie miękkim:P

Póki co postaram się jutro pogadać z tż o opłatach za mieszkanie, a przy okazji poruszę kilka innych przyszłościowych kwestii. Dam znać co się urodziło:)
"Niedługo" - hehe czyli odpowiedział dokładnie tak jak mój :D
Nie pracuje, właśnie kończymy studia i będziemy szukać pracy. Tak sobie właśnie też myślę, ok poczekam aż znajdzie tą pracę, no może max do końca roku, a potem rozmowa już będzie bardzo poważna i wprost.
Wiesz, ja opuszczam moje studenckie miasto i przeprowadzam się do tż na drugi koniec Polski. Nie chciałabym za kilka miesięcy musieć się stamtąd wyprowadzać, liczę, naprawdę, że się jeszcze ogarnie :/
Daj znać co tam jutro wyniknie nowego :ehem:



gwiazdeczka2009 - 2010-06-14 08:46
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  A ja mam wrażenie,że faceci maja jakaś taką magiczna granicę-do 30stki żadnego ślubu!!potem zajmę sie pracą i pomyślimy o zakładaniu rodziny. Teraz jeszcze musze się poobijać. Przynajmniej mój Tż tak ostatnio stwierdził,że ma jeszcze trzy lata!! A ma 27, ja 23 i za trzy lata to ja mam zamiar być szczęśliwą mężatka z dzieckiem w drodze!! Więc jak to ostatnio go zagadywałam na temat ślubu, zaręczynach itp. to teraz zmieniłam taktykę. Jak on wspomina coś ,ze jak będziemy małżeństwem, czy ,że jako jego żona to mu mówię,ze wcale żadnego ślubu ja nie chcę brać, że nie będę niczyja żoną,że nie potrzebuję tego do szczęścia. I teraz to on mi mówi o naszej wspólnej przyszłości, a nie ja..zobaczymy jak się to rozkręci..



spacja_ - 2010-06-14 08:59
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez gwiazdeczka2009 (Wiadomość 19971004) A ja mam wrażenie,że faceci maja jakaś taką magiczna granicę-do 30stki żadnego ślubu!!potem zajmę sie pracą i pomyślimy o zakładaniu rodziny. Teraz jeszcze musze się poobijać. Przynajmniej mój Tż tak ostatnio stwierdził,że ma jeszcze trzy lata!! A ma 27, ja 23 i za trzy lata to ja mam zamiar być szczęśliwą mężatka z dzieckiem w drodze!! Więc jak to ostatnio go zagadywałam na temat ślubu, zaręczynach itp. to teraz zmieniłam taktykę. Jak on wspomina coś ,ze jak będziemy małżeństwem, czy ,że jako jego żona to mu mówię,ze wcale żadnego ślubu ja nie chcę brać, że nie będę niczyja żoną,że nie potrzebuję tego do szczęścia. I teraz to on mi mówi o naszej wspólnej przyszłości, a nie ja..zobaczymy jak się to rozkręci.. Ciekawe :D ja miałabym obawy, że mój pomyśli, że naprawdę nie chce i byłoby mu to na rękę :D




Kohnelia20 - 2010-06-14 09:06
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  a może wasi faceci myślą inazej niż wy? bo przecież piszecie że nie pracujecie tylko studiujecie no sorry ale nie dziwie sie że facet się nie oświadcza nie mając stałej pracy



spacja_ - 2010-06-14 09:40
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Kohnelia20 (Wiadomość 19971395) a może wasi faceci myślą inazej niż wy? bo przecież piszecie że nie pracujecie tylko studiujecie no sorry ale nie dziwie sie że facet się nie oświadcza nie mając stałej pracy Nie sądzisz, że w mojej sytuacji, gdy jesteśmy 4 lata razem, mamy właśnie zamieszkać na stałe razem, i przenoszą się do jego miasta bardzo daleko - zaręczyny to odpowiedni moment?
Zaręczyny nie oznaczają natychmiastowego ślubu przecież. A te jego wątpliwości czy jestem tą jedyną - bo tak odbieram ten brak zaręczyn i unikanie rozmów o tym - mnie zasmucają i naprawdę zaniechęcają do tych ważnych kroków.



Kohnelia20 - 2010-06-14 10:06
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  kochana ja też jestem ze swoim tż 4 lata w tym 2 mieszkamy razem;)
i wcale nie odbieram braku zaręczyn tak że nie jestem jedyna bo wiem że jestem i nie potrzebny mi pierścionek do tego;) owszem chce bardzo zaręczyn ale po to żeby wyjść po roku za mąż a nie tylko po to żeby dalej chodzić i chodzić wiem że nas na ślub nie stać na chwile obecną i wiem że musze jeszcze poczekać:ehem: dobrze że wy razem zamieszkacie bo wtedy to dopiero się pozancie i wszystko wychodzi w praniu i może twój facet zobaczy że świetnie się dogadujecie mieszkając razem i wtedy się oświadczy bo ja mówiąc szczerze nie wiem czy przyjęłabym pierścionek jakbym nie mieszkała z tż bo to jest całkiem co innego spotykać się od czasu do czasu a co innego mieszkać... więc spokojnie twój tż napewno myśli o tym i tylko czeka:ehem::ehem:



spacja_ - 2010-06-14 10:23
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Kohnelia20 (Wiadomość 19972687) kochana ja też jestem ze swoim tż 4 lata w tym 2 mieszkamy razem;)
i wcale nie odbieram braku zaręczyn tak że nie jestem jedyna bo wiem że jestem i nie potrzebny mi pierścionek do tego;) owszem chce bardzo zaręczyn ale po to żeby wyjść po roku za mąż a nie tylko po to żeby dalej chodzić i chodzić wiem że nas na ślub nie stać na chwile obecną i wiem że musze jeszcze poczekać:ehem: dobrze że wy razem zamieszkacie bo wtedy to dopiero się pozancie i wszystko wychodzi w praniu i może twój facet zobaczy że świetnie się dogadujecie mieszkając razem i wtedy się oświadczy bo ja mówiąc szczerze nie wiem czy przyjęłabym pierścionek jakbym nie mieszkała z tż bo to jest całkiem co innego spotykać się od czasu do czasu a co innego mieszkać... więc spokojnie twój tż napewno myśli o tym i tylko czeka:ehem::ehem:
Wiesz, my już mieszkaliśmy razem, 3 miesiące u niego a jeszcze wcześniej 4 u mnie ;) Wie już jak to jest i świetnie się mieszkało. Dobrze, czekać, czekać...mi trzeba. Mam problem tylko z własnymi uczuciami, czuje wewnętrzną taką złość na tż i żal, że jak to na co Ty chłopaku czekasz i odbija się to w moim zachowaniu w stosunku do niego - jakieś złośliwości małe, nie mam ochoty urządzać tego mieszkania, chodzę często dość smutna i nie mam ochoty z nim gadać :brzydal: jakaś okropna faza mnie naszła, zapewne denerwuje się tą przeprowadzką i wiem, że jego rodzina będzie teraz ciągle gadać i gadać i gadać ;) to męczące bardzo, a jak oni tak gadają, to zaczynam czasem myśleć czy nie mają racji...spotykają się tam całą rodziną i ja tylko jako dziewczyna tż...w dodatku jak jestem nazywana 'narzeczoną' przez osoby z jego rodziny to mnie szlag trafia i mam ochotę płakać, bo co w takie sytuacji zrobić.
Mam nadzieję, że te uczucia mi miną, bo ostatnimi dniami jakoś mi spokoju nie dają :mur:



Kohnelia20 - 2010-06-14 10:32
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  eh ja też miałam niezłe parcie na zaręczyny ale mi przeszło może dlatego że wiem na czym stoje, rozmiawialiśmy i sobie wszystko wyjaśniliśmy więc ty też pogadaj....a co mówi twój tż? nie chce w ogóle ? nie wie kiedy?



gwiazdeczka2009 - 2010-06-14 11:12
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez spacja_ (Wiadomość 19971280) Ciekawe :D ja miałabym obawy, że mój pomyśli, że naprawdę nie chce i byłoby mu to na rękę :D Jak by wyszło ,że jest mu tak "na rękę" to ja dalej "na kocią łapę " żyć bym nie chciała...a wtedy to nie wiem, prawdopodobnie doszło by do drastycznych kroków:brzydal: zwłaszcza,że mój Tż pracę ma, ja studiuje ale też pracuje, może "kokosów" nie mamy, ale jakbyśmy mieli brać ślub to na wesele by się nazbierało. Mieszkanie mamy jak na razie wynajmowane (oczywiście mieszkamy razem już z 3 lata) a w szufladzie plany domu, działka po rodzicach.. W tej sytuacji, gdy ludzi są już trochę ustatkowani (nie studenci na garnuszku rodziców) nie kapuje zwlekania facetów!! W życiu trzeba mieć jakiś cel, dom możemy stawiać latami , będąc młodym małżeństwem z planami na wspólną przyszłość. A teraz widzę,że najpierw trzeba się wyszaleć, zrobić karierę , postawić dom itp. a ślub to już koniec życia, amen.



Irmina87 - 2010-06-15 15:27
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Muszę się pochwalić! Rozmawiałam w niedzielę z Tż, to On zresztą ustalił taki termin, bo wcześnie powiedziałam, ze dopóki poważnie nie porozmawiamy to między nami nie będzie do końca dobrze. W każdym razie rozmowa nie poszła po mojej myśli... Tż się wygadał, że od roku kombinuje i planuje zaręczyny, ale z powodów finansowych ciągle musi odwlekać. Miałam być już narzeczoną w maju, na moje imieniny... I wiecie co, w pewnej chwili tak po prostu uklęknął i zapytał czy wyjdę za niego:D :*
Kurczę, dowiedziałam się więcej niż bym chciała, bo w moim zamierzeniu było tylko wypytanie, czy On już myśli o nas tak konkretnie, czy to wszystko wygląda na zasadzie "kiedyś na pewno"... Mimo wszystko jestem szczęśliwa i bardzo zaskoczona Jego postawą, bo w życiu nie podejrzewałam, że ma tak konkretne plany. Powiedział, że zdaje sobie sprawę jak długo już jesteśmy razem i gdyby nie finanse to by tyle nie zwlekał...
Obecnie czekają mnie jeszcze zaręczyny z pierścionkiem, bo dla Tż to bardzo ważne, ale powiedziałam, że nie musi się spieszyć. Dowiedziałam się tego co było dla mnie najważniejsze - jemu też zależy i czuje potrzebę pójścia na przód, nie jest typem wiecznego chłopca.
No i tż wspomniał tą imprezę, o której pisałam stronę wcześniej - że już wtedy miał wszystko w planach.
Uwierzcie mi, cały wieczór byłam w szoku! Ale na razie ustaliliśmy, że nikomu nic nie mówimy, zostaje to między nami - także jesteście jedyne:) Poczekamy do tych "właściwych" zaręczyn.
Ale jeszcze bardziej mnie zaskoczył wczoraj, kiedy się na chwilę spotkaliśmy- powiedział, że chce jak najszybciej ze mną zamieszkać i budzić się co rano obok mnie i że z następnymi ważnymi decyzjami nie będzie długo czekał...:D I że czuje się dojrzały do tych decyzji:* Ufff, teraz to ja mam lekkiego pietra...:p



shinju1986 - 2010-06-15 16:38
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Irmina87 (Wiadomość 20006129) Muszę się pochwalić! Rozmawiałam w niedzielę z Tż, to On zresztą ustalił taki termin, bo wcześnie powiedziałam, ze dopóki poważnie nie porozmawiamy to między nami nie będzie do końca dobrze. W każdym razie rozmowa nie poszła po mojej myśli... Tż się wygadał, że od roku kombinuje i planuje zaręczyny, ale z powodów finansowych ciągle musi odwlekać. Miałam być już narzeczoną w maju, na moje imieniny... I wiecie co, w pewnej chwili tak po prostu uklęknął i zapytał czy wyjdę za niego:D :*
Kurczę, dowiedziałam się więcej niż bym chciała, bo w moim zamierzeniu było tylko wypytanie, czy On już myśli o nas tak konkretnie, czy to wszystko wygląda na zasadzie "kiedyś na pewno"... Mimo wszystko jestem szczęśliwa i bardzo zaskoczona Jego postawą, bo w życiu nie podejrzewałam, że ma tak konkretne plany. Powiedział, że zdaje sobie sprawę jak długo już jesteśmy razem i gdyby nie finanse to by tyle nie zwlekał...
Obecnie czekają mnie jeszcze zaręczyny z pierścionkiem, bo dla Tż to bardzo ważne, ale powiedziałam, że nie musi się spieszyć. Dowiedziałam się tego co było dla mnie najważniejsze - jemu też zależy i czuje potrzebę pójścia na przód, nie jest typem wiecznego chłopca.
No i tż wspomniał tą imprezę, o której pisałam stronę wcześniej - że już wtedy miał wszystko w planach.
Uwierzcie mi, cały wieczór byłam w szoku! Ale na razie ustaliliśmy, że nikomu nic nie mówimy, zostaje to między nami - także jesteście jedyne:) Poczekamy do tych "właściwych" zaręczyn.
Ale jeszcze bardziej mnie zaskoczył wczoraj, kiedy się na chwilę spotkaliśmy- powiedział, że chce jak najszybciej ze mną zamieszkać i budzić się co rano obok mnie i że z następnymi ważnymi decyzjami nie będzie długo czekał...:D I że czuje się dojrzały do tych decyzji:* Ufff, teraz to ja mam lekkiego pietra...:p
No to gratuluję :) Nie bój się, będzie dobrze.



mabi84 - 2010-06-15 16:49
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Irmina87 (Wiadomość 20006129) Muszę się pochwalić! Rozmawiałam w niedzielę z Tż, to On zresztą ustalił taki termin, bo wcześnie powiedziałam, ze dopóki poważnie nie porozmawiamy to między nami nie będzie do końca dobrze. W każdym razie rozmowa nie poszła po mojej myśli... Tż się wygadał, że od roku kombinuje i planuje zaręczyny, ale z powodów finansowych ciągle musi odwlekać. Miałam być już narzeczoną w maju, na moje imieniny... I wiecie co, w pewnej chwili tak po prostu uklęknął i zapytał czy wyjdę za niego:D :*
Kurczę, dowiedziałam się więcej niż bym chciała, bo w moim zamierzeniu było tylko wypytanie, czy On już myśli o nas tak konkretnie, czy to wszystko wygląda na zasadzie "kiedyś na pewno"... Mimo wszystko jestem szczęśliwa i bardzo zaskoczona Jego postawą, bo w życiu nie podejrzewałam, że ma tak konkretne plany. Powiedział, że zdaje sobie sprawę jak długo już jesteśmy razem i gdyby nie finanse to by tyle nie zwlekał...
Obecnie czekają mnie jeszcze zaręczyny z pierścionkiem, bo dla Tż to bardzo ważne, ale powiedziałam, że nie musi się spieszyć. Dowiedziałam się tego co było dla mnie najważniejsze - jemu też zależy i czuje potrzebę pójścia na przód, nie jest typem wiecznego chłopca.
No i tż wspomniał tą imprezę, o której pisałam stronę wcześniej - że już wtedy miał wszystko w planach.
Uwierzcie mi, cały wieczór byłam w szoku! Ale na razie ustaliliśmy, że nikomu nic nie mówimy, zostaje to między nami - także jesteście jedyne:) Poczekamy do tych "właściwych" zaręczyn.
Ale jeszcze bardziej mnie zaskoczył wczoraj, kiedy się na chwilę spotkaliśmy- powiedział, że chce jak najszybciej ze mną zamieszkać i budzić się co rano obok mnie i że z następnymi ważnymi decyzjami nie będzie długo czekał...:D I że czuje się dojrzały do tych decyzji:* Ufff, teraz to ja mam lekkiego pietra...:p
:oklaski: gratulacje teraz to już z górki:D pewnie nie zaglądasz na nasz drugi wątek o zaręczynach więc powiem tylko że miałam podobną sytuację tak gdzieś z tydzień temu->
"spędziliśmy cudowne popołudnie (...) i na koniec spotkania poszliśmy na dłuuugi spacer chyba ze 2h chodziliśmy, byliśmy na lodach, usiedliśmy to tu to tam i cały czas rozmawialiśmy (w sumie to on nadawał jak nigdy:D) na różne tematy ale zeszło na temat naszego mieszkania i dzieci i on powiedział coś w stylu "bo potem jak się ożenimy..."
a ja mu na to (z przekory oczywiście:-)) "a to my się ożenimy?"
a on "a to nie?"
a ja mu że "odpowiem mu w odpowiednim czasie"
ale popatrzyliśmy tak na siebie i oboje już znaliśmy odpowiedź:D
wprost nie zapytał bo głupio mu było tak bez tego pierścionka jednak (facet honorowy i bez pierścionka widze że nie chce) "
co było dalej to zapraszam mniej więcej od tego miejsca:D
http://wizaz.pl/forum/showthread.php...7#post19768377



Natalija1991 - 2010-06-15 21:45
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Ja mam 19 lat, mój chłopak a od tygodnia narzeczony 33. Jesteśmy ze sobą 10 miesięcy a mieszkamy 1. On jest cudowny ale moja mama go wogóle nie akceptuje ze względu na wiek a ma mieszkanie, pracę- prawie własną firmę, ja też pracuję, wiec w czym problem?
Najważniejsze jest dla nas to że razem jest nam bardzo dobrze! :love:



Ksiezycowa panna - 2010-06-15 22:18
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Gratuluje zatem że znalazłaś i jesteś pewna że to ten jedyny. Bo jeśli się kochacie to i tak weźmiecie ślub, a mama jak to mama martwi się, bo to dość szybko i tak jak zaznaczyłaś jest różnica wiekowa. Mimo wszystko myślę, że jak dalej będzie tak jak piszesz to i ona przekona się do niego :)
Po za tym ja uważam że panowie koło i lekko po 30 to chociaż są bardziej myślący o przyszłości, poważniejsi. Nie żeby zaraz wszyscy poniżej nie byli ale jakoś takie mam przekonanie :) i czekam tak, aż i mój będzie tyle miał , może wtedy dojrzeje mi na tyle że i ustatkowaniu się pomyśli :prosi:




Dagunia - 2010-06-16 06:37
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Natalija1991 (Wiadomość 20017277) Ja mam 19 lat, mój chłopak a od tygodnia narzeczony 33. Jesteśmy ze sobą 10 miesięcy a mieszkamy 1. On jest cudowny ale moja mama go wogóle nie akceptuje ze względu na wiek a ma mieszkanie, pracę- prawie własną firmę, ja też pracuję, wiec w czym problem?
Najważniejsze jest dla nas to że razem jest nam bardzo dobrze! :love:
Może dlatego że w wieku 19 lat powinnaś myśleć o studiach, o dobrym wykształceniu a nie o facecie 33 letnim ? I co znaczy "prawie własna firma" firmę albo się ma albo nie - nie ma nic pomiędzy. W późniejszych latach taka różnica wieku jest prawie nie zauważalna ale w Twoim wieku - nie wyobrażam sobie... Facet ma kryzys albo jest tak beznadziejny że musiał sobie w liceum szukać dziewczyny, bo żadna przed 30 go nie chciała. Może i wredne ale szczere. Mam mnóstwo znajomych ok. 30 rż i dziewczyna "nastoletnia" - owszem, ale pobawić się i iść dalej.



Irmina87 - 2010-06-16 07:39
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Dziękuję mabi84, a ten drugi watek też znam, ale przyznaje, że rzadko tam zaglądam.



Mystiquee - 2010-06-16 09:57
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Natalija1991 (Wiadomość 20017277) Ja mam 19 lat, mój chłopak a od tygodnia narzeczony 33. Jesteśmy ze sobą 10 miesięcy a mieszkamy 1. On jest cudowny ale moja mama go wogóle nie akceptuje ze względu na wiek a ma mieszkanie, pracę- prawie własną firmę, ja też pracuję, wiec w czym problem?
Najważniejsze jest dla nas to że razem jest nam bardzo dobrze! :love:
A może dlatego go nie potrafi zaakceptować, bo widzi w nim coś niedobrego? Jesteś zaślepiona, zakochana, więc tego nie zauważasz. Toja mama przeżyła więcej od Ciebie i wie jascy są mężczyźni. Raczej 33letni facet mógłby być jej facetem a nie Twoim.
Poza tym po 10 miesiącach się oświadczać? Widać, że mu się śpieszy. Tobie nie powinno, jesteś za młoda, za mało się znacie, po 10 miesiącach chcesz stwierdzić, że to mężczyzna na całe życie?? Ja po 3 latach nie mogłam tego stwierdzić! :cojest:



daafnee - 2010-06-16 09:57
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Dagunia (Wiadomość 20019819) Może dlatego że w wieku 19 lat powinnaś myśleć o studiach, o dobrym wykształceniu a nie o facecie 33 letnim ? I co znaczy "prawie własna firma" firmę albo się ma albo nie - nie ma nic pomiędzy. W późniejszych latach taka różnica wieku jest prawie nie zauważalna ale w Twoim wieku - nie wyobrażam sobie... Facet ma kryzys albo jest tak beznadziejny że musiał sobie w liceum szukać dziewczyny, bo żadna przed 30 go nie chciała. Może i wredne ale szczere. Mam mnóstwo znajomych ok. 30 rż i dziewczyna "nastoletnia" - owszem, ale pobawić się i iść dalej. Powiem Ci tak.. Można się zakochać w takim wieku i w takim facecie.. Ja już Wam kiedyś pisałam, ja miałam 16-17 on 36.
Ale jak to wyglądało? Widzieliśmy sie kilka razy o 7 rano, bo ja na 8 do szkoły on wtedy miał taką prace, że mógl rano mi poświęcić tą godzine.
Potem zmienił prace, na smsy też rzadko pisał, bo nie miał kiedy..
A ja stopniowo zaczęłam "dostrzegać" jego wady.. tzn wady.. widziałam, że ma siwe włosy.. że mu sie zakola robią.. że ma takie duże spracowane ręce itd..
W pewnym momencie poczułam sie jakbym była ze swoim ojcem i zaczęłam się w tym momencie brzydzić.. (tym bardziej, że mój tata był tylko o ok 5 lat starszy od niego)

Zaznacze, że nie mieliśmy żadnego kontaktu fizycznego.. jedynie buziaki w policzek, ale nic więcej..

Ale nie umiałabym. Potrzebowałam młodej skóry, chciałam się zestarzeć razem itd.. Poza tym nie wyobrażam sobie dzieci z takiego związku.

I nie neguje tu koleżanki ani nikogo innego kto jest w takim związku. To po prostu trzeba umieć, trzeba się do tego nadawać. Ja nie umiałam.
Duże znaczenie jeszcze właśnie mieli dla mnie rodzice, bo ja wiedziałam, że oni NIGDY tego nie zaakceptują ani nie zrozumieją.

Aha no i miał żone i dziecko.. i chciał od nich odejść, nawet to zrobił.. a jakiś rok po tym naszym "rozstaniu" dowiedziałam się, że jakiś miesiąc po tym jak dałam sobie spokój jego żona zaszła z nim w ciąże ;) no to fest mieli kryzys naprawde..
Byłam taką młodziutką laleczką.. Rozrywką dla niego. Tzn ja tak sie czułam.



Dagunia - 2010-06-16 10:10
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  daafnee ale Ty zrozumiałaś, że to nie facet dla Ciebie.
Tak jak Mystiquee napisała po 10 mc w tak młodym wieku kiedy nie ma się jeszcze pojęcia o związkach nie można być pewnym że to "ten".
Co do starszych to ja miałam "chłopaka" 10 lat starszego - ja miałam 15 on 25, ale to była bardziej zabawa, podwyższenie swojej wartości że model zwrócił na mnie uwagę itp. Na pewno nie myśli, że z nim chcę spędzić reszte życia.



daafnee - 2010-06-16 10:27
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Dagunia (Wiadomość 20023263) daafnee ale Ty zrozumiałaś, że to nie facet dla Ciebie.
Tak jak Mystiquee napisała po 10 mc w tak młodym wieku kiedy nie ma się jeszcze pojęcia o związkach nie można być pewnym że to "ten".
Co do starszych to ja miałam "chłopaka" 10 lat starszego - ja miałam 15 on 25, ale to była bardziej zabawa, podwyższenie swojej wartości że model zwrócił na mnie uwagę itp. Na pewno nie myśli, że z nim chcę spędzić reszte życia.
ale Nasza koleżanka może też to zrozumie :ehem: dajmy jej troche czasu.. i tak człowiek zawsze musi poczuć na własnej skórze żeby zrozumieć :rolleyes:
ale czasami też są wyjątki i może akurat traktuje ją poważnie? ciężko to ocenić..
ale bądź co bądź facet który ma 33 lata i podejmuje po 10 msc decyzje o zaręczynach.. nierozsądne według mnie.

a jak on się zapatruje na to, że Twoja mama jest zła? nie ma wyrzutów, że niszczy Ci konktakty z rodziną?



Kohnelia20 - 2010-06-16 12:10
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  a ja wam powiem że jakoś się tym nie przejęłam to jest jej życie niech robi co chce jedni mają starszych facetów inne młodszych niech każdy robi co im się podoba:D



Natalija1991 - 2010-06-16 12:18
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  NIgdy nie wiemy i nie jesteśmy do końca pewne czy Ten jest właściwy. Zaręczyny to nie ślub ale pewne zobowiązanie. Tak naprawdę dobrze znam jego wady i jak na razie nie odrzuca to mnie. Wek również nie określa stanu emocjonalnego danej osoby. Mogą się zdażyć dwie 19latki z których jedna zachowuje się na 15 a druga na 25lat. Nie ma reguły, a każdy jest odpowiedzialny za swoje życie.



yoona - 2010-06-16 12:59
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Mystiquee (Wiadomość 20022980) A może dlatego go nie potrafi zaakceptować, bo widzi w nim coś niedobrego? Jesteś zaślepiona, zakochana, więc tego nie zauważasz. Toja mama przeżyła więcej od Ciebie i wie jascy są mężczyźni. Raczej 33letni facet mógłby być jej facetem a nie Twoim.
Poza tym po 10 miesiącach się oświadczać? Widać, że mu się śpieszy. Tobie nie powinno, jesteś za młoda, za mało się znacie, po 10 miesiącach chcesz stwierdzić, że to mężczyzna na całe życie?? Ja po 3 latach nie mogłam tego stwierdzić! :cojest:
Cytat:
Napisane przez Dagunia (Wiadomość 20019819) Może dlatego że w wieku 19 lat powinnaś myśleć o studiach, o dobrym wykształceniu a nie o facecie 33 letnim ? I co znaczy "prawie własna firma" firmę albo się ma albo nie - nie ma nic pomiędzy. W późniejszych latach taka różnica wieku jest prawie nie zauważalna ale w Twoim wieku - nie wyobrażam sobie... Facet ma kryzys albo jest tak beznadziejny że musiał sobie w liceum szukać dziewczyny, bo żadna przed 30 go nie chciała. Może i wredne ale szczere. Mam mnóstwo znajomych ok. 30 rż i dziewczyna "nastoletnia" - owszem, ale pobawić się i iść dalej. zgadzam sie z Wami. tez uwazam, ze jesli facet ponad 30letni szuka zyciowej partnerki wśród nastolatek, to musi coś z nim być nie tak. poza tym, 10 miesiecy i oswiadczyny? mało to dojrzałe z jego strony, powinien miec wiecej rozumu, a chyba po prostu sa na podobnym poziomie i dlatego tak dobrze sie dogaduja;) i moze on zdaje sobie sprawe z tego jaki i jest i z tego ze zadna w jego wieku na niego nie spojrzy, wiec chce sobie szybciutko młodą laseczkę zabukować.
no,ale to juz moja nadinterpretacja;)



Mystiquee - 2010-06-16 15:19
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez Natalija1991 (Wiadomość 20026249) NIgdy nie wiemy i nie jesteśmy do końca pewne czy Ten jest właściwy. Zaręczyny to nie ślub ale pewne zobowiązanie. Tak naprawdę dobrze znam jego wady i jak na razie nie odrzuca to mnie. Wek również nie określa stanu emocjonalnego danej osoby. Mogą się zdażyć dwie 19latki z których jedna zachowuje się na 15 a druga na 25lat. Nie ma reguły, a każdy jest odpowiedzialny za swoje życie. Oczywiście, że nie jesteśmy pewne do końca, ale czasem BARDZIEJ i decydują o tym pewne cechy, jak np. odpowiedni wiek, odpowiedzialność, poczucie własnej wartości(!), bycie ze sobą na dobre i na złe oraz wiele innych cech, które decydują o tym, że żenimy się i wychodzimy za mąż. Gdybyśmy nie byli pewni NIGDY to nie byłoby małżeństw. Poza tym to decyzja prawie na całe życie, fakt, że możesz się rozwieść, ale po co w takim razie te decyzje nie warte świeczki? Po 10 miesiącach nie stwierdzisz, że przeżyłaś z nim już tyle czasu, że wiesz jak zachowuje się w każdej sytuacji.
Ile razy słyszę, czytam, widzę(!), jak zmieniają się faceci po urodzeniu dziecka, po małżeństwie... Nie twierdzę, że on taki będzie, ale nie znasz go nawet w połowie, żeby to stwierdzić.
Młoda jesteś, sądzę że również niedowartościowana. A Twój facet albo szuka młodego trofeum, albo chce się dowartościować, albo chce Cię sobie 'zamówić''.
Oczywiście, jedno nie wyklucza drugiego.



mabi84 - 2010-06-16 22:04
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez yoona (Wiadomość 20027167) poza tym, 10 miesiecy i oswiadczyny? mało to dojrzałe z jego strony, powinien miec wiecej rozumu, a chyba po prostu sa na podobnym poziomie i dlatego tak dobrze sie dogaduja;) dla mnie to też jest chore i niedojrzałe absolutnie a przeżyłam coś podobnego ze znajomymi
otóż ja ze swoim jestem od września, a nasz znajomy poznał dziewczynę w październiku tego samego roku i zaręczył się z nią w lipcu czyli po 9 m-cach, śmiac nam się z tego chciało i wtedy powiedziałam mojemu że jakby mi się oświadczył po takim któtkim czasie to też bym go wyśmiała że jest dzieciuch i że nie traktuje sprawy poważnie (kolega nie jest po 30tce, jak podejmował tą decyzję to miał 23 lata)



madamew - 2010-06-17 16:11
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez mabi84 (Wiadomość 20042832) dla mnie to też jest chore i niedojrzałe absolutnie a przeżyłam coś podobnego ze znajomymi
otóż ja ze swoim jestem od września, a nasz znajomy poznał dziewczynę w październiku tego samego roku i zaręczył się z nią w lipcu czyli po 9 m-cach, śmiac nam się z tego chciało i wtedy powiedziałam mojemu że jakby mi się oświadczył po takim któtkim czasie to też bym go wyśmiała że jest dzieciuch i że nie traktuje sprawy poważnie (kolega nie jest po 30tce, jak podejmował tą decyzję to miał 23 lata)
A ja myślę, że nie można w takich sprawach generalizować bo ile osób w tym wątku tyle poglądów na świat.
Mam znajomych którzy się zaręczyli po 4 miesiącach, a po 10 miesiącach znajomości wzięli ślub. Żyją ze sobą już 10 lat i są strasznie szczęśliwi.

To, że ktoś jest młody nie oznacza tego, że podchodzi do sprawy niepoważnie. Ot, miłość od pierwszego wejrzenia ;)
Tak samo - to że facet jest po 30 nie jest równoznaczne z tym, że od razu powinien się żenić (a szkoda:D) ..

Co prawda dla mnie to też by było za krótko żeby podejmować tak ważną decyzję, ale jeśli chcą, jeśli się kochają to niech biorą ten ślub. Nie ma co wielce tego odwlekać. (Zresztą moja babcia mi zawsze mówiła, że długie "chodzenie" nie jest dobre bo się facet rozleniwia i już nie stara się tak jak na początku :hahaha:)



Mystiquee - 2010-06-18 09:12
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Cytat:
Napisane przez madamew (Wiadomość 20057432) Zresztą moja babcia mi zawsze mówiła, że długie "chodzenie" nie jest dobre bo się facet rozleniwia i już nie stara się tak jak na początku :hahaha:) Twoja babcia ma racje :D :D
:hahaha:



Montii - 2010-06-18 09:26
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  A mnie to dziwi troszkę co piszecie bo jak ja poznałam mojego TŻ to miałam 19 a on 29 - do trzydziestki bliżej niż dalej. On już chciał mi się oświadczyć właśnie po 10 msc! Ale poczekał i zrobił to po 18 msc, wcale nie duża różnica. I to akurat nie prawda,że żadna go nie chciała przed 30stką... bo miał partnerki, był w stałych związkach. I niby to wszystko takie niedojrzałe i nieodpowiedzialne ale jestem tak szczęśliwa,że niejedną z was mogłabym obdzielić swoim szczęściem i jeszcze by zostało :D Ale może jestem wyjątkiem od reguły? Nie wiem.. :-)
Jednakże nie ma co ukrywać większość takich związków może być traktowana jako zabawa, coś przelotnego, nic stałego..

---------- Dopisano o 10:26 ---------- Poprzedni post napisano o 10:24 ----------

Cytat:
Napisane przez madamew (Wiadomość 20057432) A ja myślę, że nie można w takich sprawach generalizować bo ile osób w tym wątku tyle poglądów na świat.
Mam znajomych którzy się zaręczyli po 4 miesiącach, a po 10 miesiącach znajomości wzięli ślub. Żyją ze sobą już 10 lat i są strasznie szczęśliwi.

To, że ktoś jest młody nie oznacza tego, że podchodzi do sprawy niepoważnie. Ot, miłość od pierwszego wejrzenia ;)
Tak samo - to że facet jest po 30 nie jest równoznaczne z tym, że od razu powinien się żenić (a szkoda:D) ..

Co prawda dla mnie to też by było za krótko żeby podejmować tak ważną decyzję, ale jeśli chcą, jeśli się kochają to niech biorą ten ślub. Nie ma co wielce tego odwlekać. (Zresztą moja babcia mi zawsze mówiła, że długie "chodzenie" nie jest dobre bo się facet rozleniwia i już nie stara się tak jak na początku :hahaha:)
Zgadzam się w pełni z tym co napisałaś :ehem::ehem:



mrowinka - 2010-06-19 10:41
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
  Tak sobie czytam Waszą dyskusję i pozwolę się sobie wtrącić :-)

Cytat:
Napisane przez Mystiquee (Wiadomość 20022980) Poza tym po 10 miesiącach się oświadczać? Widać, że mu się śpieszy. Tobie nie powinno, jesteś za młoda, za mało się znacie, po 10 miesiącach chcesz stwierdzić, że to mężczyzna na całe życie?? Ja po 3 latach nie mogłam tego stwierdzić! :cojest: Tak, można stwierdzić po 10 miesiącach, że to jest ta właściwa osoba. To, że Ty miałaś inaczej, nie znaczy, że wszyscy muszą tak mieć. Każdy jest przecież inny, weź to pod uwagę.

Cytat:
Napisane przez mabi84 (Wiadomość 20042832) dla mnie to też jest chore i niedojrzałe absolutnie a przeżyłam coś podobnego ze znajomymi
otóż ja ze swoim jestem od września, a nasz znajomy poznał dziewczynę w październiku tego samego roku i zaręczył się z nią w lipcu czyli po 9 m-cach, śmiac nam się z tego chciało i wtedy powiedziałam mojemu że jakby mi się oświadczył po takim któtkim czasie to też bym go wyśmiała że jest dzieciuch i że nie traktuje sprawy poważnie
Myślę, że wtedy Twojemu mężczyźnie zrobiłoby się przykro, gdybyś go wyśmiała, i kolejnych oświadczyn mogłabyś się już nie doczekać. A może ten kolega był pewien, czego chce i wcale nie musi czekać latami, by się zadeklarować? Dlaczego jego zachowanie musi być chore i niedojrzałe?

Cytat:
Napisane przez daafnee (Wiadomość 20023666) ale bądź co bądź facet który ma 33 lata i podejmuje po 10 msc decyzje o zaręczynach.. nierozsądne według mnie. 33-letni mężczyzna ma na ogół za sobą już tyle przeżyć i doświadczeń, że potrafi rozpoznać prawdziwe uczucie i wie, z kim chce spędzić życie.

Cytat:
Napisane przez Natalija1991 (Wiadomość 20026249) NIgdy nie wiemy i nie jesteśmy do końca pewne czy Ten jest właściwy. Zaręczyny to nie ślub ale pewne zobowiązanie. Gdybyśmy nie były pewne, że to ten właściwy, to jaki sens miałoby zaręczanie się i branie ślubu? Oczywiście, że można być tego pewnym. To się po prostu czuje.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • korepetycjes.keep.pl



  • Strona 69 z 91 • Wyszukano 6845 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91

    comp
    Moja szafa XS-M nowe i używane Ciuszki i nie tylko cz.II :) zapraszam Palety z ebay , zamówienia ' czekoladowa szafa' h&m. bershka. pull&bear. pimke. i inne. ! ! Zanik okresu. Szafa i toaletka BANDIT QUEEN (Dior, Clinique, H&M, Ravel, Zara, Cubus, Morgan) Revlon colorstay Finał czy też never ending story:) Mamusie marcowo-kwietniowe 2009 IV Grecja-Almatur-obozy Moje pierwsze wypociny
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • happyhour.opx.pl
  • Cytat

    Exegi monumentum aere perennius - wzniosłem pomnik trwalszy od spiżu. Horacy
    Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
    Damnant quod non intelligunt - potępiają to czego nie pojmują (rozumieją); nienawidzą, ponieważ nie rozumieją.
    Do domów szlachetnych pieniądze mogą wejść jedynie drzwiami cnoty. Anyot
    Gdyby wszystkim głupcom zawiesić dzwonki na szyjach, ludzie mądrzy musieliby nosić watę w uszach.

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com