ďťż
|
|||||||||
Witamy |
Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :(
daafnee - 2010-03-31 08:57 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez enter code (Wiadomość 18253311) mam nadzieję że nie chodzi im o wiek, między ich rodzicami ( i w jednym i w drugim przypadku) było własnie mniej więcej tyle różnicy samo ich długotrwałe oswajanie się z tym jest dla mnie trudne, ale znośne. Najgorsze są te wszystkie zakazy - tak, tak właśnie zakazy. Mimo że jestem dorosła chcą nadal trzymać mnie pod kloszem - nie wolno na imprezę bo to samo zło, nie wolno zostać u TŻ-a na noc bo sie nie szanuje - przeciez to nie mąż ani chociaż narzeczony. Buntuje się tak czy inaczej, ale groża mi że przestaną mi dokładać do studiów, szantażują emocjonalnie. To wszystko jest nie do zniesienia, bo ani oni nie chcą odpuścić, ani ja. Nie zaproszą TŻ-a na obiad. bo po co, to tylko kolega. A mnie przed nim głupio bo jego rodzina serdecznie mnie przyjmuje. Nie rozumieją PO CO sie tak angażuje w coś co może nie mieć przyszłości. :confused::confused::conf used: A może troche za bardzo naciskasz?? Wiesz pół roku to chyba za szybko na obiady rodzinne, czy wspólne nocowanie.. Nie wiem, ja jestem z moim 2 lata i też słysze, że nie mogę nocować u niego, bo powinnam się szanować, a jak ja nie będę to on tym bardziej nie.. Twierdzą, że wspolne noce czy wyjazdy to są dla narzeczonych.. Ale teraz wyjeżdżamy razem do pracy i będzie 3 miesiące sami więc może zmienią zdanie :brzydal: Nie wiem, troche głupia sprawa, bo mając 22 lata, to już nie powinni Ci niczego zakazywać, jedynie pojęczeć za uchem, ale zakaz? Ja mam 20 lat i niestety musze o 22 być w domu, tłumaczyć się gdzie ide i po co itd. Też mnie to męczy, ale jeszcze daje im to prawo. Ale jak bede mieć 22 czy 25 to absolutnie. Dlaczego? Bo mama brała ślub mając 21 lat.. Więc od tego momentu nie pozwole im niczego mi zakazać.. Tak sobie postanowiłam :p::ehem: Ale to dobrze świadczy o Twoich rodzicach :ehem: Martwią się o Ciebie, nie chcą żeby ktoś Cię skrzywdził :ehem: Ja bym poczekała aż minie rok, i im jeszcze oznajmiła "Mamo, tata dziś mija rok odkąd jestem z .." :ehem: Może jakoś wtedy zaskoczą? No chyba, że umiesz otwarcie mówić o uczuciach, więc weź ich teraz na rozmowe, powiedz, że go kochasz, że planujecie ślub itd. Ja nie umiem tak mówić moim.. :p: enter code - 2010-03-31 09:07 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez daafnee (Wiadomość 18253452) A może troche za bardzo naciskasz?? Wiesz pół roku to chyba za szybko na obiady rodzinne, czy wspólne nocowanie.. Nie wiem, ja jestem z moim 2 lata i też słysze, że nie mogę nocować u niego, bo powinnam się szanować, a jak ja nie będę to on tym bardziej nie.. Twierdzą, że wspolne noce czy wyjazdy to są dla narzeczonych.. Ale teraz wyjeżdżamy razem do pracy i będzie 3 miesiące sami więc może zmienią zdanie :brzydal: Nie wiem, troche głupia sprawa, bo mając 22 lata, to już nie powinni Ci niczego zakazywać, jedynie pojęczeć za uchem, ale zakaz? Ja mam 20 lat i niestety musze o 22 być w domu, tłumaczyć się gdzie ide i po co itd. Też mnie to męczy, ale jeszcze daje im to prawo. Ale jak bede mieć 22 czy 25 to absolutnie. Dlaczego? Bo mama brała ślub mając 21 lat.. Więc od tego momentu nie pozwole im niczego mi zakazać.. Tak sobie postanowiłam :p::ehem: Ale to dobrze świadczy o Twoich rodzicach :ehem: Martwią się o Ciebie, nie chcą żeby ktoś Cię skrzywdził :ehem: Ja bym poczekała aż minie rok, i im jeszcze oznajmiła "Mamo, tata dziś mija rok odkąd jestem z .." :ehem: Może jakoś wtedy zaskoczą? No chyba, że umiesz otwarcie mówić o uczuciach, więc weź ich teraz na rozmowe, powiedz, że go kochasz, że planujecie ślub itd. Ja nie umiem tak mówić moim.. :p: nie naciskam i nie namawiam ich do niczego, bo to bez sensu. wiesz, na obiad nie muszą go zapraszać jeśli nie mają ochoty, nie bedę tego od nich wymagać. ale mogliby chociaż się poznać. a jak TŻ przyszedł to zamknęli się w pokoju i nie wyściubili nosa. Było mi strasznie przykro, TŻ tego nie skomentował ale mogę się domyślać że jemu też. To że mamy krótki staż związku nie znaczy że jest on niepoważny:rolleyes: TŻ ma 31 lat i też już inaczej na wszystko patrzy;) zabawa w ten cały cyrk z odwożeniem mnie do domu na 21, zakazem nocowania u niego itd z jego perspektywy na pewno wydają się po prostu śmieszne. Bo szczyt hipokryzji i konserwatyzmu - przecież to jasne że kiedy siedzimy codzień SAMI ze sobą nie tylko patrzymy się sobie w oczy:rolleyes: więc co. nocą nie możemy a za dnia tak?:cojest: Dla zasady?:cojest: Moja mama zaszła z ojcem w ciążę po 3 miesiącach znajomości, po 6 m/cach był ślub. Miała 21 lat. Twierdze że nie może mi niczego zabraniać, ale jest upatra:mur: daafnee - 2010-03-31 09:15 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez enter code (Wiadomość 18253611) nie naciskam i nie namawiam ich do niczego, bo to bez sensu. wiesz, na obiad nie muszą go zapraszać jeśli nie mają ochoty, nie bedę tego od nich wymagać. ale mogliby chociaż się poznać. a jak TŻ przyszedł to zamknęli się w pokoju i nie wyściubili nosa. Było mi strasznie przykro, TŻ tego nie skomentował ale mogę się domyślać że jemu też. To że mamy krótki staż związku nie znaczy że jest on niepoważny:rolleyes: TŻ ma 31 lat i też już inaczej na wszystko patrzy;) zabawa w ten cały cyrk z odwożeniem mnie do domu na 21, zakazem nocowania u niego itd z jego perspektywy na pewno wydają się po prostu śmieszne. Bo szczyt hipokryzji i konserwatyzmu - przecież to jasne że kiedy siedzimy codzień SAMI ze sobą nie tylko patrzymy się sobie w oczy:rolleyes: więc co. nocą nie możemy a za dnia tak?:cojest: Dla zasady?:cojest: Moja mama zaszła z ojcem w ciążę po 3 miesiącach znajomości, po 6 m/cach był ślub. Miała 21 lat. Twierdze że nie może mi niczego zabraniać, ale jest upatra:mur: Nie powiedziałam, że Wasz związek jest niepoważny, bo dla mnie staż nie ma znaczenia, ale myślałam jakie oni mogą mieć podejście.. :ehem: No to, że się zamknęli w pokoju było bardzo nie fajne :mad: Zdziwiłaś mnie, że rodzice w ogóle mogą się tak zachować.. :confused: No to skoro oni "byli w ciązy" po 3 miesiącach to może dlatego sa tacy ostrożni żeby się historia nie powtórzyła.. Ciężko powiedzieć.. A Twój TŻ ma jakąś przeszłość? Żona, dzieci, itd? MusicIsMine - 2010-03-31 09:16 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez daafnee (Wiadomość 18252684) A ja Wam Kochane powiem czego ja chce.. :ehem: Ja chce zaręczn z tego względu iż automatycznie ten związek nabierze dla każdego większej wagi. Dla Nas, rodziców, rodziny. Chcę byśmy mogli u siebie nocować, swobodnie razem wyjeżdżać, jedzić na wszystkie uroczystości razem, itd. I chciałabym już zacząć temat ślubu, sali, oszczędności :ehem: Tego ja bym chciała.. :rolleyes: :ehem::ehem: dokładnie, w 100% o to mi chodzi.... ;) Jak sobie pomyśle, że ta 18-sto latka (dziewczyna brata mojego TŻ) będzie "poważniej" traktowana niż ja tylko dlatego , że się zaręczają to aż mi się nóż w kieszeni otwiera. Bo na razie jestem "koleżanką syna" ... :cool: daafnee - 2010-03-31 09:23 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez MusicIsMine (Wiadomość 18253791) :ehem::ehem: dokładnie, w 100% o to mi chodzi.... ;) Jak sobie pomyśle, że ta 18-sto latka (dziewczyna brata mojego TŻ) będzie "poważniej" traktowana niż ja tylko dlatego , że się zaręczają to aż mi się nóż w kieszeni otwiera. Bo na razie jestem "koleżanką syna" ... :cool: Mnie rodzice TŻ nazywają "dziewczyna", a moi jego nazywają "zięciunio" albo "narzeczony" :D Żyje nadzieją, że on to w tym roku zrobi, bo jak nie to mi chyba będzie bardzo smutno :brzydal: Jeszcze moi ciągle o ślubie gadają, ehh :mur: W ogóle jestem pod wrażniem mojej mamy.. Bo miałam pewne wątpliwości co do tego wyjazdu.. Czy dam rade w tej pracy i co z moim chorym żołądkiem itd.. A mama zaczęła mnie pocieszać, że jade z TŻ, że czuje sie przy nim bezpiecznie, że chcemy być razem na zawsze, że napewno mi będzie pomagał itd.. :D fajnie tak :brzydal: enter code - 2010-03-31 09:29 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez daafnee (Wiadomość 18253778) Nie powiedziałam, że Wasz związek jest niepoważny, bo dla mnie staż nie ma znaczenia, ale myślałam jakie oni mogą mieć podejście.. :ehem: No to, że się zamknęli w pokoju było bardzo nie fajne :mad: Zdziwiłaś mnie, że rodzice w ogóle mogą się tak zachować.. :confused: No to skoro oni "byli w ciązy" po 3 miesiącach to może dlatego sa tacy ostrożni żeby się historia nie powtórzyła.. Ciężko powiedzieć.. A Twój TŻ ma jakąś przeszłość? Żona, dzieci, itd? nie ma przeszłości, przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo:rolleyes: wiem, wiem że tak nie stwierdziłaś - ale oni możliwe że tak właśnie myślą:confused: oj mogą się tak zachowywać, i nawet gorzej, wątek jakis czas temu nawet założyłam bo ręce mi opadają daafnee - 2010-03-31 09:34 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez enter code (Wiadomość 18254012) nie ma przeszłości, przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo:rolleyes: wiem, wiem że tak nie stwierdziłaś - ale oni możliwe że tak właśnie myślą:confused: oj mogą się tak zachowywać, i nawet gorzej, wątek jakis czas temu nawet założyłam bo ręce mi opadają hm, naprawdę ciężko doradzić.. czasem tak jest, że rodzice nie akceptują partnerów.. mojego poprzedniego też nie akceptowali i cokolwiek się nie działo i tak byli na NIE.. teraz im za to dziekuje.. :D ale skoro piszesz, że żadne z Was nie chce odpuścić ani Ty ani oni.. hmm.. zawsze możesz zaaranżować jakoś spotkanie żeby nie mogli uciec :brzydal: enter code - 2010-03-31 09:47 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez daafnee (Wiadomość 18254104) hm, naprawdę ciężko doradzić.. czasem tak jest, że rodzice nie akceptują partnerów.. mojego poprzedniego też nie akceptowali i cokolwiek się nie działo i tak byli na NIE.. teraz im za to dziekuje.. :D ale skoro piszesz, że żadne z Was nie chce odpuścić ani Ty ani oni.. hmm.. zawsze możesz zaaranżować jakoś spotkanie żeby nie mogli uciec :brzydal: ja dziękuję nawet za próby doradzenia:roza::roza::ro za::cmok: spotkanie planuje juz długo ale jeszcze sie nie pomysł sie nie zkrystaliwował:brzydal: Kohnelia20 - 2010-03-31 10:30 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( enter code wiesz nie zrozum mnie źle ale ja też uważam, że pół roku to jednak za mało żeby się zaręczać może on tak samo mysli? ok zgadzam się jestes zakochana ale po pół roku nie idze dobrze poznać człowieka! na to potrzeba czasu! teraz jesteś zakochana i pewnie świata poza nim nie widzisz ale to zauroczenie mija mniej więcej po roku związku i wtedy dopiero można zobaczyć jaki jest on naprawde widzi się jego wady itd bo pomyśl byście teraz wzięli ślub np a potem byż stwierdziła, że on się zmienił albo że nie pasujecie do siebie czego ci nie życzę oczywiście i stałabys się młodą rozwódką... Ja myślę że miłość potrzebuje czasu, niech ona się rozwija swoim tempem nie ma co na siłe przyśpieszać spraw... takie moje zdanie a co do rodziców to ja mam chyba jakis bardziej na czasie niz wszystkie moje kumpele bo mając 16 lat to ja już spałam u tż i bez problemu się zgodzli:-) Madelaine87 - 2010-03-31 10:56 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez enter code (Wiadomość 18252747) my jesteśmy razem niedługo (ale intensywnie:D), bo pół roku. niektóre z Was czekają o wiele, wiele więcej. zapewne stwierdzicie że jeszcze mamy czas - no bo pewnie mamy;) ale same wiecie że to się czuje że to TEN i że to jest TEN czas:). ja mam 22 lata, mój TŻ 31 i jak najbardziej ma warunki żeby pomyśleć poważnie. edit: daafnee. święta racja - otoczenie bedzie nas postrzegac powazniej. nam wiele by to ulatwilo, bo moi rodzice nie akceptuja mojego zwiazku. twierdza ze zapewne mnie zostawi, ze to nie to, ze mloda jestem i nie warto sie nawet lepiej poznawac, bo przeciez to TYLKO kolega:( mi się wydaje że zaręczyny to tylko wymówka, nie trzeba się zaręczać by byc traktowanym poważniej, inne aspekty o tym świadczą. My mieszkamy razem, czegoś się tam dorobiliśmy i to świadczy o tym jak patrzy na nas rodzina Gdy nie mieszkaliśmy razem byliśmy tylko parą a teraz rodzina czeka tylko na ślub i szybciej go chcą niż my. Moi rodzice mówili dokładnie to samo co Twoi, teraz nie mają takich podstaw bo mój tż od roku nas utrzymuje gdyż jak wiadomo ie mam pracy... nie mówię że u każdego tak powinno być, e to ma być jakiś dowód ale sam fakt mieszkania razem od takiego czasu pokazał wszystkim że nasz związek to już dojrzałego i nie moga żadnych głupich argumentów wynajdywać choc im sie to ie podoba. własnie wróciłam z rozmowy :-) bardzo mi sie podobało :-) bardzo sympatyczny Pan ze mną rozmawiał :-) pytał się dlaczego chcę pracować z dziećmi, czemu już nie pracuję gdzie pracowałam ( co mogłam powiedzieć-powiedziaałam prawdę- że tamto miejsce pracy bardzo odbiegało od regulaminowego prowadzenia placówki przez co było to dla mnie męczące ). Powiedział ze za tydzień umówią się ze mną żebym przeprowadziła prezentację, będę miala poprowadzić lekcję dla szefostwa żeby zobaczyć jak sobię radzę mniej więcej. Potem jeśli będzie ok to zacznę chodzić na treningi i do września będę miała małe grupy ale od września będą mieli normalny etat. Praca popołudniami i w soboty w zależności od ilości grup. Wydaje się tam sympatycznie :-) plus jest taki że mogę w tym czasie szukać pracy np na rano. Ps sekundę przed tym jak zadzwoniłam na domofon dostałam prezent od ptaszka nade mną :brzydal: jakiś znak? :D zrobiłam jednak kilka błędów... np gdy się żegnaliśmy Pan nie podałam mi ręki i widać było że nie ma takiego zamiaru a ja się wyrwałam, podałam rękę on wstał ale widać było że nie miał takiego zamiaru. Wiecie jak to jest na takich rozmowahc, podobno jeśli "szef" nie podaje ręki nie powinno się podawać;/ ech a może przesadzam ;/ zazwyczaj się na każdy szczegół zwraca uwagę ale rozmowa była rzeczowa i sympatyczna. __________________ enter code - 2010-03-31 11:46 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez Kohnelia20 (Wiadomość 18255203) enter code wiesz nie zrozum mnie źle ale ja też uważam, że pół roku to jednak za mało żeby się zaręczać może on tak samo mysli? sporo ludzi tak uważa. ale to jest kwestia indywidualna;) znam naprawde mnóstwo par, które zaręczyły sie po takim, a nawet krótszym czasie i nadal są szczęśliwi. znam też takie które zwlekały kilka lat i się rozwiodły - to nie ma reguły.:-) my na początku rozmawialiśmy sporo o swoich poglądach i akurat ten mamy podobny,potem sporo sugestii,niewiele wprost. zatem wiem że mam zaręczyn oczekiwać, tylko nie wiem kiedy:rolleyes: Madeleine, to czy otoczenie postrzega parę powaznie czy nie, nie zależy tylko od pary ale i od poglądów danego otoczenia. Rodzina TŻ-a i część mojej - poza moimi rodzicami, myślą o nas naprawde serio. I zaręczyny nie byłyby z tego powodu. Dużo by ułatwiły ale przecież nie będziemy się dlatego zaręczać Madelaine87 - 2010-03-31 11:55 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( no nie wiem, dla mnie to nie argument, patrza na mnie poważniej bo mam błyskotkę na palcu, nie po to się ludzie zaręczają jak sama zresztą napisałaś a poglądy to sprawa sporna, moi rodzice nazwyzywali mnie od różnych bo to nie po katolicku mieszkać z chłopakiem, trudno musieli to przełknąć i jakoś poglądy poszły w las. daafnee - 2010-03-31 12:09 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18257152) no nie wiem, dla mnie to nie argument, patrza na mnie poważniej bo mam błyskotkę na palcu, nie po to się ludzie zaręczają jak sama zresztą napisałaś a poglądy to sprawa sporna, moi rodzice nazwyzywali mnie od różnych bo to nie po katolicku mieszkać z chłopakiem, trudno musieli to przełknąć i jakoś poglądy poszły w las. Nie wszyscy tak stawiają sprawe rodzicom.. Chociaż mają ciężkie charaktery i jest między Nami ciężko, to szanuje ich zdanie.. I nigdy nie pójde spać do TŻ bez ich zgody.. Bo wiem, że jak wyjde, to zastane potem zamknięte drzwi.. Nie uważam się póki co za dorosłą w tym stopniu, że mam prawo robić to na co tylko mam ochote, bo póki co żyje za ich pieniądze i mieszkam pod ich dachem.. Jakbym mieszkała na swoim i miała stałą prace to co innego. A poza tym nie musza o wszystkim wiedzieć.. Ja czasami śpie o mojego, mówiąc rodzicom, że ide na impreze, i wracam o 4.. Ale nie umiałam iśc spać do niego wiedząc że są źli.. To nawet przyjemności taki sen nie sprawi.. Wole unikać kłopotów.. póki co ;) I uważam, że z każdej sytuacji jest kilka wyjść.. Nie zawsze trzeba sprowadzać tego na droge kłótni.. Moi od zawsze mi i bratu wpajali, że wyjazdy chłopak-dziewczyna to tylko jak się planuje ślub itd. Że trzeba się szanować.. I co? Najpierw mój brat wyjechał z dziewczyną w góry.. Jemu łatwo poszło, bo facet.. A w ostatnie wakacje wyjechałam ja z TŻ na weekend.. I też było, że nie, że nie zaakceptują.. Mogłam ich okłamać i pow, że jedzie kilka osób, albo rodzice TŻ. A ja siadłam i mówie, że brat wyjechał, że oni lecą do Egiptu, że mam urodziny i nikogo nie będzie itd itp.. I pozwolili.. Pojechałam z czystym sumieniem i akceptacją rodziców i byłam spokojna i szczęsliwa ;) enter code - 2010-03-31 12:26 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18257152) no nie wiem, dla mnie to nie argument, patrza na mnie poważniej bo mam błyskotkę na palcu, nie po to się ludzie zaręczają jak sama zresztą napisałaś a poglądy to sprawa sporna, moi rodzice nazwyzywali mnie od różnych bo to nie po katolicku mieszkać z chłopakiem, trudno musieli to przełknąć i jakoś poglądy poszły w las. nie wszyscy rodzice potrafią to przełknąć i zrobić to tak żeby jakoś poglądy poszły w las. widzisz są różne domy i różni ludzie, weź to pod uwagę:rolleyes: Madelaine87 - 2010-03-31 12:39 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez daafnee (Wiadomość 18257459) Nie wszyscy tak stawiają sprawe rodzicom.. Chociaż mają ciężkie charaktery i jest między Nami ciężko, to szanuje ich zdanie.. I nigdy nie pójde spać do TŻ bez ich zgody.. Bo wiem, że jak wyjde, to zastane potem zamknięte drzwi.. Nie uważam się póki co za dorosłą w tym stopniu, że mam prawo robić to na co tylko mam ochote, bo póki co żyje za ich pieniądze i mieszkam pod ich dachem.. Jakbym mieszkała na swoim i miała stałą prace to co innego. A poza tym nie musza o wszystkim wiedzieć.. Ja czasami śpie o mojego, mówiąc rodzicom, że ide na impreze, i wracam o 4.. Ale nie umiałam iśc spać do niego wiedząc że są źli.. To nawet przyjemności taki sen nie sprawi.. Wole unikać kłopotów.. póki co ;) I uważam, że z każdej sytuacji jest kilka wyjść.. Nie zawsze trzeba sprowadzać tego na droge kłótni.. Moi od zawsze mi i bratu wpajali, że wyjazdy chłopak-dziewczyna to tylko jak się planuje ślub itd. Że trzeba się szanować.. I co? Najpierw mój brat wyjechał z dziewczyną w góry.. Jemu łatwo poszło, bo facet.. A w ostatnie wakacje wyjechałam ja z TŻ na weekend.. I też było, że nie, że nie zaakceptują.. Mogłam ich okłamać i pow, że jedzie kilka osób, albo rodzice TŻ. A ja siadłam i mówie, że brat wyjechał, że oni lecą do Egiptu, że mam urodziny i nikogo nie będzie itd itp.. I pozwolili.. Pojechałam z czystym sumieniem i akceptacją rodziców i byłam spokojna i szczęsliwa ;) pojechałaś z czystym sumieniem bo miałąś przyzwolenie ale jak mówisz że idziesz na imprezę a zostajesz u niego to jest ok ? ;) myślisz że to jest ok? przecież ty zostajesz u niego bez ich zgody, oni tego nie pochwalają więc to jedno i to samo z tą róznicą że nie są świadomi ;) osobiście plus dla mojej mamy bo na biwaki mnie puszczała po uprzedniej rozmowie ze mną i tż, wiedziała ze i tak nas nie powstrzyma więc po co robić problemy, dlatego tutaj uklon w jej stronę. Sama mówiła wole cie puścić i miec z tobą jasny układ niż mieć swiadomość że mnie oszukujesz i wyjeżdżasz za moimi plecami. Ale co rodzic to inne zdanie :) ---------- Dopisano o 13:39 ---------- Poprzedni post napisano o 13:37 ---------- Cytat: Napisane przez enter code (Wiadomość 18257797) nie wszyscy rodzice potrafią to przełknąć i zrobić to tak żeby jakoś poglądy poszły w las. widzisz są różne domy i różni ludzie, weź to pod uwagę:rolleyes: tak to prawda ale skąd wiesz ze gdybyś nie zrobiła kroku w przód to by nie zaakceptowali pewnych spraw? ja też byłam pewna ze ie zaakceptują ale jak już stało sie co sie stalo to oni tego nie odwrócą, nie zawloką mnie siłą do domu więc musieli sie z tym pogodzić. Rzadko kiedy rodzice odwracają sie od dzieci ze względu na poglądy. Raczej się godzą ze stanem rzeczy. daafnee - 2010-03-31 12:41 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18258038) pojechałaś z czystym sumieniem bo miałąś przyzwolenie ale jak mówisz że idziesz na imprezę a zostajesz u niego to jest ok ? ;) myślisz że to jest ok? przecież ty zostajesz u niego bez ich zgody, oni tego nie pochwalają więc to jedno i to samo z tą róznicą że nie są świadomi ;) osobiście plus dla mojej mamy bo na biwaki mnie puszczała po uprzedniej rozmowie ze mną i tż, wiedziała ze i tak nas nie powstrzyma więc po co robić problemy, dlatego tutaj uklon w jej stronę. Sama mówiła wole cie puścić i miec z tobą jasny układ niż mieć swiadomość że mnie oszukujesz i wyjeżdżasz za moimi plecami. Ale co rodzic to inne zdanie :) nie jest ok, ale nie ma awantury na całą rodzine i nie psuje tym relacji ;) i nie musze sie martwić tym co będzie jak wróce do domu, czy mnie wyrzuca, czy co.. tak samo jak koleżanka pisała o seksie, że za dnia moga, a w nocy nie, bo nie może zostać na noc.. robią to w dzień i ma spokój, a jakby się postawiła poszła bez zgody do niego na noc byłaby awantura nie z tej ziemi.. myśle, że ten kto nie ma takich rodziców to nie zrozumie, więc po co się wypowiadać? ;) Ty masz takich, że jak się postawisz to jakoś przełkną i będzie ok, a my mamy takich, że do końca życia będa wypominać. Nawet jak moi coś zaakceptują bo siła ich do tego zmusze, to i tak beda wypominać.. bez sensu.. nie chce zeby coś zaakceptowali, bo postawiłam ich przed faktem dokonanym.. zawsze staraliśmy się mieć przyjacielskie konakty jeśli chodzi o takie tematy i chce żeby tak zostało.. nie wyprowadze sie i nie bede oczekiwać aż w końcu to uszanują, tylko poczekam aż najpierw zaakceptują a potem się wyprowadze. Kohnelia20 - 2010-03-31 12:49 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Wasi rodzice naprawde aż tak ingerują w wasze życie:confused: smutne to...ja bym nie wytrzymała kontroli, spowiadania się co robilam gdzie byłam, gdzie spałam... aż nie moge uwierzyć że są na tym świcie rodzice którzy tak interseują się dorosłymi córkami. Jak dobrze że moi są lajtowi:jupi::jupi: Madelaine87 - 2010-03-31 13:21 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez daafnee (Wiadomość 18258121) nie jest ok, ale nie ma awantury na całą rodzine i nie psuje tym relacji ;) i nie musze sie martwić tym co będzie jak wróce do domu, czy mnie wyrzuca, czy co.. tak samo jak koleżanka pisała o seksie, że za dnia moga, a w nocy nie, bo nie może zostać na noc.. robią to w dzień i ma spokój, a jakby się postawiła poszła bez zgody do niego na noc byłaby awantura nie z tej ziemi.. myśle, że ten kto nie ma takich rodziców to nie zrozumie, więc po co się wypowiadać? ;) Ty masz takich, że jak się postawisz to jakoś przełkną i będzie ok, a my mamy takich, że do końca życia będa wypominać. Nawet jak moi coś zaakceptują bo siła ich do tego zmusze, to i tak beda wypominać.. bez sensu.. nie chce zeby coś zaakceptowali, bo postawiłam ich przed faktem dokonanym.. zawsze staraliśmy się mieć przyjacielskie konakty jeśli chodzi o takie tematy i chce żeby tak zostało.. nie wyprowadze sie i nie bede oczekiwać aż w końcu to uszanują, tylko poczekam aż najpierw zaakceptują a potem się wyprowadze. chwila chwila :D moi tak to przełykali ze nie wytrzymałam i się wyprowadziłam :)ale jedno musze przyznać, pomimo ze mama miala jazdy i byla toksyczna: szła mi na rekę w pewnych lwestiach, poprsotu wychodzila z zalozenia ze tak bedzie bezpieczniej: wyjazdy, imprezy nie bylo problemu ale mialysmy umowy, pozwalala mi pic z kumplami w domu bo wolala w domu niz mielibysmy sie włóczyć po dzielnicy. Mialam 18 ( na moje 18 urodziny) lat gdy pozwolila mi pojechac z tż pod namiot pod dlugiej rozmowei apropo antykoncepcji ale wiedziala ze to bezpieczniejsze niz zakazywanie i wieksze problemy. Dzięki temu ja jej nie oszukiwałam a on miała "kontrolę" :) ale jak miałam 20 lat to jak tz siedział za długo już była afera... moglam zostawac na noc, jeździć gdzie chce ale pod jej dachem nie i w sumie to rozumiem. Rodzynka1989 - 2010-03-31 16:26 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Kurczę, nie zazdroszczę Wam tych problemów z rodzicami. Ja po raz pierwszy wyjechałam z TŻ w góry po pół roku związku. Co prawda mieli opory co do tego żeby on u mnie nocował, ale załatwiliśmy to tak, że kupiłam materac i już nie ma problemu. Zresztą tak jest bardziej ekonomicznie. Dzieli nas trochę km.i jakby tak miał ode mnie wyjeżdżać w sobotę późnym wieczorem i wracać w niedzielę rano (bo zawsze razem jeździmy do kościoła:D) to troszkę paliwa by mu się wyjeździło... arletka13 - 2010-03-31 17:50 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( a mój tż spał u mnie tylko 4 razy a ja u niego wcale, i też jest dobrze, po co drażnić rodziców, zresztą jak tż nocował ostatnio to nie pytałam rodziców czy moiże, wyspał się i pojechał do siebie, a tato mówił że on może nocować (oby nie za często:-)) bo jest grzeczny, mamy ze sobą dobry kontakt, nie zrobił mi krzywdy itp. także czasem warto poczekać:-)zresztą my bliso siebie mieszkamy:D daafnee - 2010-03-31 18:21 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez arletka13 (Wiadomość 18265929) a mój tż spał u mnie tylko 4 razy a ja u niego wcale, i też jest dobrze, po co drażnić rodziców, zresztą jak tż nocował ostatnio to nie pytałam rodziców czy moiże, wyspał się i pojechał do siebie, a tato mówił że on może nocować (oby nie za często:-)) bo jest grzeczny, mamy ze sobą dobry kontakt, nie zrobił mi krzywdy itp. także czasem warto poczekać:-)zresztą my bliso siebie mieszkamy:D My mamy do siebie 15 minut pieszo, a 5 autem :p: Powiedziałam dziś mamie, że jest możliwość, że będę w ciąży, ale że w ogóle się tym nie martwie, a wręcz przeciwnie jestem bardzo szczęśliwa na samą myśl.. A mama na to, że też będzie szczęśliwa, tylko, że nie będe mogła wyjechać za granice, i że dla niej moja ciąża nie będzie żadnym problemem tylko, że ja utrudnie troche sobie i TŻ życie, ale to ma swoje plusy, bo przynajmniej będe jeszcze młoda jak małe podrośnie.... Głupia jestem, ale chętnie bym miała takie maleństwo... :rolleyes: invisible_01 - 2010-03-31 18:35 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez daafnee (Wiadomość 18252684) A ja Wam Kochane powiem czego ja chce.. :ehem: Ja chce zaręczn z tego względu iż automatycznie ten związek nabierze dla każdego większej wagi. Dla Nas, rodziców, rodziny. Chcę byśmy mogli u siebie nocować, swobodnie razem wyjeżdżać, jedzić na wszystkie uroczystości razem, itd. I chciałabym już zacząć temat ślubu, sali, oszczędności :ehem: Rozumiem Cię :) Wiadomo, że zaręczenie się to przejście jakby na kolejny etap... Jednak moi rodzice znają mojego TŻ-ta od 5 lat, tak samo jak ja, bo poznali go praktycznie od razu, lubią go i traktują nasz związek bardzo poważnie. We wrześniu po 3,5 roku bycia razem zamieszkaliśmy ze sobą i nasi rodzice nie mieli nic przeciwko - wręcz przeciwnie :) Nawet jako dziewczyna zawsze byłam i jestem zapraszana na wszystkie rodzinne uroczystości, więc pod żadnym względem nie odczuwam tej różnicy. Rozumiem jednak, że u niektórych jest inaczej i zaręczyny czasami bardzo wiele zmieniają. arletka13 - 2010-03-31 19:54 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez daafnee (Wiadomość 18266913) My mamy do siebie 15 minut pieszo, a 5 autem :p: Powiedziałam dziś mamie, że jest możliwość, że będę w ciąży, ale że w ogóle się tym nie martwie, a wręcz przeciwnie jestem bardzo szczęśliwa na samą myśl.. A mama na to, że też będzie szczęśliwa, tylko, że nie będe mogła wyjechać za granice, i że dla niej moja ciąża nie będzie żadnym problemem tylko, że ja utrudnie troche sobie i TŻ życie, ale to ma swoje plusy, bo przynajmniej będe jeszcze młoda jak małe podrośnie.... Głupia jestem, ale chętnie bym miała takie maleństwo... :rolleyes: hi hi ja mam do tż jakieś 3 km, ok 7 minut drogi samochodem:D oj ja też bym chciała mieć dzidziusia, i wiesz co zazdroszczę że potrafisz tak szczerze z mamą rozmawiać, ja jak kiedyś powiedziałam mamie że chciałabym wziąć ślub a tż jeszcze nie to powiedziała mojej siostrze,że mój tż chce mnie wykorzystać a ja głupia mu wierzę i z nim jestem, zabolało mnie to i od tamtej pory nic jej nie mówię o ślubie, zaręczynach, dalszym życiu, tato i owszem często pyta co dalej zamierzamy, kiedy ślub, kiedy zaręczyny, a mama nie pytai dobrze, choć czasem brakuje mi takiej bliskości z mamą, niby jesteśmy blisko ale o mojej przyszłości z tż nie rozmawiamy, chociaż wie że będzie ślub. Rider - 2010-03-31 20:08 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Cytat: Napisane przez daafnee (Wiadomość 18252684) A ja Wam Kochane powiem czego ja chce.. :ehem: Ja chce zaręczn z tego względu iż automatycznie ten związek nabierze dla każdego większej wagi. Dla Nas, rodziców, rodziny. Chcę byśmy mogli u siebie nocować, swobodnie razem wyjeżdżać, jedzić na wszystkie uroczystości razem, itd. I chciałabym już zacząć temat ślubu, sali, oszczędności :ehem: Tego ja bym chciała.. :rolleyes: Ujełaś to co myśle we własne słowa :D Z tym, że ja i tak jestem zapraszana na wszystkie uroczystości, śluby, nie śluby, chrzesty. Jednak zawsze jestem przedstawiana jako "dziewczyna" i pewnie wszyscy nowopoznani myślą, że jestem z Nim pół roku i się doczepiłam, bo przecież jestem Jego "dziewczyną". Bardzo chciałabym zacząć temat zaręczyn. Zastanawiać się, gdzie zrobimy wesele i rozmawiać z innymi o tym. Bo według mnie głupio rozmawiać na przykład z mama TŻta na temat sali weselnej. Ale jestem ciekawa czy jesteś w ciąży... Nie robisz jeszcze testu? Ja nigdy nie miałam problemu z impreami całonocnymi, albo nawet dwudniowymi. Warunek był taki: musze powiedzieć pod jakim adresem jestem (ja uwielbiam domówki, nie lubie klubów, bo źle działa na mnie dym nikotynowy i pijani ludzie) i kiedy wracam. I tyle. Także wyjazdy, spanie u TŻta. Późne wracanie? Nie ma problemu, tylko musze powiedzieć co i jak. Myśle, że to najlepszy układ. Współczuje Wam, dziewczyny tych problemów. Ale pewnie z miesiąca na miesiąc będzie lepiej. Montii - 2010-03-31 20:48 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( Czesc dziewczyny co u was ?;) Ja juz sobie siedze na nowym mieszkanku, neta dzisiaj zalozyli i oczywiscie mi cos przerywa i jestem zla a na dodatek mam laptopa od tż i on mnie wkurza bo moj to moj ;pp Cytat: Napisane przez enter code (Wiadomość 18256941) sporo ludzi tak uważa. ale to jest kwestia indywidualna;) znam naprawde mnóstwo par, które zaręczyły sie po takim, a nawet krótszym czasie i nadal są szczęśliwi. znam też takie które zwlekały kilka lat i się rozwiodły - to nie ma reguły.:-) my na początku rozmawialiśmy sporo o swoich poglądach i akurat ten mamy podobny,potem sporo sugestii,niewiele wprost. zatem wiem że mam zaręczyn oczekiwać, tylko nie wiem kiedy:rolleyes: Ja się wpelni z tym zgadzam. Jaka jest roznica znac sie 5 miesiecy i rozwiesc po 5 latach? czy byc 5 lat ze soba i brac rozowd po 5 miesiacach.. czlowieka sie poznaje cale zycie, mozna byc z kims 7 lat i druga polowka wywinie taki numer,ze szok ... a po 5 msc wyjsc za maz i byc szczesliwym.... nigdy tego nie komentowalam...u mnie nie ma '''za szybko'' ''za krotko razem''' to kwestia na prawde indywidualna... i moj tz rowiez ma 30 lat ;) 10 lat roznicy jest miedzy nami :ehem: Cytat: Napisane przez Madelaine87 (Wiadomość 18257152) no nie wiem, dla mnie to nie argument, patrza na mnie poważniej bo mam błyskotkę na palcu, nie po to się ludzie zaręczają jak sama zresztą napisałaś a poglądy to sprawa sporna, moi rodzice nazwyzywali mnie od różnych bo to nie po katolicku mieszkać z chłopakiem, trudno musieli to przełknąć i jakoś poglądy poszły w las. ja sie zgadzam , jezeli jest juz ten temat to dla mnie o wiele powazniejsze jest mieszkanie razem nic blyskotka na palcu... sama widzisz ile czasu mieszkacie razem :rolleyes: dla mnie wlasnie to jest cos powaznego.... co to za sztuka miec brylancik a chodzic na randki ciagle, to ma byc powazee?? ___________ Ja sobie nie wyobrazam miec zakazy w wieku 20 lat i oklamywac rodzicow... Ja zawsze mialam wolna reke, ale umialam to z głową wykorzystać, wierzcie lub nie ale w zyciu nic nie bralam, maryski nie zapaliłam itp itd moja mama mowila,ze swoja musiala oklamywac zeby gdzies wyjsc, ja tak nie musze jestem z nia szczera, zawsze wracalam taksowka, wiedziala z kim, u TŻ tez nocowalam no bo czemu niby nie?? jak bylismy 2 msc razem to pojechalismy na wakacje, u niego zamieszkalam po 4 msc bycia razem, teraz kupilismy to mieszkanie to razem w nie inwestujemy,zawsze moglam robic co chce i zle na tym z pewnoscia nie wyszlam :) Cytat: Napisane przez Kohnelia20 (Wiadomość 18258299) Wasi rodzice naprawde aż tak ingerują w wasze życie:confused: smutne to...ja bym nie wytrzymała kontroli, spowiadania się co robilam gdzie byłam, gdzie spałam... aż nie moge uwierzyć że są na tym świcie rodzice którzy tak interseują się dorosłymi córkami. Jak dobrze że moi są lajtowi:jupi::jupi: Ja tez bym nie wytrzymala takiej kontroli, nie wyobrazam sobie tego, mam wiele kolezanek ktore sa '' trzymane'' na smyczy a potem jak raz im sie uda gdzies wyjsc to od razu glupieja.... trzeba dac dziecku kredyt zaufania, jezeli nie zawiedzie...to czemu nie ? ja swoich rodzicow nigdy nie zawiodlam ---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:44 ---------- Cytat: Napisane przez Rider (Wiadomość 18270370) Ja nigdy nie miałam problemu z impreami całonocnymi, albo nawet dwudniowymi. Warunek był taki: musze powiedzieć pod jakim adresem jestem (ja uwielbiam domówki, nie lubie klubów, bo źle działa na mnie dym nikotynowy i pijani ludzie) i kiedy wracam. I tyle. Także wyjazdy, spanie u TŻta. Późne wracanie? Nie ma problemu, tylko musze powiedzieć co i jak. Myśle, że to najlepszy układ. Współczuje Wam, dziewczyny tych problemów. Ale pewnie z miesiąca na miesiąc będzie lepiej. U mnie dokladnie bylo to samo, mowilam gdzie jestem, pisalam o ktorej bede i moglam jezdzic wszedzie i nigdy ich nie zawiodlam, nie wrocilam nachlana do domu i nie robilam awantury :D taki uklad jest dla mnie najlepszy i swoje dzieci rowniez chcialabym tak wychowac, w pelnym zaufaniu jak bylo u mnie :ehem: Kohnelia20 - 2010-03-31 21:03 Dot.: Kiedy te zaręczyny...ile jeszcze mam czekać :( witaj Montii fajnie, że jesteś już:cmok: 10 lat u mnie jest 7 lat różnicy? nie myslałaś czasami, że za dużo? Strona 43 z 91 • Wyszukano 5651 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91 |
Moja szafa XS-M nowe i używane
Ciuszki i nie tylko cz.II :) zapraszam
Palety z ebay , zamówienia
' czekoladowa szafa' h&m. bershka. pull&bear. pimke. i inne. ! !
Zanik okresu.
Szafa i toaletka BANDIT QUEEN (Dior, Clinique, H&M, Ravel, Zara, Cubus, Morgan)
Revlon colorstay
Finał czy też never ending story:) Mamusie marcowo-kwietniowe 2009 IV
Grecja-Almatur-obozy
Moje pierwsze wypociny
|
Free website template provided by freeweblooks.com |