ďťż
 
Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Przejrzyj wątek
 
Cytat
Daremnie szukać wielkiego szczęścia po niskiej cenie.
Indeks Wymienie :) Problem!! przód z mk7
 
  Witamy

Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(



madmuazelle - 2008-09-25 10:04
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez emila730 (Wiadomość 9135744) ja jestem ze swoim facetem 6 lat a slub za 2 a zareczyn jeszcze nie bylo:P mialam dosc czekania i pow ze slub trzeba juz zaplanowac bo dlugo sie sprawy zalatwia tzn np zespol juz na 2 lata wczesniej:P i co? nadal nie mam pierscionka, ale jak w swieta sie nie oswiadczy to sama se kupie pierscionek i sama mu sie oswiadcze bo tez mam dosc czekania :P hahahaha.... To już lekka desperacja,ale nie dziwie się.Po 6 latach chciałabyś wiedzieć na czym stoisz,chciałabyś abycie zrobili ten krok do przodu.Życze powodzenia,a nóż widelec ci się jednak w niedługim czasie oświadczy. :) I nie bedziesz musiała sobie sama kupować pierscionka. ;)

Cytat:
Napisane przez vretka (Wiadomość 9136957) Saga86, nie pozostaje mi nic innego jak tylko pogratulować optymizmu i życzyć, by to wszystko udało Ci się zrobić. Ja nie potrafiłabym z taką pewnością zakładać, że z pensji zarobionej w pierwszej pracy, której notabene się jeszcze nie ma i nie wiadomo jak będzie wyglądała, uda Wam się odłożyć na ślub, wziąć kredyt na mieszkanie i jeszcze potem się utrzymać. Pewnie, że trzeba wszystko robić, żeby te marzenia udało się zrealizować, jednak odrobina zdrowego rozsądku również by się przydała. Zgadzam się z Twoją wypowiedzią. :ehem:

Cytat:
Napisane przez Saga86 (Wiadomość 9137325) Właściwie to do mnie już pare osób dzwoniło o pracę i w każdej chwili mogę ją rozpocząć ja zarobię ok 1200 a mój chłopak ok 2 000-minimum także sądzę, że moglibyśmy odkladać.
A o szczegółach ,jaka to praca i gdzie chyba nie muszę pisać.
Nio nic...po prostu muszę czekać, innego wyjścia nie widzę ;) może za rok nastąpi ta wspaniała chwila...:D:D
Skoro pare osób zadzwoniło w sprawie pracy,to czemu nie pójdziesz na rozmowe,albo jeszcze nie pracujesz?? :> Jasne,że o szczegółach nie musisz nam pisać.A co do czekania,ponoć cierpliwość popłaca. :)




vretka - 2008-09-25 10:13
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez Saga86 (Wiadomość 9137325) Właściwie to do mnie już pare osób dzwoniło o pracę i w każdej chwili mogę ją rozpocząć ja zarobię ok 1200 a mój chłopak ok 2 000-minimum także sądzę, że moglibyśmy odkladać. Saga86, wszystko ładnie pięknie, ale jak Wy za 3 tysiące z hakiem chcecie wziąć kredyt na mieszkanie? Ja Ci naprawdę życzę jak najlepiej, bo doskonale rozumiem Twoją sytuację, jednak nadal to wszystko wydaje mi się nieco zbyt optymistyczne. Uważam, że Twój chłopak ma bardzo rozsądne podejście, skoro najpierw chce zobaczyć na czym będziecie stać w pracy, a dopiero później chce się zdecydować na zaręczyny.



Saga86 - 2008-09-25 10:32
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  O kurcze...dziewczyny to może dlategho wy w tak długich zwiazkach jeszcze nie jestescie zareczone...z takim podejsciem do zycia:/..:rolleyes:
Wy sie nie martwi o to jak my wyzyjemy, przezyjemy ;)
Kolejne pytanie...dlaczego ja nie pracuje jeszcze :D a czy dla ciebie to ma jakies znaczenie??
Nie pracuje bo na razie wyjezdzam z chlopakiem na wycieczke za granice. A dopiero po powrocie chcemy isc do pracy.



emila730 - 2008-09-25 10:32
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  moj post byl z lekkim przymruzeniem oka dziewczyny ja nie jestem zdesperowana bo wiem na 99% ze w te swieta lub sylwka M. mi sie oswiadczy tak tylko napisalam,,,jak dla mnie to najwazniejsze jest to abysmy juz razem zamieszkali i byli ze soba nawet bez oswiadczyn czy slubu :)a nie mieszkamy bo moj M teraz zrobil mgr a ja mam jeszcze rok do mgr...na studiach mieszkalismy razem (i dlatego juz chce znów:P) a on teraz zaklada firme swoja i remontuje dla nas domek a ja w innym miescie zostaje na studiach...




madmuazelle - 2008-09-25 10:40
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez Saga86 (Wiadomość 9137755) O kurcze...dziewczyny to może dlategho wy w tak długich zwiazkach jeszcze nie jestescie zareczone...z takim podejsciem do zycia:/..:rolleyes:
Wy sie nie martwi o to jak my wyzyjemy, przezyjemy ;)
Kolejne pytanie...dlaczego ja nie pracuje jeszcze :D a czy dla ciebie to ma jakies znaczenie??
Nie pracuje bo na razie wyjezdzam z chlopakiem na wycieczke za granice. A dopiero po powrocie chcemy isc do pracy.
Ups,ja akurat w dugoletnim związku nie jestem,bo jesteśm ze sobą 9 miesięcy(rok się znamy) i jesteśmy narzeczeństwem więc te pierwsze zdanie się mnie tyczy.No,zapewne wyzyjecie,bo będziecie musieli sobie jakoś radzić.Wiesz mieć prace i pracować już jakiś czas nie mam tu na mysli długiego okresu czasu,a jeszcze jej nie mieć to róźnica. ;)

Cytat:
Napisane przez emila730 (Wiadomość 9137762) moj post byl z lekkim przymruzeniem oka dziewczyny ja nie jestem zdesperowana bo wiem na 99% ze w te swieta lub sylwka M. mi sie oswiadczy tak tylko napisalam,,,jak dla mnie to najwazniejsze jest to abysmy juz razem zamieszkali i byli ze soba nawet bez oswiadczyn czy slubu :)a nie mieszkamy bo moj M teraz zrobil mgr a ja mam jeszcze rok do mgr...na studiach mieszkalismy razem (i dlatego juz chce znów:P) a on teraz zaklada firme swoja i remontuje dla nas domek a ja w innym miescie zostaje na studiach... A spoko. :D



vretka - 2008-09-25 10:47
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez Saga86 (Wiadomość 9137755) O kurcze...dziewczyny to może dlategho wy w tak długich zwiazkach jeszcze nie jestescie zareczone...z takim podejsciem do zycia:/..:rolleyes: No tak, bo co my możemy wiedzieć o prawdziwym uczuciu, miłości między dwojgiem ludzi, pragnieniu wspólnego życia i marzeniach o założeniu rodziny :rolleyes: To pewnie tylko Saga86 wie, a my podłe baby jej nie rozumiemy, bo tylko kasa nam w głowie...



kaska87 - 2008-09-25 10:54
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  z samej miłość się nie wyzyje:rolleyes: i to chyba każda potwierdzi



Saga86 - 2008-09-25 11:17
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Dziewczyny ... a Wy myślicie, że ja marze o tym aby mój chłopak mi się oświadczył i co dalej... wiem, że już teraz nawet za miesiąc nie jest to możliwe... ale w paździenriku zaczniemy prace i od tego czasu za kilka miesięcy bardzo bym chciała aby mój ukochany pomyślał o zaręczynach. Byłam bym bardzo szczęśliwa gdyby oświadczył mi się w wakacje.
Nie mówie, że juz teraz dzisiaj czy jutro czy za miesiąc.
Ale dla mnie no wakacje 2009 byłyby odpowiednim momentem :rolleyes:...
Powiedzmy, że za naszą minimalna pensje 3200 zł byśmy odłożyli na to weselebo( a rodzice do wesela z pewnoscia nam doloza) i tak mieszkamy osobno u rodziców i uważam, że ok 2000 miesięcznie byśmy odłożyli, a po weselu jakiś czas moglibyśmy mieszkać z teściami jedymi czy drugimi...chociaż tego bym nie chciała ale uważam, że moi rodzice na 100 %pomogli by nam kupić mieszkanie np takie 2 pokojwe u nas już ceny spadły nawet do 90000 za takie meiszkanko.
Trzeba sobie jakoś radzić... przecież musi być dobrze :D



madmuazelle - 2008-09-25 11:24
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Saga,jeśli zaczniecie prace w pażdzierniku to kto wie czy twoj facet się nie spręży i oświadczy się np w święta bądz przy fajerwerkach na sylwestra,fajna sprawa w taki dzień. :D Wiesz lepiej sobie nie robić nadzei a mieć potem super niespodzianke. :)



Saga86 - 2008-09-25 11:43
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Ach wiesz nawet nie myślę o Świętach czy Sylwestrze, wiem, że to jeszcze za wcześnie..chyba :p:



LilStar - 2008-09-25 11:45
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  vretko zgadzam się z Tobą w 100%

Sago Twój Partner wykazuje dużą dojrzałość-i dobrze, że najpierw myśli o pracy bo brać ślub i być na garnuszku u Rodziców-choćby byli najwspanialsi na świecie-to tak jakby tylko zaabawa w dom, w małżeństwo.
lepiej poczekać, ustabilizować troszkę sytuację materialną i wejść w to dorosłe życie z podniesioną główką:)bo tak jak pisze Kasia: miłoscią się nie wyżyje,
przyjdzie proza życia-pieniądze niby szczęścia nie dają ale bardzo ułatwiają życie:)

życzę Ci realizacji Twoich planów:)z pewnością doczekasz się Bycia Narzeczoną a potem Żoną:)
najważniejsze to dążyć do obranego celu-RAZEM



kaska87 - 2008-09-25 11:46
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez Saga86 (Wiadomość 9138612) Ach wiesz nawet nie myślę o Świętach czy Sylwestrze, wiem, że to jeszcze za wcześnie..chyba :p: zobaczysz, że jak już będziesz narzeczoną będziesz żałować, że to już było:D ja to bym mogła się codziennie zaręczać było cudnie najpiękniejszy dzień w moim życiu:jupi:



LilStar - 2008-09-25 11:50
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez kaska87 (Wiadomość 9138651) zobaczysz, że jak już będziesz narzeczoną będziesz żałować, że to już było:D ja to bym mogła się codziennie zaręczać było cudnie najpiękniejszy dzień w moim życiu:jupi: tak samo bedziesz mówić po ślubie:D
ja tak mówię że chcę mieć czasocofacz:Ddo 30.08.2008:)



vretka - 2008-09-25 11:50
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez Saga86 (Wiadomość 9138326) Dziewczyny ... a Wy myślicie, że ja marze o tym aby mój chłopak mi się oświadczył i co dalej... wiem, że już teraz nawet za miesiąc nie jest to możliwe... ale w paździenriku zaczniemy prace i od tego czasu za kilka miesięcy bardzo bym chciała aby mój ukochany pomyślał o zaręczynach. Byłam bym bardzo szczęśliwa gdyby oświadczył mi się w wakacje.
Nie mówie, że juz teraz dzisiaj czy jutro czy za miesiąc.
To ja już w ogóle nie rozumiem w czym problem ;) Skoro TŻ nie odwleka zaręczym w nieskończoność i jest duże prawdopodobieństwo, że zrobi to niebawem, to ja już naprawdę nie wiem, po co te lamenty po nocy. Nie pytam się złośliwie, tylko z czystej ciekawości. Co tak właściwie jest nie tak, co spędza Ci sen z powiek?



madziadominik - 2008-09-25 12:37
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  mój już mąż oświadczył mi się na dwa dni przed ślubem.

dziewczynki czy jeśli wiecie że on kocha i nie widzi świata poza wami to potrzebujecie pierścionka. znam przykłady rozstania mimo że pierścionek na palcu już był.

także głowa do góry i wierzcie w jego milośc a nie "da to znaczy że kocha"

i porozmawiać można. ale bardzo delikatnie o tym jak widzicie swoją przyszłość a nie kiedy mi się oświadczysz.



madmuazelle - 2008-09-25 12:39
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez Saga86 (Wiadomość 9138612) Ach wiesz nawet nie myślę o Świętach czy Sylwestrze, wiem, że to jeszcze za wcześnie..chyba :p: No to lepiej nie rozmyślaj aż nadto a będziesz mieć niezłą niespodzianke,aż się zdziwisz. :)

Cytat:
Napisane przez madziadominik (Wiadomość 9139200) dziewczynki czy jeśli wiecie że on kocha i nie widzi świata poza wami to potrzebujecie pierścionka. znam przykłady rozstania mimo że pierścionek na palcu już był. Też znam taki przykład z czyjegoś życia,moja przyjaciółka była w długim zwiazku,4 letnim noi się rozstali niestety,a ona miała już w szafie suknie slubną,ślub był zaplanowany. :cool:



LilStar - 2008-09-25 12:45
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez madziadominik (Wiadomość 9139200) mój już mąż oświadczył mi się na dwa dni przed ślubem.

dziewczynki czy jeśli wiecie że on kocha i nie widzi świata poza wami to potrzebujecie pierścionka. znam przykłady rozstania mimo że pierścionek na palcu już był.

także głowa do góry i wierzcie w jego milośc a nie "da to znaczy że kocha"

i porozmawiać można. ale bardzo delikatnie o tym jak widzicie swoją przyszłość a nie kiedy mi się oświadczysz.
właśnie-rozmowa to podstawa:)

a pierścionek to nie gwarant trwałości-ważne jest to co łączy dwoje ludzi i jakie to uczucie ma podstawy by przetrwać i trwać:)pomimo....



L_V - 2008-09-25 13:45
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez vretka (Wiadomość 9137568) Saga86, wszystko ładnie pięknie, ale jak Wy za 3 tysiące z hakiem chcecie wziąć kredyt na mieszkanie? Ja Ci naprawdę życzę jak najlepiej, bo doskonale rozumiem Twoją sytuację, jednak nadal to wszystko wydaje mi się nieco zbyt optymistyczne. Uważam, że Twój chłopak ma bardzo rozsądne podejście, skoro najpierw chce zobaczyć na czym będziecie stać w pracy, a dopiero później chce się zdecydować na zaręczyny. Podpisuję się pod tym. :ehem:

Cytat:
Napisane przez Saga86 (Wiadomość 9137755) O kurcze...dziewczyny to może dlategho wy w tak długich zwiazkach jeszcze nie jestescie zareczone...z takim podejsciem do zycia:/..:rolleyes:
Wy sie nie martwi o to jak my wyzyjemy, przezyjemy ;)
Tu nie chodzi o to czy my sie martwimy, tylko fakt, że twoje podejście do tych spraw jest hmm..wg mnei az nazbyt optymistyczne.

(to pisała osoba w stałym związku, zaręczona, z terminem ślubu).

Cytat:
Napisane przez Saga86 (Wiadomość 9137755) Kolejne pytanie...dlaczego ja nie pracuje jeszcze :D a czy dla ciebie to ma jakies znaczenie??
Nie pracuje bo na razie wyjezdzam z chlopakiem na wycieczke za granice. A dopiero po powrocie chcemy isc do pracy.
Wg mnie małżeństwo zawiera się i z rozsądku i z miłości. jeżeli żadne z was nie ma pracy, mieszkania, to po (na razie) naskakiwac na ślub? Znajdźcie prace, wynajmijecie coś razem, zobaczcie ile będziecie wydawac na życie, jak to jest jak się samemu płaci rachunki i wtedy dipero można myślec o zamązpójsciu.



AntenkA86 - 2008-09-25 15:22
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Saga, nic się nie martw :cmok:, lepiej cierpliwie poczekać i nie naciskać :ehem:
Wiem to sama po sobie :-p. Jestem z moim Tż już 7 lat, mam tyle lat co Ty, a mój Tż 24, też bardzo mocno chciałam być już narzeczoną, tym bardziej że wszyscy sie pytali kiedy ślub itd, a mi glupio bylo mówić że nawet nie jesteśmy zaręczeni. Staralam się nie naciskać i nie przymuszać Tż, jednak czasami to było mimowolne. A im częściej ja o tym mu mówiłam, tym on bardziej sie bronił. W końcu postanowiłam cieszyć się z tego co jest, bo byłam szcześliwa z moim Tż bez pierścionka. Przestałam mówić i czekać na ten pierścionek, a znajomym mówiłam że jak będzie ślub to ich napewno zaproszę, żeby cierpliwie czekali i nie pytali co tydzieć kiedy?.
A dzisiaj jestem szczęśliwą narzeczoną od 5 dni :love:



lemoorka - 2008-09-25 22:02
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez LilStar (Wiadomość 9138633) vretko zgadzam się z Tobą w 100%

Sago Twój Partner wykazuje dużą dojrzałość-i dobrze, że najpierw myśli o pracy bo brać ślub i być na garnuszku u Rodziców-choćby byli najwspanialsi na świecie-to tak jakby tylko zaabawa w dom, w małżeństwo.
lepiej poczekać, ustabilizować troszkę sytuację materialną i wejść w to dorosłe życie z podniesioną główką:)bo tak jak pisze Kasia: miłoscią się nie wyżyje,
przyjdzie proza życia-pieniądze niby szczęścia nie dają ale bardzo ułatwiają życie:)


życzę Ci realizacji Twoich planów:)z pewnością doczekasz się Bycia Narzeczoną a potem Żoną:)
najważniejsze to dążyć do obranego celu-RAZEM
jak tak czytam Wasze "dorosłe" rady, to czasami mi sie śmiać chce, Zycie bywa nieprzewidywalne:ehem:

Nie oznacza,że jak facet myśli o pracy to od razu jest dojrzały, może mieć prace i zwlekać z zaręczynami.

Dla niektórych z Was okres chodzenia 2 letni to jakby krótkotrwały związek.

Wiadomo,ze z miłości się nie wyżyje, ale odrobina ryzyka się w zyciu przydaje:)

Zareczylismy sie po póltora roku bycia ze sobą, będac studentami dziennymi na garnuszku rodziców i państwa (stypendia). Ja miałam 22, TZ 23.

Ślub miał być w 2009, bo w 2008 nassze obrony, trzeba znależc prace, etc. Życie mi się tak skomplikowało, ze stwierdziliśmy na co czekać. Ślub organizowaliśmy bedąc nadal bezrobotnymi, ja juz nie miałam żadnych dochodów. NA 5 miesięcy przed slubem TZ dostaję prace, ja miesiac przed.

Za całą "impreze" zapłaciliśmy sami, nie był to koszt 20 tysięcy, ale przez połowe.. Nie żalujemy. Gdybyśmy mieli czekac na dobrze płatna prace, stabilizację, to straciłoby chyba urok lekkiego aszaleństwa;)
Zaczynamy od zera, jestesmy w tym samym momencie zycia- koniec studiów, pierwsze prace. Nie uważam, że ponad 3 lata chodzenia to za krótko, powiedziałabym, że w naszym przypadku w sam raz. Tylko,że my mieszkaliśmy przed ślubemm kilka miesiecy i wiemy jaki "gabarycik" wzielismy na plecy;)



WiolettaSM - 2008-09-25 23:56
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez lemoorka (Wiadomość 9146714) jak tak czytam Wasze "dorosłe" rady, to czasami mi sie śmiać chce, Zycie bywa nieprzewidywalne:ehem:

Nie oznacza,że jak facet myśli o pracy to od razu jest dojrzały, może mieć prace i zwlekać z zaręczynami.

Dla niektórych z Was okres chodzenia 2 letni to jakby krótkotrwały związek.

Wiadomo,ze z miłości się nie wyżyje, ale odrobina ryzyka się w zyciu przydaje:)

Zareczylismy sie po póltora roku bycia ze sobą, będac studentami dziennymi na garnuszku rodziców i państwa (stypendia). Ja miałam 22, TZ 23.

Ślub miał być w 2009, bo w 2008 nassze obrony, trzeba znależc prace, etc. Życie mi się tak skomplikowało, ze stwierdziliśmy na co czekać. Ślub organizowaliśmy bedąc nadal bezrobotnymi, ja juz nie miałam żadnych dochodów. NA 5 miesięcy przed slubem TZ dostaję prace, ja miesiac przed.

Za całą "impreze" zapłaciliśmy sami, nie był to koszt 20 tysięcy, ale przez połowe.. Nie żalujemy. Gdybyśmy mieli czekac na dobrze płatna prace, stabilizację, to straciłoby chyba urok lekkiego aszaleństwa;)
Zaczynamy od zera, jestesmy w tym samym momencie zycia- koniec studiów, pierwsze prace. Nie uważam, że ponad 3 lata chodzenia to za krótko, powiedziałabym, że w naszym przypadku w sam raz. Tylko,że my mieszkaliśmy przed ślubemm kilka miesiecy i wiemy jaki "gabarycik" wzielismy na plecy;)

no i w koncu sie moge z kims zgodzic , Mysmy po roku znajomosci kupili obraczki( zeby pozniej bylo lzej oczywiscie za swoje:):)no i pierscionek wszyscy mowili po co na co , nie wiadomo czy bedziecie ze soba ja mialam 18 On21 lat:) ale co tam raz sie zyje:) nie moglam doczekac sie zareczyn i tylko pytalam kiedy kiedy taka bylam szczesliwa:) ( a on mowil moglem kupic pierscionek bez Ciebie zebys nie wiedziala to ma byc niespodzianka wyjatkowa chwila a Ty wiesz:) i to wszystko bylo tak nie spodziewanie mieszkam w centrum miasta mielismy sobie postac przed domem on byl w pantoflach ja zreszta tez:) cos nam do glowy strzelilo zeby wziasc psa na spacer tak jak stooimy:) ludzie patrzyli na nas jak na wariatow:) ale poszlismy na spacer bylismy wtedy kolo fontanny na tzw plantach i ja oczywiscie zazartowalm no to kiedy mi sie oswiadczysz:) i uslyszalam odp teraz(nic sobie z tego nie robilam bo jak zarty to zary) a on klekna i zapytal czy bede jego zona:) kurde tyle ludzi chodzilo wtedy:) i niby wiedzialam o pierscionku ale nie spodziewalam sie kiedy i to byla najwieksza niespodzianka, mija rok o slubie cisza, ale po co sie spieszyc jeszcze mamy czas, nie powiem chcialam ale nie bede naciskac, az pewnego pieknego dnia przechodzilsmy kolo urzedu miasta i nagle slysze pytanie idziemy sie zapisac na slub jasne czemu nie i po 2 latach i 11 misiacach znajomosci wzielismy cywilny, koscielny dopiero w czerwcy 2009 bo chcemy za swoje zrobic:) ja pracy nie moge znalesc moj maz wyjechal za granice do swiat i czekam na niego grzecznie:)



L_V - 2008-09-26 08:05
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez lemoorka (Wiadomość 9146714) jak tak czytam Wasze "dorosłe" rady, to czasami mi sie śmiać chce, Zycie bywa nieprzewidywalne:ehem:

Nie oznacza,że jak facet myśli o pracy to od razu jest dojrzały, może mieć prace i zwlekać z zaręczynami.

Dla niektórych z Was okres chodzenia 2 letni to jakby krótkotrwały związek.

Wiadomo,ze z miłości się nie wyżyje, ale odrobina ryzyka się w zyciu przydaje:)

Zareczylismy sie po póltora roku bycia ze sobą, będac studentami dziennymi na garnuszku rodziców i państwa (stypendia). Ja miałam 22, TZ 23.

Ślub miał być w 2009, bo w 2008 nassze obrony, trzeba znależc prace, etc. Życie mi się tak skomplikowało, ze stwierdziliśmy na co czekać. Ślub organizowaliśmy bedąc nadal bezrobotnymi, ja juz nie miałam żadnych dochodów. NA 5 miesięcy przed slubem TZ dostaję prace, ja miesiac przed.

Za całą "impreze" zapłaciliśmy sami, nie był to koszt 20 tysięcy, ale przez połowe.. Nie żalujemy. Gdybyśmy mieli czekac na dobrze płatna prace, stabilizację, to straciłoby chyba urok lekkiego aszaleństwa;)
Zaczynamy od zera, jestesmy w tym samym momencie zycia- koniec studiów, pierwsze prace. Nie uważam, że ponad 3 lata chodzenia to za krótko, powiedziałabym, że w naszym przypadku w sam raz. Tylko,że my mieszkaliśmy przed ślubemm kilka miesiecy i wiemy jaki "gabarycik" wzielismy na plecy;)

Widzisz, lemoorko - ty może lubisz takei ryzykowne akcje. Ale w moim przypadku to nie miałoby miejsca. duzo tu zalezy od charakteru człowieka. Zarówno ja jak i TZ dużą rolę przykładamy do finansów - to nam daje poczucie bezpieczeństwa. Nazwij mnei materialistką, jeżeli chcesz - nie przeszkadza mi to.

Nie lubię kiedy moje zycie przypomina grę w ruletkę - trafię czy nie trafię. jestem nudziarą i lubie miec wszystko poukładane.



vretka - 2008-09-26 08:40
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez lemoorka (Wiadomość 9146714) jak tak czytam Wasze "dorosłe" rady, to czasami mi sie śmiać chce, Zycie bywa nieprzewidywalne:ehem: Owszem, życie bywa nieprzewidywalne. Jednak niektórzy ludzie wolą mieć tę świadomość, że zrobili wszystko co mogli, żeby zapewnić sobie komfort życia i bezpieczeństwo. Ja tam wolę być nudziarą, która decyduje się na ślub, kiedy ma zabezpieczenie finansowe niż wyjść za mąż licząc na to, że "jakoś to będzie" i żyć później na garnuszku u rodziców. Co nie wyklucza oczywiście tego, że liczę się z tym, że i mnie może się noga podwinąć i że kiedyś będę musiała z czyjejś pomocy skorzystać. Cytat:

Nie oznacza,że jak facet myśli o pracy to od razu jest dojrzały, może mieć prace i zwlekać z zaręczynami.
Ale co to ma do rzeczy? Póki co, wygląda na to, że TŻ autorki wątku termin zaręczyn uzależnia właśnie od sytuacji finansowej. A co będzie dalej, tego nie jesteśmy w stanie przewidzieć ;) Cytat:

Dla niektórych z Was okres chodzenia 2 letni to jakby krótkotrwały związek.
Osobiście wolę uzależniać termin ślubu nie od stażu, ale perspektyw wspólnego życia. Z tego co czytam na forum, widzę, że nie tylko ja ;) Cytat:
Wiadomo,ze z miłości się nie wyżyje, ale odrobina ryzyka się w zyciu przydaje:) Pytanie tylko gdzie kończy się ta "odrobina" :rolleyes: Cytat:
Zareczylismy sie po póltora roku bycia ze sobą, będac studentami dziennymi na garnuszku rodziców i państwa (stypendia). Ja miałam 22, TZ 23.

Ślub miał być w 2009, bo w 2008 nassze obrony, trzeba znależc prace, etc. Życie mi się tak skomplikowało, ze stwierdziliśmy na co czekać. Ślub organizowaliśmy bedąc nadal bezrobotnymi, ja juz nie miałam żadnych dochodów. NA 5 miesięcy przed slubem TZ dostaję prace, ja miesiac przed.

Za całą "impreze" zapłaciliśmy sami, nie był to koszt 20 tysięcy, ale przez połowe.. Nie żalujemy. Gdybyśmy mieli czekac na dobrze płatna prace, stabilizację, to straciłoby chyba urok lekkiego aszaleństwa;)
Zaczynamy od zera, jestesmy w tym samym momencie zycia- koniec studiów, pierwsze prace. Nie uważam, że ponad 3 lata chodzenia to za krótko, powiedziałabym, że w naszym przypadku w sam raz. Tylko,że my mieszkaliśmy przed ślubemm kilka miesiecy i wiemy jaki "gabarycik" wzielismy na plecy;)
Gratuluję tego, że Wam się udało. Jednak nie wszyscy mają tyle szczęścia. Teraz nie ma co gdybać odnośnie tego, co by się stało, gdybyście tej pracy nie dostali. Fajnie, że tak Wam się życie ułożyło, jednak ja nie podjęłabym takiego ryzyka. Wiele osób również. Nie bardzo rozumiem co Cię śmieszy w takiej postawie.



Daysy85 - 2008-09-26 09:11
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Moja droga ja byłam z moim chłopakiem 5 lat zanim mi się oświadczył a mój brat 10 !!!!!
Zaręczyny to nie wszytsko nie cisnij go bo to sie odwróci przeciwko Tobie!!!!



LilStar - 2008-09-26 09:53
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez lemoorka (Wiadomość 9146714) jak tak czytam Wasze "dorosłe" rady, to czasami mi sie śmiać chce, Zycie bywa nieprzewidywalne:ehem:

Nie oznacza,że jak facet myśli o pracy to od razu jest dojrzały, może mieć prace i zwlekać z zaręczynami.

Dla niektórych z Was okres chodzenia 2 letni to jakby krótkotrwały związek.

Wiadomo,ze z miłości się nie wyżyje, ale odrobina ryzyka się w zyciu przydaje:)

Zareczylismy sie po póltora roku bycia ze sobą, będac studentami dziennymi na garnuszku rodziców i państwa (stypendia). Ja miałam 22, TZ 23.

Ślub miał być w 2009, bo w 2008 nassze obrony, trzeba znależc prace, etc. Życie mi się tak skomplikowało, ze stwierdziliśmy na co czekać. Ślub organizowaliśmy bedąc nadal bezrobotnymi, ja juz nie miałam żadnych dochodów. NA 5 miesięcy przed slubem TZ dostaję prace, ja miesiac przed.

Za całą "impreze" zapłaciliśmy sami, nie był to koszt 20 tysięcy, ale przez połowe.. Nie żalujemy. Gdybyśmy mieli czekac na dobrze płatna prace, stabilizację, to straciłoby chyba urok lekkiego aszaleństwa;)
Zaczynamy od zera, jestesmy w tym samym momencie zycia- koniec studiów, pierwsze prace. Nie uważam, że ponad 3 lata chodzenia to za krótko, powiedziałabym, że w naszym przypadku w sam raz. Tylko,że my mieszkaliśmy przed ślubemm kilka miesiecy i wiemy jaki "gabarycik" wzielismy na plecy;)


dla mnie wzięcie ślubu to poważna decyzja a nie myślenie: jakoś to będzie.
nie chcę sobie i Męzowi fundować ryzyka i pseudo lekkiego szaleństwa.a martwić się czy będzie z czego opłacić rachunki itp- to wybacz nie dla Nas.
My pobralismy się po 3 latach-przemyślana decyzja, ustabilizowana sytuacja materialna i mieszkaniowa.i wcale nie straciło to uroku:)możesz to nazywać materializmem-my to nazywamy odpowiedzialnością za siebie, za swoje małżeństwo
myślimy po prostu innymi kategoriami i co inne jest dla Nas ważne w życiu.
Życzę powodzenia

a pisanie, że to Cię śmieszy jest troszkę nie na miejscu-szanujmy się nawzajem.



chilanes - 2008-09-26 10:06
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Czy wszystko zawsze musi być takie poukładane? Jak będę czekała aż sama nazbieram na dom i wesele, to do emerytury mi zejdzie, a na emeryturze tym bardziej stac mnie nie będzie (z tego co się słyszy w tv).
Tak trudno zrozumieć, że ktoś moze czuć potrzebę legalizacji swego związku, nawet jakby miał mieszkać przez najbliższe lata kątem u teściów?
Kiedyś ludzie się żenili bo chcieli, a nie "Bo już mam kupione mieszkanie, samochód i 2 komputery...".
Do tego! We dwoje zawsze łatwiej, nawet w pracy by mnie inaczej traktowano, bo małżonkowie mają większe bony na święta, łatwiej im dostać wolne, a i o zostaniu po godzinach usłyszałam "ty zostaniesz, bo jesteś sama!".

Jeśli para żyła ze sobą 6-10 lat i było im dobrze bez zalegalizowania prawnie związku - w porządku, ok, chwała im i cześc, ale są też ludzie, którzy chcielby swe zwiążki zalegalizować dla siebie samych, bo taką po prostu czują potrzebę. I nie chodzi tu o to, że jak mi da pierścionek, to dopiero wtedy zrozumiem, że mnie kocha, itd... Bez przesady! Po prostu czuję, tak jak Saga86, że potrzebuję zalegalizowac nasz związek, że czuję, że to ten facet i chcę tego.



LilStar - 2008-09-26 10:10
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez chilanes (Wiadomość 9149021) Boże! Ale czy wszystko zawsze musi być takie poukładane? Jak będę czekała aż sama nazbieram na dom i wesele, to do emerytury mi zejdzie, a na emeryturze tym bardziej stac mnie nie będzie (z tego co się słyszy w tv).
Tak trudno zrozumieć, że ktoś moze czuć potrzebę legalizacji swego związku, nawet jakby miał mieszkać przez najbliższe lata kątem u teściów?
Kiedyś ludzie się żenili bo chcieli, a nie "Bo już mam kupione mieszkanie, samochód i 2 komputery...".
Do tego! We dwoje zawsze łatwiej.
nie nie musi być tak poukładane.pełna dowolność.
ale wolę nie martwić się o jutro i tyle:)



kaska87 - 2008-09-26 10:12
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  a m mamy dom samochód, ale....studiujemy dziennie nie pracujemy i co? mamy wziąć ślub już teraz i co? brać na chlebek od rodziców?! ja nie wiem jak Wy to sobie wyobrażacie:confused:



chilanes - 2008-09-26 10:16
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez kaska87 (Wiadomość 9149101) a m mamy dom samochód, ale....studiujemy dziennie nie pracujemy i co? mamy wziąć ślub już teraz i co? brać na chlebek od rodziców?! ja nie wiem jak Wy to sobie wyobrażacie:confused: Ja nie mówię, co masz robić Ty, czy kto inny. Mówię, że rozumiem potrzebę Saga86, każdy robi co chce, ale niektóre wypowiedzi są pełne oburzenia, że taki maly staż związku, że po co pierścionek zaręczynowy, skoro nie mają na dom...

Na ten chlebek z naszych zarobków nam wystarczy, pomimo, że to "tylko" 3000 :cool:;):rolleyes: Wiadomo z kredytem gorzej, ale miesięcznie wyżyć się z tego da. Moi rodzice przez długi czas mieli połowę tego i 3 dzieci "na głowie" i jakoś dali sobie radę.

Czasem mam wrazenie, ze może i lepiej, jak życie "samo się poukłada" ,np z historii koleżanki: wpadli, więc stwierdzili, że czas na legalizację, wzieli ślub, urodziło się dziecko, rodzice pomogli ze znalezieniem mieszkania, jakoś żyją z 1,600 zł na miesiąc. Oczywiście nie jest lekko, ale komu cokolwiek podano na tacy? Jak się chce to się da, ja nie potrzebuję corocznych wyjazdów za granicę, balów sylwestrowych w Hiltonie i złotych koronek na zębach.



LilStar - 2008-09-26 10:17
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  ale już kredyt ciężej dostać;)



L_V - 2008-09-26 10:24
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez LilStar (Wiadomość 9148892) dla mnie wzięcie ślubu to poważna decyzja a nie myślenie: jakoś to będzie.
nie chcę sobie i Męzowi fundować ryzyka i pseudo lekkiego szaleństwa.a martwić się czy będzie z czego opłacić rachunki itp- to wybacz nie dla Nas.
My pobralismy się po 3 latach-przemyślana decyzja, ustabilizowana sytuacja materialna i mieszkaniowa.i wcale nie straciło to uroku:)możesz to nazywać materializmem-my to nazywamy odpowiedzialnością za siebie, za swoje małżeństwo
myślimy po prostu innymi kategoriami i co inne jest dla Nas ważne w życiu.
Życzę powodzenia

a pisanie, że to Cię śmieszy jest troszkę nie na miejscu-szanujmy się nawzajem.
Podpisuję się pod tym. Mam identyczne podejście do życia.:ehem:



vretka - 2008-09-26 10:36
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez chilanes (Wiadomość 9149021) Tak trudno zrozumieć, że ktoś moze czuć potrzebę legalizacji swego związku, nawet jakby miał mieszkać przez najbliższe lata kątem u teściów?

[...] ale są też ludzie, którzy chcielby swe zwiążki zalegalizować dla siebie samych, bo taką po prostu czują potrzebę. I nie chodzi tu o to, że jak mi da pierścionek, to dopiero wtedy zrozumiem, że mnie kocha, itd... Bez przesady! Po prostu czuję, tak jak Saga86, że potrzebuję zalegalizowac nasz związek, że czuję, że to ten facet i chcę tego.
Zawsze, kiedy czytam tego typu wypowiedzi zastanawia mnie skąd się bierze dziwne przekonanie u niektórych osób co do tego, że ci którzy nie robią wszystkiego na hura i nie mają przekonania do podejścia typu "jakoś to będzie" mają mniejszą potrzebę wspólnego zamieszkania z partnerem, wzięcia ślubu, założenia rodziny :rolleyes:

Czy to, że ktoś nie myśli odpowiedzialnie o wspólnej przyszłości i decyduje się na ślub, by później mieszkać na garnuszku u rodziców kocha bardziej niż ten, kto pragnie nie tylko wspólnego życia, ale również poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji? Może to i bardzo subiektywne, jednak jak dla mnie właśnie dbanie o wspólną przyszłość i bezpieczeństwo partnera świadczy o ogromnym uczuciu.



najfajniejsza - 2008-09-26 10:55
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  ja tam jestem w związku dwa lata i jestem święcie przekonana, że to ten jedyny, bardzo chciałabym być już jego żoną, też czuję tę potrzebę, czasem aż za silną, ale gdzieś tam przeze mnie przemawia rozsądek.
może to dlatego, że ja studiuję dziennie i pracę mam na pół etatu, co równa się z kiepskimi zarobkami, a z jego pensji na spłatę kredytu, by ledwo starczyło, a co dopiero mówić o reszcie, przynajmniej póki co.
ale ja chyba jestem dziwna, bo mieszkania kątem u rodziców/teściów i siedzenia im na głowie sobie nie wyobrażam, tylko dlatego, że 'my chcemy zalegalizować związek'. to - według mnie - niedojrzałe.
jeśli jestem na tyle dorosła, by brać ślub, to jestem też na tyle dorosła, by się utrzymać, mieszkać z mężem we własnym, czy wynajmowanym mieszkaniu. i jestem przekonana, że w momencie podjęcia przez nas decyzji o ślubie, będziemy zarabiać tyle, by było nas stać na życie bez pożyczek, czy dobroci osób trzecich, do pierwszego. bo co jeśli pojawi się dziecko? nie chciałabym ubierać się tylko i wyłącznie w second handach ani liczyć na to, że MOPS, rodzice, ciocie, wujki, kuzyni, sąsiedzi nam pomogą. uważam, że w życiu trzeba liczyć tylko na siebie. bardzo fajnie, jeśli taka pomoc jest, ale decydować się na małżeństwo w ciemno, bo jeśli nawet będzie gorzej, to zawsze znajdzie się ktoś, kto pomoże, jest szczeniackie. i mnie naprawdę nie chodzi o ilość samochodów, czy komputerów, bo i bez tego da się radę. chodzi o samodzielność.
ale to tylko zdanie młodej materialistki, która marzy o tym, by wyjść za mąż za swojego ukochanego, jednak materializm w niej ostatecznie wygrywa.




LilStar - 2008-09-26 11:05
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  L_V, vretka, najfajniejsza, kaska87-popieram:)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • korepetycjes.keep.pl



  • Strona 2 z 91 • Wyszukano 3960 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91

    comp
    Moja szafa XS-M nowe i używane Ciuszki i nie tylko cz.II :) zapraszam Palety z ebay , zamówienia ' czekoladowa szafa' h&m. bershka. pull&bear. pimke. i inne. ! ! Zanik okresu. Szafa i toaletka BANDIT QUEEN (Dior, Clinique, H&M, Ravel, Zara, Cubus, Morgan) Revlon colorstay Finał czy też never ending story:) Mamusie marcowo-kwietniowe 2009 IV Grecja-Almatur-obozy Moje pierwsze wypociny
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • happyhour.opx.pl
  • Cytat

    Exegi monumentum aere perennius - wzniosłem pomnik trwalszy od spiżu. Horacy
    Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
    Damnant quod non intelligunt - potępiają to czego nie pojmują (rozumieją); nienawidzą, ponieważ nie rozumieją.
    Do domów szlachetnych pieniądze mogą wejść jedynie drzwiami cnoty. Anyot
    Gdyby wszystkim głupcom zawiesić dzwonki na szyjach, ludzie mądrzy musieliby nosić watę w uszach.

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com