ďťż
 
Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
Przejrzyj wątek
 
Cytat
Daremnie szukać wielkiego szczęścia po niskiej cenie.
Indeks Wymienie :) Problem!! przód z mk7
 
  Witamy

Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(



gold-fish - 2008-10-09 16:23
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez ilonkaczapela (Wiadomość 9288226) Tu się z Tobą nie zgodzę zupełnie. Nie każdy tak ma a pieniądze nie są potrzebne ludziom na pierścionek i wesele tylko. Chodzi tu o całe życie. Ja jestem zdania, że jeśli się jest już małżeństwem to nie można być utrzymywanym przez rodziców. A u nas ciągle tak jest w pewnym stopniu. Mój chłopak założył niedawno firmę i zaczyna się z nią rozwijać. Z tego mamy trochę pieniędzy, ale na studia (jego zaoczne, moje jedne i drugie) i na wynajem mieszkania w Wawie ciągle dają nam rodzice. I nie byłoby możliwości, żebyśmy zapłacili za to wszystko teraz sami. Więc ślub zaplanujemy wtedy, kiedy będziemy wiedzieli, że już staniemy na zupełnie własnych nogach. A zaręczyny, kiedy będziemy wiedzieli, że możemy planować ślub:)

Problemy finansowe nie są więc totalną bzdurą jak to nazwałaś. A, że niektórzy używają ich za wymówkę, to nie zmienia faktu, że gro innych, uważa to za prawdziwy problem i chce zacząć wspólne życie w spokoju a nie długach, czy na garnuszku u rodziców.
Mój post był do ksz23. Odniosłam wrażenie że dziewczyna myśli poważnie, nawet się martwi o ich przyszłosć, a TŻ juz jakiś czas naobiecywał jej że coś dla niesz szykuje i nawet zabrał ją do jubilera... każdy związek jest inny. Niektórzy nawet nie potrzebują zaręczyn zeby wziać ślub. Zwróciłam tylko uwagę, że ksz23 zamiast się zastanowić, albo porozmawiać z TŻ o swoich uczuciach, to przyjęła jego stanowisko. Napisze jeszcze coś: mam koleżankę. jest chyba 8 lat z chłopakiem. Marzy juz nawet o dziecku. Kiedyś pragnęła zaręczyn, ślubu. Teraz za każdym razem mi mówi: ,,a po co? Jest dobrze jak jest" ale znam ja od wielu lat i wiem że robi dobrą minę do złej gry. I myślę, że wiele dziewczyn za szybko się poddaje. Nie mówi jasno czego oczekuje. Nie wiem czemu tak sie teraz porobiło że facet nie moze sie określić nawet po 5 latach. Bo o to tu chodzi. Facet się określa ,,wszem i wobec" że chce pojać za żonę tę kobietę, zeby inni widząc pierścionek to wiedzieli. Nawet jezeli od pierwszego spotkania jej to mówił i sam o tym wiedział- ze kocha i ze juz zawsze będa razem. Takie jest moje zdanie. Może jestem staroświecka :rolleyes: ale gdyby zaręczyny nie były ważne to nikt by nie pisał tylu postów, nie umieszczał suwaczków, nie wklejał zdjęć pierścionków...




chiante - 2008-10-09 16:48
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  gold-fish nie jesteś staroświecka, ale bardzo mądra i potrafisz zachować dystans do pewnych spraw :ehem:
To co napisałaś jest może i brutalne, ale też szczere i właściwie... prawdziwe. Nie mogę się z Tobą nie zgodzić, choć czasem ( ale tylko czasem ) zdarzają się wyjątki. Jak już pisałam wcześniej, mój mężczyzna określił jasno, dlaczego niektórzy faceci odwlekają oświadczyny, tłumaczą się, stosują przeróżne wymówki... Powód jest właściwie jeden: bo nie chcą się oświadczyć i tyle. A niektóre kobiety wolą im przytakiwać niż powiedzieć to co myślą i czują. Nie bójcie się szczerych rozmów, nie martwicie się, że przez to możecie go stracić. A nawet jeśli... to znaczy, że to nie był ten :) :rolleyes:




ilonkaczapela - 2008-10-09 17:14
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Ale ja nie rozumiem dlaczego uważacie, że dziewczyny przejmują myślenie mężczyzn? Ja myślę to, co myślę i to nie jest kwestia dopasowania się. Jasne, że niektóre tak robią, ale to nie jest reguła. Nie każda dziewczyna chce się od razu zaręczać. Szczególnie taka, która nie jest już dwudziestolatką (nie obrażając nikogo:)). Ja np mam swoje poglądy na temat tego, co uważam za narzeczeństwo i kiedy powinno się je zawierać a wy macie swoje. Ale ja moich poglądów nie przejęłam od chłopaka. I nie wiadomo, czy zrobiły tak inne dziewczyny. A właściwie, jeśli tak, to co w tym złego? Jeżeli duszą w sobie inne zdanie, to oczywiste zło, ale jeżeli tak nie jest to to jest normalna rzecz w związku. Jeden partner przejmuje od innego. Raz chłopak od dziewczyny, raz ona od niego. Zwykła ludzka rzecz.

A, że wiadomo, że się kochają, to po co mają wszystko przyśpieszać? Tym bardziej, że powiedzmy mają sytuację taką a nie inną?

Nie rozumiem co was tak drażni w długich związkach bez zaręczyn? Szczególnie u ludzi młodych?



gold-fish - 2008-10-10 08:55
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez ilonkaczapela (Wiadomość 9290104) Ale ja nie rozumiem dlaczego uważacie, że dziewczyny przejmują myślenie mężczyzn? Ja myślę to, co myślę i to nie jest kwestia dopasowania się. Jasne, że niektóre tak robią, ale to nie jest reguła. Nie każda dziewczyna chce się od razu zaręczać. Szczególnie taka, która nie jest już dwudziestolatką (nie obrażając nikogo:)). Ja np mam swoje poglądy na temat tego, co uważam za narzeczeństwo i kiedy powinno się je zawierać a wy macie swoje. Ale ja moich poglądów nie przejęłam od chłopaka. I nie wiadomo, czy zrobiły tak inne dziewczyny. A właściwie, jeśli tak, to co w tym złego? Jeżeli duszą w sobie inne zdanie, to oczywiste zło, ale jeżeli tak nie jest to to jest normalna rzecz w związku. Jeden partner przejmuje od innego. Raz chłopak od dziewczyny, raz ona od niego. Zwykła ludzka rzecz.

A, że wiadomo, że się kochają, to po co mają wszystko przyśpieszać? Tym bardziej, że powiedzmy mają sytuację taką a nie inną?

Nie rozumiem co was tak drażni w długich związkach bez zaręczyn? Szczególnie u ludzi młodych?
Odpowiem na to przykładami...

Cytat:
Napisane przez LilStar (Wiadomość 9154881) My postawiliśmy na zdobycie wykształcenia, pracy satysfakcjonującej i dającej poczucie stabilności 4 ścian tylko dla siebie i w przyszłości Dziecka i jak do tego doszliśmy zaczęły się powazne rozmowy o ślubie-bo zaręczeni byliśmy od 2 lat, a jesteśmy 3 lata Razem. Wiedzieliśmy że Ten Dzień nastąpi w odpowiednim czasie. Lilstar, po roku zaręczyny i wspólne dojrzewanie do ślubu :ehem:

Cytat:
Napisane przez Paati89 (Wiadomość 9189799) Zaręczyny:rolleyes: jedna z piękniejszych chwil w życiu-niestety to mnie jeszcze nie dotyczy..
Nie chodzi o to,że mi się w jakiś sposob spieszy... no ale jednak gdyby Tż się oświadczył to jakoś tak no nie wiem,dał by mi do zrozumienia że nie rzuca słow na wiatr.. że nie tylko mówi że chciałby być ze mną do końca życia ale i to uczyni...
Kiedyś rozmiawiałam o tym z Tżtem no ale on uważa że jest dobrze tak jak jest... no cóż kobiety chyba mają inny tok rozumowania :P
Paati, marzy a TŻ mówi ze jest dobrze tak jak jest :cool: chyba dla niego... więc Paati musi zaakceptować to jego podejście/myślenie jeżeli nadal chce z nim być... moim zdaniem to męcząca sytuacja:cool:

Cytat:
Napisane przez ksz23 (Wiadomość 9207899) jestesmy razem 5 lat. i co? i nic.
miałam taki okres w życiu, kiedy zaręczyny stały się moją obsesją. chciałam już teraz. nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego nie. zrzędziłam mojemu Tz i ryczałam po nocach.
{...} ale nic się nie działo. więc znów zaczęłam go męczyć. wtedy pytał, gdzie mi się tak spieszy, że jeszcze jesteśmy młodzi etc.
zaczęłam się strasznie zadręczać, wszystko analizować, szukać prawdopodobnych powodów. każda rozmowa na ten temat kończyła się kłótnią, bo ja wpadałam w histerię.
ale po pewnych wydarzeniach udało mi się trochę do tego wszystkiego nabrać dystansu i pogadaliśmy wreszcie spokojnie. teraz już wiem, że to nie dlatego, że mnie nie kocha, że nie wie czy chce być ze mną, że boi się się ślubu. po prostu narazie nas nie stać.
Moim zdaniem wszystko jest w tym poście- dlaczego myslę ze dziewczyny przejmują myslenie facetów. Nie wierzę w to, że skoro dziewczyna miała obsesję, wpadała w histerię, męczyła i dręczyła, to teraz nagle coś jej się poukładało w głowie, ze to ona sama zmieniła zdanie- tylko jak sama to napisała- po pewnych wydarzeniach, po rozmowach z TŻ-tem. Nie napisała, ze po rozmowach z koleżankami, z mamą, babcią, kimśtam...zmieniła zdanie, tylko po rozmowach z TŻ. TŻ tak pięknie jej to wyjaśnił... ze są młodzi...za młodzi. Ona 23, on 26... faktycznie bardzo młody... od 8 lat jest pełnoletni, po studiach... ale może ma jakieś problemy, zeby dorosnąć, moze sam o sobie nadal mysli że jest małym chłopcem :rolleyes:

Cytat:
Napisane przez chiante (Wiadomość 9289843) Jak już pisałam wcześniej, mój mężczyzna określił jasno, dlaczego niektórzy faceci odwlekają oświadczyny, tłumaczą się, stosują przeróżne wymówki... Powód jest właściwie jeden: bo nie chcą się oświadczyć i tyle. A niektóre kobiety wolą im przytakiwać niż powiedzieć to co myślą i czują. Nie bójcie się szczerych rozmów, nie martwicie się, że przez to możecie go stracić. A nawet jeśli... to znaczy, że to nie był ten :) :rolleyes: No i trafiłas w samo sedno. Jest taka fajna ksiażka: ,,dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy"... ;) Przeczytałam w niej wiele ,,zwierzeń facetów". Stąd moje przekonania... widzicie jestem kolejny dowodem, ze kobiety przejmuja myślenie meżczyzn ;):D




chiante - 2008-10-10 09:20
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Pięknie to wszystko podsumowałaś :D
Książki nie czytałam, ale mam wielu przyjaciół mężczyzn, którzy nie owijając w bawełnę mówią to co myślą. A już mój Ukochany to szczególnie ;)
W każdym bądź razie życzę wszystkim zagubionym by im łuski z oczu spadły. :rolleyes:



ania20m - 2008-10-10 10:01
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cześć Dziewczyny:)
Ja miałam zaręczyny w sobote tydzień temu po 3 latach i 3 m-cach znajomości:) długo czekałam zanim sie zdecydował na oświadczyny:)



ilonkaczapela - 2008-10-10 10:38
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  To moje pierwsze zdanie miało zawierać w sobie słowo wszyscy. Tzn, dlaczego uważacie, że wszystkie dziewczyny tak robią. I zgodzę się, że duża część owszem, ale jako, że ja mam takie samo zdanie jak ci mężczyźni (często podzielam zdanie mężczyzn zamiast kobiet, tak już mam od dzieciństwa), to uważam, że dobrze zrobiły słuchając ich rad.

Ale wiem, że to nie w każdym przypadku tak jest. Tylko, że ja chyba z jakiegoś innego środowiska pochodzę, bo wokół mnie to raczej mężczyźni się śpieszą z zaręczynami a dziewczyny to odkładają. Serio:) To nie są jakieś bujdy, żeby podeprzeć moje zdanie:) Tylko przykłady kilkunastu związków:)

Ale najważniejsza jest rzeczywiście szczera rozmowa:) Każdy powinien wiedzieć co druga osoba w związku myśli. I czuje.



chiante - 2008-10-10 17:15
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez ilonkaczapela (Wiadomość 9296352) To moje pierwsze zdanie miało zawierać w sobie słowo wszyscy. Tzn, dlaczego uważacie, że wszystkie dziewczyny tak robią. Przecież napisałam, że zdarzają się wyjątki :rolleyes: :D
Piszę też to, co wywnioskowałam z zamieszczonych tu wypowiedzi niektórych dziewcząt. Może to i przykre dla kogoś, ale prawdziwe...



haibane - 2008-10-22 17:19
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Kochane :)
Ja też przechodziłam przez "katusze" oczekiwań na zaręczyny.... do których całe szczęście nie doszło :o. W sumie to te zaręczyny (a właściwie wręczenie pierścionka) miały być już tylko formalnością, bo ślub był juz od dawna planowany, sala wynajęta itp. (byliśmy ze sobą 4 lata). Niby byłam pochłonięta przygotowaniami, szukaniem sukni i innymi sprawami, ale cały czas nie byłam spokojna. Coś nie pozwalało mi cieszyć się tym wszystkim. Często pakałam wieczorami wtulona w przyszłego męża, który kompletnie nie rozumiał powodu mojego smutku. Co gorsza sama go nie rozumiałam. Całą winę za moje złe samopoczucie zwaliłam na brak zaręczyn. Oczywiście okazało się to kopletną bzdurą. Zrozumiałam to dopiero kiedy się rozstaliśmy. Okazało się że ani on ani ja tego ślubu nie chcieliśmy. On nie był jeszcze gotowy na taką odpowiedzialność a ja go poprostu nie kochałam. Miałam wtedy 24 lata i byłam pod potężną presją otoczenia (strach przed staropanieństwem). Ciągnęłam do ołtarza zupełnie nie zastanawiajac się czy to na prawdę ten, z którym chce się zestarzeć. Poprostu to nie był ten!! Teraz jestem z właściwym mężczyzną i wiem to po tym, że wogóle nie spieszę się do ślubu :) Oczywiście pragnę tego z całego serca, ale jestem spokojna, bo wiem że mnie kocha i już od samego początku mamy ten temat wyjaśniony. Uczciwie mu powiedziałam, że jestem typową kobietą i z czasem będę pragnęła ślubu i on to rozumie (też tego pragnie) i mnie nie zwodzi. Powiedział mi szczerze, że teraz nas na ślub (a włąściwie wspólne życie) poprostu nie stać a nie chce się zaręczać i potem zwlekać ze ślubem niewiadomo jak długo i ja to rozumiem :) Zresztą jesteśmy ze sobą bardzo szczęśliwi i dopiero teraz widzę, że jeśli mężczyzna kocha kobietę to okazuje jej to każdego dnia w każdym geście jeśli tak jest to ona siłą rzeczy nie będzie się martwiła o zaręczyny, bo bedzie wiedziała że będą one naturalną konsekwencją :) Myślę, że często dziewczyny tak bardzo chcą zaręczyn i ślubu (co jest bardzo smutne) tylko po to żeby uniknąć presji otoczenia (stereotypów o staropanieństwie itp.) Najważniejsze to zapytać same siebie czy naprawde właśnie z tym mężczyzną chcecie spędzić resztę życia?? A tym które są pewne swego wyboru radzę ciepliwość i zawsze szczerą rozmowę!!! Jeśli Twój mężczyzna Cię kocha to o ile nie zrobisz przy tym histerii ;) chętnie porozmawia o przyszłości i ślubie :)

Pozdrawiam cieplutko



Saga86 - 2008-10-26 21:50
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Ach...a ja jestem taka szczęśliwa..już teraz wiem, że mój chłopak myśli o ślubie...mamy iść na targi ślubne... ślub planuje na 2010 roczek...tylko kurcze kiedy te zaręczyny nioo :D:D...niedługo wyjdzie na to, że sale zarezerwujemy a zaręczyn nie będzie :P...



Soy Marisol - 2008-10-27 19:55
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez Saga86 (Wiadomość 9485915) Ach...a ja jestem taka szczęśliwa..już teraz wiem, że mój chłopak myśli o ślubie...mamy iść na targi ślubne... ślub planuje na 2010 roczek...tylko kurcze kiedy te zaręczyny nioo :D:D...niedługo wyjdzie na to, że sale zarezerwujemy a zaręczyn nie będzie :P... Saga, widocznie nie masz powodu do smutku :ehem: W końcu są podjęte jakieś kroki w kierunku ślubu :-p Myślę , że Twój TŻ czeka na odpowiednią chwilę z pierścionkiem. Być może jeszcze się naczekasz, ale skoro zaciąga Cię na targi ślubne no to juz coś... Pewnie nie uznaje on zachowania takich ludzi, którzy zaręczają sie i trwają w narzeczeństwie 8 lat. Widocznie dla niego zaręczyny to krok tuż przed ślubem. Pewnie pierścionek na Twym palcu zabłyśnie, gdy Twój chlopak odłoży pieniądze i warunki finansowe pozwolą snuć wasze dalsze plany, a więc kiedy bedziecie was stać i na wesele i na wspólny start. Podejrzewam, że Twoj TŻ należy do tych ludzi, którzy nie rzucają słów na wiatr - jak się zaręczać - to od razu ustalać kiedy ślub!

Cierpliwości Kochana:cmok:



chilanes - 2008-10-28 18:56
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Na każdego przyjdzie czas.



chiante - 2008-10-28 19:14
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez chilanes (Wiadomość 9506034) Na każdego przyjdzie czas. To zabrzmiało jak podpis pod klepsydrą :D:D:D



chilanes - 2008-10-28 19:39
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  nooo wiesz, bo to prawie jak wyrok :P Trzymam kciuki 8 ;)



ilonkaczapela - 2008-10-28 20:51
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez chilanes (Wiadomość 9506034) Na każdego przyjdzie czas. Albo jak zapowiedź kontroli skarbowej:D



chiante - 2008-10-29 11:04
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez ilonkaczapela (Wiadomość 9507990) Albo jak zapowiedź kontroli skarbowej:D :hahaha:

Chyba zacznę się obawiać :D :rolleyes:



chilanes - 2008-10-30 09:59
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez ilonkaczapela (Wiadomość 9507990) Albo jak zapowiedź kontroli skarbowej:D Cytat:
Napisane przez chiante (Wiadomość 9512318) :hahaha:

Chyba zacznę się obawiać :D :rolleyes:
:D:D:D kurde! aż mnie ciarki przeszły ;)



wczesaja - 2008-10-30 18:58
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  no a ja jestem z moim skarbem prawie 5 lat. (16.o2.2009-bedzie 5) i on unika kazdej dsykusji na TE tematy.rozmawiamy,ale zawsze konczy sie albo moim smutkiem,albo wspolnymi zartam0tak zebym se nie smucila.
kazda rozmowa jest zaczynana przeze mnie a ucinana przez niego.
przywykłam.
czekam.
bede czekac.

k.



Soy Marisol - 2008-10-30 20:16
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Widocznie Twój mezczyzna nie jest jeszcze gotowy na taką rozmowę. Chociaż z drugiej strony - w ciagu 5 lat , w waszym związku nie przewinął się ani razu wątek o ślubie?? (nie pytam o zaręczyny, a jedynie o ślub , wspólne życie etc.)



chilanes - 2008-10-30 20:18
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez wczesaja (Wiadomość 9531177) no a ja jestem z moim skarbem prawie 5 lat. (16.o2.2009-bedzie 5) i on unika kazdej dsykusji na TE tematy.rozmawiamy,ale zawsze konczy sie albo moim smutkiem,albo wspolnymi zartam0tak zebym se nie smucila.
kazda rozmowa jest zaczynana przeze mnie a ucinana przez niego.
przywykłam.
czekam.
bede czekac.

k.
I do kiedy tak będziesz czekać? Po ile macie lat?



chiante - 2008-10-31 06:37
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Właśnie, jak długo zamierzasz czekać udając, że wszystko jest w najlepszym porządku?



chilanes - 2008-10-31 08:51
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Nie wiem, dla mnie to wystarczający okres czasu. Albo się wie, że to ta osoba albo wie się, że to nie ta.



chiante - 2008-10-31 11:37
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez chilanes (Wiadomość 9535458) Nie wiem, dla mnie to wystarczający okres czasu. Albo się wie, że to ta osoba albo wie się, że to nie ta. Dokładnie :ehem: a niektórym wystarcza kilka spotkań by się o tym przekonać :D



chilanes - 2008-10-31 13:14
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Nie wiem, czy opowiadalam w tym watrku, czy w innym, ale 2 miesiące temu znajomą po ponad 10 latach zostawił facet. "Chodzili" ze sobą. Jak to On ujął "tylko chodzili" i "powinna się cieszyć, że tyle z nią wytrzymał, nic jej przeciez nie obiecywał"!
Dziewczyna się załamała, teraz ma 32 lata, chciała dziecka, wiecznie "czekała". Teraz jest sama, załamana.
Więc się pytam: na co tyle czekać, jeśli się ślubu chce i marzy o nim? Na co czekać chociażby z zaręczeniem się, aż 5-10 lat? Rozumiem ten 5-10 letni staż, gdy zaczynało się być ze sobą w wieku lat 14-15. Ale po 20? I ile jest takich dziewczyn, jak moja znajoma? Czekały, kochały, wytrzymywały i co z tego mają?

Oczywiście żadnej z Was tego nie życzę i rozumiem, że się jest z kimś z miłości, ale skoro rozmawia się o ślubie i wie się, że będzie to naturalna kolej rzeczy związku, to na co czekać aż tyle czasu?

PS: Chiante - pamiętaj, że trzymam kciuki ;)



vretka - 2008-10-31 14:27
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez chilanes (Wiadomość 9532448) I do kiedy tak będziesz czekać? Po ile macie lat? Z informacji w profilu wynika, że wczesaja ma 21 lat, więc dramatu chyba nie ma ;) Pewnie, że dobrze byłoby wiedzieć jakie partner ma ogólnie podejście do wspólnej przyszłości, dzieci, ślubu itd i ja jestem jak najbardziej za tym, żeby rozmawiać na te tematy, nawet czysto hipotetycznie. Z drugiej jednak strony, jeśli mężczyzna nie jest gotowy na zakładanie rodziny, nawet takie teoretyzowanie czasami może go wystraszyć, jeśli rozmowa nie jest dobrze przeprowadzona.



chiante - 2008-10-31 15:23
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Ja z moim byłym rozstałam się z tego powodu, iż nie chciał ślubu, nie chciał dzieci mimo, że był starszy ode mnie o 9 lat. Byliśmy ze sobą 2 lata, na początku zgadzałam się z nim, w sumie miałam 18 lat, więc gdzie mi tam do ślubu i pieluch, po czym "dojrzałam" i zrozumiałam, że ja właśnie chcę wyjść za mąż i mieć dziudziusia, może nie z dnia na dzień, ale w przyszłości i owszem.

Zostaliśmy przyjaciółmi i z tego, co mi mówił, znalazł sobie starszą babkę, 33 letnią. Są ze sobą ponad rok. Ona marudzi mu o dzieciach, małżeństwie ( wiadomo, taki wiek ), a on ją zbywa szybko zmieniając temat rozmowy, albo przytakuje i na tym się kończy rozmowa. Spytałam go, czemu to robi, przecież to bez sensu taki związek: bo tak mu wygodnie i nie chce tego psuć. Tyle, że już to popsuł kłamstwem i zdradą :rolleyes: Zasmarkany egoista :D

Dobrze, że przejrzałam na oczy :cool:

Dlatego dziewczęta rozmawiajcie ze swoimi TŻ-ami o swoich pragnieniach i potrzebach. A jeśli facet nie chce ślubu to nic tego nie zmieni... Cóż, znajdzie się taki, co zechce ;)

P.S.
Chilanes, trzymaj kciuki w następną niedzielę :o :D



Soy Marisol - 2008-11-01 10:49
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez chiante (Wiadomość 9539933) (...) Dlatego dziewczęta rozmawiajcie ze swoimi TŻ-ami o swoich pragnieniach i potrzebach. A jeśli facet nie chce ślubu to nic tego nie zmieni... Cóż, znajdzie się taki, co zechce ;) Popieram :ehem: Gdy jest sie w związku parę lat, powinno się myśleć o przyszłości.

Chiante, to przykre, że Twój były zachowuje się w taki sposób wobec swojej obecnej kobiety... Cóż, przynajmniej z Tobą był szczery:o Porozmawialiście o swoich pragnieniach, Twoich nadziejach na przyszłość. Okazało się , że inaczej widzicie swój związek za te parę lat - więc się rozstaliście, bo nie było sensu ciągnąć tego dalej. Nie rozumiem natomiast czemu nie może się zdobyć na taką rozmowę z obecną partnerką :confused: Co to za odpowiedź , że "tak jest mu wygodnie" ??? :eek::eek: Narcyz się znalazł.



martha330 - 2008-11-01 15:47
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez chiante (Wiadomość 9539933)
P.S.
Chilanes, trzymaj kciuki w następną niedzielę :o :D

a czy ja tez moge trzymac?:p:
tylko co to bedzie?



najfajniejsza - 2008-11-01 17:33
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez martha330 (Wiadomość 9549315) a czy ja tez moge trzymac?:p:
tylko co to bedzie?
i ja! i ja! :) będę kciukała, ok?
i też podpisuję się pod pytaniem koleżanki ;)



chiante - 2008-11-01 20:21
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez Soy Marisol (Wiadomość 9546601)
Nie rozumiem natomiast czemu nie może się zdobyć na taką rozmowę z obecną partnerką :confused: Co to za odpowiedź , że "tak jest mu wygodnie" ??? :eek::eek: Narcyz się znalazł.
To dłuuuga historia, przesiąknięta egoizmem i narcyzmem właśnie :D Nie chcę nikogo oczerniać, ale wierz mi, to typ faceta, który lubi proste i wygodne rozwiązania. Oczywiście najlepsze dla niego :rolleyes:

Cytat:
Napisane przez martha330 (Wiadomość 9549315) a czy ja tez moge trzymac?:p:
tylko co to bedzie?
Cytat:
Napisane przez najfajniejsza (Wiadomość 9550550) i ja! i ja! :) będę kciukała, ok?
i też podpisuję się pod pytaniem koleżanki ;)
Już Wam zdradzam:
Mój Miły planuje COŚ :ehem:

Więc trzymajcie za mnie kciuki, co bym nie zemdlała :D




martha330 - 2008-11-01 21:04
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez chiante (Wiadomość 9552815)
Już Wam zdradzam:
Mój Miły planuje COŚ :ehem:

Więc trzymajcie za mnie kciuki, co bym nie zemdlała :D

o ja,o ja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!:jupi: to trzymam juz teraz i nie puszczam!:jupi::jupi::jup i::jupi::jupi::jupi::jupi ::jupi:
a ja ...... niezle dzis zrobilam...zla jestem
tz przeczytal posty o zareczynach,nie przeszkadza mi to.bo niech sobie czyta. i mowi,ze w takim razie na swieta trzeba zaplanowac zareczyny,a ja co...ze nie,ze mamy czas,ze poczekam spokojnie....aaaaaa,czemu tak powiedzialam? teraz klapa i czekanie w nieskonczonosc..zle mi...
co nie zmienia faktu,ze trzymam kicukasy!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
najwyzej bede cieszyc sie Twoim szczesciem chiante



Diamante - 2008-11-01 21:17
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  To teraz ja coś powiem. Zgadzam się właściwie z każdą z Was. A teraz mój przykład. Dlaczego to piszę? Bo mam wrażenie, że kobiety bujają w obłokach a mężczyźni twardo stąpają po ziemi.
Kiedy poznałam mojego TŻ miałam 19 lat. TŻ był po 1 roku studiów, ja przed klasą maturalną. Dosłownie po kilku dniach padły od obydwu stron deklaracje: "albo Ty, albo nikt". I wiedziałam, że tak będzie. Ustaliliśmy też, że ślub będzie rok przed skończeniem studiów przez TŻ - bo na pewno będzie już wtedy pracował :rolleyes: I niby wszystko było wiadomo, mówił do mnie Moja Żono, rodzice jego i moi też już wiedzieli, a jednak... Pierwszy rok związku był jedną wielką pewnością o wszystko, więc TŻ miał przez pierwszy rok od poznania się spokój. Ale później wierciłam mu dziurę w brzuchu o zaręczyny przez 2 lata, aż do czasu zaręczyn. Nawet w dzień, kiedy mi się oświadczył marudziłam o pierścionku :o Ostatecznie data ślubu została ustalona na 2 lata po tym, jak sobie o tym marzyliśmy, czyli rok po skończeniu studiów przez TŻ.
Dlaczego mi zależało? - Bo dla mnie oświadczyny były naturalnym, kolejnym etapem Naszego związku no i czułam, że wtedy będę się czuła bezpiecznie, bo narzeczona to co innego, niż dziewczyna. Narzeczoną ma się z reguły jedną a dziewczyn kilka, kilkanaście... Chciałam czuć się wyróżniona!!!
Dlaczego TŻ to odwlekał? - Bo był odpowiedzialny. Dla niego zaręczyny = ślub = wspólne życie. A po ślubie wspólne życie, na które trzeba mieć pieniądze.
Natomiast dla mnie ślub to etap po narzeczeństwie, a wspólne życie to etap po ślubie. I wcale nie musi być tu jedności czasu, to tylko MOJE zdanie, więc proszę mnie nie atakować. Dla mnie ślub to obietnica "będę z Tobą do końca życia, będziemy mieli siebie na wyłączność". Obietnica umacniana wspólnym utrzymywaniem się. Ale dla mnie nie musiało nastąpić to od razu po ślubie. Ślub - sacrum i wspólne życie - profanum dopełniają się, ale widziałam możliwość czasowego oddzielenia tych dwóch płaszczyzn.
Co przyspieszyło decyzję mojego TŻ? Ksiądz :D Mamy znajomego, przesympatycznego Ojca Dominikanina. Rozmawialiśmy z nim kiedyś o ślubie i takich tam. I TŻ stwierdził - "trzeba mieć pieniądze". A ojciec powiedział: "pieniądze??? Do zawarcia małżeństwa nie są potrzebne pieniądze. Ja wam udzielę ślubu bez pieniędzy. A gdzie jest napisane, że po ślubie trzeba żyć razem???" I to mojego TŻ skłoniło do myślenia. No i ostatecznie uznaliśmy, że jednak nas stać :D i zaplanowaliśmy ślub.
Ps. No i jednak zasada jedności czasu będzie zachowana. Po ślubie będziemy razem mieszkać i razem się utrzymywać. Ale gdyby tak nie było to również bym to zaakceptowała.



martha330 - 2008-11-02 07:45
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez Diamante (Wiadomość 9553709) To teraz ja coś powiem. Zgadzam się właściwie z każdą z Was. A teraz mój przykład. Dlaczego to piszę? Bo mam wrażenie, że kobiety bujają w obłokach a mężczyźni twardo stąpają po ziemi.
Kiedy poznałam mojego TŻ miałam 19 lat. TŻ był po 1 roku studiów, ja przed klasą maturalną. Dosłownie po kilku dniach padły od obydwu stron deklaracje: "albo Ty, albo nikt". I wiedziałam, że tak będzie. Ustaliliśmy też, że ślub będzie rok przed skończeniem studiów przez TŻ - bo na pewno będzie już wtedy pracował :rolleyes: I niby wszystko było wiadomo, mówił do mnie Moja Żono, rodzice jego i moi też już wiedzieli, a jednak... Pierwszy rok związku był jedną wielką pewnością o wszystko, więc TŻ miał przez pierwszy rok od poznania się spokój. Ale później wierciłam mu dziurę w brzuchu o zaręczyny przez 2 lata, aż do czasu zaręczyn. Nawet w dzień, kiedy mi się oświadczył marudziłam o pierścionku :o Ostatecznie data ślubu została ustalona na 2 lata po tym, jak sobie o tym marzyliśmy, czyli rok po skończeniu studiów przez TŻ.
Dlaczego mi zależało? - Bo dla mnie oświadczyny były naturalnym, kolejnym etapem Naszego związku no i czułam, że wtedy będę się czuła bezpiecznie, bo narzeczona to co innego, niż dziewczyna. Narzeczoną ma się z reguły jedną a dziewczyn kilka, kilkanaście... Chciałam czuć się wyróżniona!!!
Dlaczego TŻ to odwlekał? - Bo był odpowiedzialny. Dla niego zaręczyny = ślub = wspólne życie. A po ślubie wspólne życie, na które trzeba mieć pieniądze.
Natomiast dla mnie ślub to etap po narzeczeństwie, a wspólne życie to etap po ślubie. I wcale nie musi być tu jedności czasu, to tylko MOJE zdanie, więc proszę mnie nie atakować. Dla mnie ślub to obietnica "będę z Tobą do końca życia, będziemy mieli siebie na wyłączność". Obietnica umacniana wspólnym utrzymywaniem się. Ale dla mnie nie musiało nastąpić to od razu po ślubie. Ślub - sacrum i wspólne życie - profanum dopełniają się, ale widziałam możliwość czasowego oddzielenia tych dwóch płaszczyzn.
Co przyspieszyło decyzję mojego TŻ? Ksiądz :D Mamy znajomego, przesympatycznego Ojca Dominikanina. Rozmawialiśmy z nim kiedyś o ślubie i takich tam. I TŻ stwierdził - "trzeba mieć pieniądze". A ojciec powiedział: "pieniądze??? Do zawarcia małżeństwa nie są potrzebne pieniądze. Ja wam udzielę ślubu bez pieniędzy. A gdzie jest napisane, że po ślubie trzeba żyć razem???" I to mojego TŻ skłoniło do myślenia. No i ostatecznie uznaliśmy, że jednak nas stać :D i zaplanowaliśmy ślub.
Ps. No i jednak zasada jedności czasu będzie zachowana. Po ślubie będziemy razem mieszkać i razem się utrzymywać. Ale gdyby tak nie było to również bym to zaakceptowała.

zdaje sie,ze mysle podobnie ja Ty.
spodobalo mi sie spostrzezenie,ze dziewczyn ma sie kilka:D
no coz....



chiante - 2008-11-02 08:02
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Dużo prawdy w tym, co piszesz Diamante :ehem:
I powiem Ci, że ja mam podobne zdanie jak Twój TŻ :D Dla mnie również zaręczyny = ślub = wspólne życie, bycie razem, w zdrowiu czy chorobie, na dobre i na złe. ;)

Dużo szczęścia Wam życzę :cmok:

A Ty, martha330, swoją drogą moja imienniczko :D , nie bądź zła na siebie. Ważne, że Twój man podjął taką rozmowę, a nie unika jej. Także moim zdaniem to on może Cię jeszcze zaskoczyć :D
I dziękuję za 'kciukasy', przydadzą się. Boże, już mi słabo się robi na samą myśl... :o :D



martha330 - 2008-11-02 08:55
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez chiante (Wiadomość 9555465) Dużo prawdy w tym, co piszesz Diamante :ehem:
I powiem Ci, że ja mam podobne zdanie jak Twój TŻ :D Dla mnie również zaręczyny = ślub = wspólne życie, bycie razem, w zdrowiu czy chorobie, na dobre i na złe. ;)

Dużo szczęścia Wam życzę :cmok:

A Ty, martha330, swoją drogą moja imienniczko :D , nie bądź zła na siebie. Ważne, że Twój man podjął taką rozmowę, a nie unika jej. Także moim zdaniem to on może Cię jeszcze zaskoczyć :D
I dziękuję za 'kciukasy', przydadzą się. Boże, już mi słabo się robi na samą myśl... :o :D
trzymam kciuki i potwierdzam gotowosc :p:

podjal rozmowe,bo widzial co tutaj napisalam,ze sie doczekac nie moge. nie zaskoczy mnie,bo sama mu potem powiedzialam,ze mozemy poczekac <wbrew swojej woli,bo nie chce,zeby wygladalo,ze go namawiam> i on sie zgodzil,ze poczekamy....potwierdzil, ze jest czas na to.....aaaaa...wrrrrrr,al ez ze mnie niemadra istota,chce,a zaprzeczam!:mur:



ilonkaczapela - 2008-11-02 11:35
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  to teraz znowu przeczyta i będzie chłopak skonfundowany:)



Soy Marisol - 2008-11-02 12:01
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez chiante (Wiadomość 9552815) Już Wam zdradzam:
Mój Miły planuje COŚ :ehem:

Więc trzymajcie za mnie kciuki, co bym nie zemdlała :D
O ja o ja:jupi: Kochana , pewnie że będe trzymać za Ciebie kciuki:cmok:

Cytat:
Napisane przez Diamante (Wiadomość 9553709)
(...) Bo dla mnie oświadczyny były naturalnym, kolejnym etapem Naszego związku no i czułam, że wtedy będę się czuła bezpiecznie, bo narzeczona to co innego, niż dziewczyna. Narzeczoną ma się z reguły jedną a dziewczyn kilka, kilkanaście... Chciałam czuć się wyróżniona!!!

Dlaczego TŻ to odwlekał? - Bo był odpowiedzialny. Dla niego zaręczyny = ślub = wspólne życie. A po ślubie wspólne życie, na które trzeba mieć pieniądze.

Natomiast dla mnie ślub to etap po narzeczeństwie, a wspólne życie to etap po ślubie. I wcale nie musi być tu jedności czasu, to tylko MOJE zdanie, więc proszę mnie nie atakować. Dla mnie ślub to obietnica "będę z Tobą do końca życia, będziemy mieli siebie na wyłączność". Obietnica umacniana wspólnym utrzymywaniem się. Ale dla mnie nie musiało nastąpić to od razu po ślubie. Ślub - sacrum i wspólne życie - profanum dopełniają się, ale widziałam możliwość czasowego oddzielenia tych dwóch płaszczyzn.



Ehh, Diamante , jestem dokładnie tego samego zdania. Narzeczona to już brzmi poważnie, to ktoś , z kim chce się związać do końca dni... To kolejny stopień w związku, a następnym jest ślub.
Muszę przyznać , że jak rozmawiałam na ten temat z różnymi kolegami, odpowiedź zawsze brzmiała podobnie - że dla nich zaręczyny, to etap tuż przed ślubem, a więc dopiero wtedy, kiedy ma się już kontretne plany. Że pierscionek , ich zdaniem, powinno się kupować dopiero jak już się ustala datę ślubu. Na dodatek niemal zawsze padało zdanie: "Przecież zaręczyny można zawsze zerwać" Ehhh, ci mężczyźni.:cool:
Dla mnie z kolei zaręczyny, to obietnica dana sobie, jakby kolejny etap "wtajemnieczenia" w związku:rolleyes: Chyba jestem romatyczką:-p:-p



martha330 - 2008-11-02 12:54
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez ilonkaczapela (Wiadomość 9557780) to teraz znowu przeczyta i będzie chłopak skonfundowany:)
pewnie tak bedzie. tylko ja nie wiem,co mam zrobic??????????????????? ??:(



Taverney - 2008-11-02 13:04
Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jescze mam czekać :((
  Cytat:
Napisane przez martha330 (Wiadomość 9558838) pewnie tak bedzie. tylko ja nie wiem,co mam zrobic??????????????????? ??:( chyba tylko cierpliwie poczekać, zobaczysz że jeszcze będziesz tu skakać z radości :ehem:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • korepetycjes.keep.pl



  • Strona 5 z 91 • Wyszukano 4054 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91

    comp
    Moja szafa XS-M nowe i używane Ciuszki i nie tylko cz.II :) zapraszam Palety z ebay , zamówienia ' czekoladowa szafa' h&m. bershka. pull&bear. pimke. i inne. ! ! Zanik okresu. Szafa i toaletka BANDIT QUEEN (Dior, Clinique, H&M, Ravel, Zara, Cubus, Morgan) Revlon colorstay Finał czy też never ending story:) Mamusie marcowo-kwietniowe 2009 IV Grecja-Almatur-obozy Moje pierwsze wypociny
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • happyhour.opx.pl
  • Cytat

    Exegi monumentum aere perennius - wzniosłem pomnik trwalszy od spiżu. Horacy
    Aby długo i szczęśliwie żyć, oddychaj przez nos i miej zamknięte usta. Żydowska maksyma
    Damnant quod non intelligunt - potępiają to czego nie pojmują (rozumieją); nienawidzą, ponieważ nie rozumieją.
    Do domów szlachetnych pieniądze mogą wejść jedynie drzwiami cnoty. Anyot
    Gdyby wszystkim głupcom zawiesić dzwonki na szyjach, ludzie mądrzy musieliby nosić watę w uszach.

    Valid HTML 4.01 Transitional

    Free website template provided by freeweblooks.com