ďťż
|
|||||||||
Witamy |
Wymarzony Pierścionek cz. XIII :)
Madlen__18 - 2009-02-05 13:20 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) A nie, w sytuacji gdy jestyem chora etc etc to Tz skacze koło mnie i robi wszystko sam:] Jutro mamy sprzątać w szafach. Generalnie on jest w stanie zrobić wszystko ( i robi, czasem tylko z opóźnieniem), ale najtrudniej mu przychodzi gotowanie. Może perfekcyjnie sprzątać itp itd ale obiad dla niego to straszna rzecz. Nie odnajduje się w tym. Więc w weekend on zasuwa z odkurzaczem, a ja np gotuję zupę. I mowi, że ja np wcale nie muszę tak dużo sprzatać, nie musi się błyszczeć, można to zrobić później, razem jak on przyjdzie ( ale czasem dostaję szału z nudów), nie czuję się przymuszana do niczego. A to z tym "wyznacznikiem miłości" to dostał po głowie już nieźle za to. Przy czym stwierdziłam, że skoro tak to on nie kocha mnie wcale;) Z moim Tz jest dziwnie, albo sprząta perfekcyjnie, że ja przy tym wysiadam, albo wcale mu się nie chce. Ja nie daję się wpędzić w rolę, jestem grzeczna i potulna do pewnego momentu. Nie dam wejśc sobie na głowę i jeśli stwierdzę, że nie będę czegoś robić to tego nie zrobię. hania811 - 2009-02-05 13:29 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez dorinka30 (Wiadomość 10834747) Hania i naprawdę nigdy go nie zostawiłaś bez obiadu ?:rolleyes: Serca nie mieć bo obiadu nie ma :rolleyes:, nie przesadzajmy mogła miec inne ważne sprawy :rolleyes: Ja inaczej do tego podchodzę, dobroć TAK ale w granicach rozsądku, nie oszukujmy się że świat by mu się zawalił, jakby wrócił a obiadu niet :o Nie. Po 1 zawsze jest zupa. Zawsze! jak jedna sie koczy gotuję 2. To dla mnie zaden problem 20 min i gotowe..a jak już nie raz pisalam mąż woli zupę od kanapki. co w efekcie jest dużo bardziej ekonomiczne. Z drugim to już róznie bywa..jak mi się nie chce gotowac sam sobie coś robi..zapiekanki czy parówy. Po 2 nie mam jak go zostawic bo zazwyczaj wychodzimy razem, to on na mnie czeka w domu a nie ja na niego. A jak wychodzę z kumpelę w sobotę (bo tylko wtedy mi się zdarza) jego zazwyczaj nie ma, a jak jest to jemy u rodzicow, albo gotujemy razem. Czasem jak nic w lodowce na cieplo nie ma sam coś ugotuje. I jest z siebie wtedy bardzo dumny. Poza tym kurcze....on pomaga mi we wszystkim. Piszę mu na gg ze ma byc w domu to i to. idzie na zakupy, myje gary..wiec bez przesady jak ugotuję obiad nic mi sie nie stanie...i jemu tym bardziej tez nie. Wiem poza tym ze gdybym wyjechala z glodu nie umrze...a jak będe chora pomidorówkę mi zrobi:ehem: Ale zgadzam sie z wami .Generalnie jak czlowiek do czegoś sie przyzwyczai potem cięzko nawyk zmienić. Więc jak najbardziej trzeba uważac. Ale znając wirtualnie TZ Madlen..watpię aby byl typem zasiadajacym z piwem przed TV i oczekującym posług. ButterBear - 2009-02-05 13:29 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez dorinka30 (Wiadomość 10834747) Zgadzam się, jak przyzwyczai się to MOGIŁA :eek: Nie wyjdziesz z domu, jesli w garach nie będzie obiadku itp. Podbijam pytanie !!! [/B] No właśnie...tak to bywa z przyzwyczajeniem. Nie da się wykorzenić. Bo zawsze tak było, to czemu teraz ma być inaczej?! jest nawet taki kawał o przyzwyczajeniu: Rodzina miała synka, który nie mówił...po kilku latach już się z tym pogodzili, trudno, dziecko-niemowa. I siedzą kiedyś przy obiedzie, synek ma już z 8 lat i nagle pyta: 'Gdzie kompot?' Wszyscy w szoku...'Jak to? Ty mówisz?'?? 'Dlaczego się nigdy nie odezwałeś?' A na to chłopiec :'Bo zawsze był' :-p Cytat: Napisane przez goosia207 (Wiadomość 10834769) Jakbym widziała moich teściów (przyszłych), chociaż teraz i tak jest lepiej, bo jeśli teść jest (wyjeżdża za granicę), to obierze ziemniaki, umyje czasem naczynia.Kiedyś-zapomnij. Ja ostatnio teściowej mówiłam, że nie wyobrażam sobie żeby Tż mi nie pomagał w kuchni :baba: i w sprzątaniu.Ona mi mówi"ja nie lubię jak ktoś mi się kręci w kuchni" :o I niekiedy narzeka, że wszystko sama:prasowanie, sprzątanie, gotowanie.Przecież sama ich tego nauczyła, a teraz starsza nie ma siły duża chata i jazda.Ogólnie, to dobra kobieta, ale niekiedy padam. U moich teściów właśnie tak samo. Teściowa marudzi, ale jest miekka i chłopa sobie wychować nie potrafi! To teraz cierpi! Cytat: Napisane przez miskowa (Wiadomość 10834773) to tak jak u mnie, dzisiejsza wizyta też do takich należy, niezapowiedzianych ja też jestem cięta w tej kwestii, bo nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że tż nic nie umie i nawet się nie uczy. Mój też dzięki swojej mamie nie umiał na początku kompletnie nic. postępy może nie są jakieś piorunujące, ale są, czegoś go już nauczyłam a przede wszystkim wpoiłam mu, że ciepły obiad to nie tylko moja broszka i mój obowiązek. Bałabym się na miejscu Madlen, że za ileś lat on się po prostu do tego całkowicie przyzwyczai i będzie problem, bo przecież nie nauczy się gotować z dnia na dzień, jak pójdzie do pracy myślisz, że zmienisz układ z dnia na dzień a twój mąż bez problemów zacznie gotować? ja bym się jednak obawiała, że przyzwyczajony do sytuacji obecnej raczej będzie się ratował kanapkami i to ty dalej będziesz się tym zajmować po pracy Cieszę się, że sama nie jestem z moją 'ciętością' na takie sprawy :D hania811 - 2009-02-05 13:35 Cytat: Napisane przez ButterBear (Wiadomość 10834790) No ale robi coś, sprząta, zmywa itp. A ja mówię o przykładach, gdzie jest tak, że kobieta robi wszystko, bo mężczyzna (a czasami nawet sama kobieta :mdleje:) uważa, że tak w każdym porządnym domu być musi! Nie mówię już teraz o sytuacji Madlen, tylko ogólnie :) Tak, jak pisałam, rozumiem, że skoro Madlen na razie jest w domu, to może się nim zająć, to przecież miłe, że jej mąż wraca z pracy, a obiad już czeka ... ale bardziej chodzi mi o to, kto będzie się domem zajmować i obiady gotować, jak Madlen zacznie pracować... Ale, tak, jak mówię, każdy ma inne zdanie w tym temacie, ja mam akurat takie. Nigdy nie chciałabym być kurą domową, chciałam pracować, być niezależna itp... i mieć w domu partnera, a nie pana i władcę, któremu mam przynosić kapcie w zębach... i właśnie dlatego mama mi zawsze wpajała, żeby się nigdy z niczym nie wyrychlać, bo jak chłopisko przyzwyczai, to już nie ma siły na niego...a wie, co mówi, bo mój tata z domu wyniósł, że kobieta robi wszystko, a chłop nic! O nie to masakra. Ja nie znam takich domow:nie:. Moj ojciec mamie pomaga, moj brat jest facetem na medal (to raczej szwagierka go wykorzystuje) bo to on obiady gotuje, zakupy robi i kibel myje, teściu robi wszystko, znajomi też zdecydowanie odbiegają od modelu kura domowa-pan i władca;) Zauważyalm wręcz że to faceci więcej robią..a już bez kitu wszyscy lepiej gotuja od swoich partnerek;) Cytat: Napisane przez dorinka30 (Wiadomość 10834747) Serca nie mieć bo obiadu nie ma :rolleyes:, nie przesadzajmy mogła miec inne ważne sprawy :rolleyes: Ja inaczej do tego podchodzę, dobroć TAK ale w granicach rozsądku, nie oszukujmy się że świat by mu się zawalił, jakby wrócił a obiadu niet :o A zapomniałam odpisać na powyższe....jak facet pracuje przy jakiś lakierach caly dzień a baba siedzi w domu i z nudow czasem swira dostaje...to tak nie miałaby serca,l bo ugotowanie zupy zajmuje 20 min, więc nawet jak ma się mase pilnych spraw wystarczy wstac 20 min wczesniej z wyra.:) Wiem jak to jest jak przychodzi sie do domu po cięzkim dniu pracy (nie przy biureczku) Miska zupy jest wtedy zbawieniem....nie potrafilabym nie dac osobie ktora kocham tej miseczki zupy wiedząc, ze caly dzien haruje podczas gdy ja siedzę w domu na dupie. miskowa - 2009-02-05 14:02 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) w temacie od razu widzę rodzinę mojego tż - jego mama jest na rencie i nie pracuje (praktycznie od zawsze), jego tata pracuje i mieszka z nimi teraz młodszy brat tż, który wyrasta na to samo, czyli mama za mnie wszystko robiła. I tam wszyscy, łącznie z ich mamą, mają takie podejście, że przecież ona nie pracuje (czyt. nie musi nic robić), więc ma się "tylko" domem zajmować. W efekcie nikt oprócz niej nie robi nic w kuchni, tylko ona zmywa naczynia, tylko ona sprząta, pierze, prasuje i tylko ona z psem wychodzi. Ba, nawet po zakupy wszystkie sama chodzi, bo przecież ma czas, no bo nie pracuje i targa te siaty ciężkie. Dla mnie to maskara, ale ona sama jest sobie winna, tak ich nauczyła i przyzwyczaiła. Ojciec tż wraca z pracy, obiad podany do stołu. Ojciec leży przed tv i odpoczywa a ona zasuwa, jak służąca normalnie. Jak zamieszkaliśmy z tż, przeprowadziłam z nim na początku już poważną rozmowę, co ja o tym myślę i jak ja to sobie wyobrażam. Wiadomo, że ciężko było zmienić jego nawyki, ale chyba zrozumiał i się z tym zgadza ogólnie rzecz biorąc. Mango08 - 2009-02-05 14:14 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Hej :* Ja znowu na 5 minutek :) Cytat: Napisane przez hania811 (Wiadomość 10835340) A zapomniałam odpisać na powyższe ....jak facet pracuje przy jakiś lakierach caly dzień a baba siedzi w domu i z nudow czasem swira dostaje...to tak nie miałaby serca,l bo ugotowanie zupy zajmuje 20 min, więc nawet jak ma się mase pilnych spraw wystarczy wstac 20 min wczesniej z wyra.:) Wiem jak to jest jak przychodzi sie do domu po cięzkim dniu pracy (nie przy biureczku) Miska zupy jest wtedy zbawieniem....nie potrafilabym nie dac osobie ktora kocham tej miseczki zupy wiedząc, ze caly dzien haruje podczas gdy ja siedzę w domu na dupie. Moje zdanie na temat podziału obowiązków jest niemal identyczne jak Hani :ehem: Uważam, że wszędzie najlepiej stosować zasadę złotego środka i nie uciekać ze skrajności w skrajność. Nie widzę nic dziwnego w tym, że skoro mąż Madlen pracuje fizycznie to ona przygotowuje mu obiadek, bo siedzi w domu. Jak sama napisała ogarnięcie domku przy 2 osobach to nic ciężkiego, raz dwa i gotowe:) Zrobienie obiadku nie jest wielkim wysiłkiem... Z tego co Madlen pisze, mąż pomaga jej we wszystkim to dlaczego ona ma robić problem z ugotowania obiadu??:) Wiadomo sytuacja miałaby się inaczej, jeśli oboje pracowaliby. Na mnie zachowania w stylu Kobieto przynieść piwko, talerzyk, zrób coś do jedzonka, weź przebierz Stasia bo się ubrudził itd. dzialają strasznie irytująco...Nie rozumiem czegoś takiego.. Chyba jednak coś w tym jest, że mężczyzn nie należy przyzwyczajać do wygodnictwa. Jednak TŻ Madlen wydaje się być mądrym facetem, któremu daleko do opisanego przeze mnie zachowania. Zresztą mój tata zawsze pomagał mamie, dlatego podział obowiązków jest dla mnie jak najbardziej normalny. Ja coprawda perfekcyjną panią domu nie jestem i raczej nie będę (chyba, że drzemie we mnie nie odkryty dotąd potencjał:D), ale czasami lubię zrobić coś dobrego dla mojego TŻ. Szczególnie kiedy wiem, że miał naprawdę ciężki dzień... Obowiązki dzielimy jednak równo, skoro ja robie to, to Ty robisz tamto :)... TŻ często się śmieje, że jego marzenia o biegającej koło mężusia żony pozostaną marzeniami, ale i tak mnie kocha :D Prawdą jest, że wcześniej TŻ nie umiał nic zrobić i właśnie liczył na kobietę, która będzie koło niego skakała.... Biedny tak się zawiódł... :rycze-smarkam::hahaha: :admin: ButterBear - 2009-02-05 14:34 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Ile nas tutaj, tyle zdań :) A najważniejsze, że każda z nas trafiła na takiego właśnie chłopa, który jej najbardziej odpowiada ;) :ehem: Dori, a propos tego, co pisałaś wyżej...mój TŻ był szczupły zanim zaczęliśmy być razem - też chyba muszę go odchudzić trochę ;) miskowa - 2009-02-05 14:44 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) muszę się wyżalić, mój tż przed chwilą dzwonił i jednak znowu zmienił plany na dziś. Nie popisał się tym razem i mnie wkurzył, mówiąc łagodnie. Odwołał spotkanie z kuzynem na weekend, bo pojawiła się inna bardziej nęcąca propozycja. Otóż mój tż mi oświadczył, że idzie po pracy z kolegami z tejże pracy na browara, bo musi im go postawić z okazji swoich urodzin. Miał w planach wrócić do domu koło 21 i oczekiwał, że będę zwarta, gotowa i uśmiechnięta na niego czekać. Był zdziwiony, że jestem zła i że w takim razie nie mam ochoty na nic i nie obchodzi mnie, że są jego urodziny. Rezygnuję z kończenia ciasta dla niego i może wybiorę się do kina a on może oczywiście spędzać swoje urodziny tak jak mu się podoba dorinka30 - 2009-02-05 14:44 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez hania811 (Wiadomość 10834965) Nie. Po 1 zawsze jest zupa. Zawsze! jak jedna sie koczy gotuję 2. To dla mnie zaden problem 20 min i gotowe..a jak już nie raz pisalam mąż woli zupę od kanapki. co w efekcie jest dużo bardziej ekonomiczne. Z drugim to już róznie bywa..jak mi się nie chce gotowac sam sobie coś robi..zapiekanki czy parówy. Po 2 nie mam jak go zostawic bo zazwyczaj wychodzimy razem, to on na mnie czeka w domu a nie ja na niego. A jak wychodzę z kumpelę w sobotę (bo tylko wtedy mi się zdarza) jego zazwyczaj nie ma, a jak jest to jemy u rodzicow, albo gotujemy razem. Czasem jak nic w lodowce na cieplo nie ma sam coś ugotuje. I jest z siebie wtedy bardzo dumny. Poza tym kurcze....on pomaga mi we wszystkim. Piszę mu na gg ze ma byc w domu to i to. idzie na zakupy, myje gary..wiec bez przesady jak ugotuję obiad nic mi sie nie stanie...i jemu tym bardziej tez nie. Wiem poza tym ze gdybym wyjechala z glodu nie umrze...a jak będe chora pomidorówkę mi zrobi:ehem: Ale zgadzam sie z wami .Generalnie jak czlowiek do czegoś sie przyzwyczai potem cięzko nawyk zmienić. Więc jak najbardziej trzeba uważac. Ale znając wirtualnie TZ Madlen..watpię aby byl typem zasiadajacym z piwem przed TV i oczekującym posług. Cytat: Napisane przez hania811 (Wiadomość 10835340) A zapomniałam odpisać na powyższe....jak facet pracuje przy jakiś lakierach caly dzień a baba siedzi w domu i z nudow czasem swira dostaje...to tak nie miałaby serca,l bo ugotowanie zupy zajmuje 20 min, więc nawet jak ma się mase pilnych spraw wystarczy wstac 20 min wczesniej z wyra.:) Wiem jak to jest jak przychodzi sie do domu po cięzkim dniu pracy (nie przy biureczku) Miska zupy jest wtedy zbawieniem....nie potrafilabym nie dac osobie ktora kocham tej miseczki zupy wiedząc, ze caly dzien haruje podczas gdy ja siedzę w domu na dupie. To ja tylko napiszę w odpowiedzi , że może my oboje nie przywiązujemy do tych codziennych "obiadków" takiej wagi, stąd dla mnie to nie problem, podobnie jak u mojego Tża ;) U nas zupa jest raz w tygodniu (oboje nie przepadamy), czasem raz na dwa tygodnie, także my inaczej do tego podchodzimy. Często nam się nie chce nic obiadowego- tak słyszę od Tża- Kochanie ale nic obiadowego i robimy sobie pieczywko czosnkowe czy jakieś fajne tosty, zapiekane parówki i jesteśmy szczęśliwi....Także dla mnie ten ciepły obiad naprawdę nie jest synonimem domowego szczęścia :rolleyes:, choć nie powiem że nie zdarza mi się zaszaleć z zupą i obiadem na full wypas- ale jak mówię to raczej wtedy jest ŁAŁ - ale wypasiony obiadek, a nie o jeny znowu to czy tamto :o Chyba inaczej do tego podchodzimy... Podobnie mój mąż prosi o jakieś fajne kanapeczki na obiad zamiast czegoś obiadowego, a ja nie wobię z tego problemu- chce kanapki, ok nic mu się nie stanie jak zje kanapki na obiad :D Co do sytuacji żona w domu, mąż w pracy to racja jest coś takiego, że poczucie obowiązku nie pozwala nam wtedy leżeć do góry tyłkiem cały dzień, zrozumiałe :rolleyes: Myślę, że wtedy też bym trochę rozpieszczała Tża, ale tylko trochę :D Edit Miśkowa co on tak kombinuje ???? ButterBear - 2009-02-05 14:47 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez miskowa (Wiadomość 10836508) muszę się wyżalić, mój tż przed chwilą dzwonił i jednak znowu zmienił plany na dziś. Nie popisał się tym razem i mnie wkurzył, mówiąc łagodnie. Odwołał spotkanie z kuzynem na weekend, bo pojawiła się inna bardziej nęcąca propozycja. Otóż mój tż mi oświadczył, że idzie po pracy z kolegami z tejże pracy na browara, bo musi im go postawić z okazji swoich urodzin. Miał w planach wrócić do domu koło 21 i oczekiwał, że będę zwarta, gotowa i uśmiechnięta na niego czekać. Był zdziwiony, że jestem zła i że w takim razie nie mam ochoty na nic i nie obchodzi mnie, że są jego urodziny. Rezygnuję z kończenia ciasta dla niego i może wybiorę się do kina a on może oczywiście spędzać swoje urodziny tak jak mu się podoba Ojjj..nie dziwię się, że się wkurzyłaś..ja też bym się zdenerwowała. Idź sobie gdzieś sama, ciekawe co powie, jak wróci z tego swojego urodzinowego browara, a nikt na niego nie będzie czekał :ehem: miskowa - 2009-02-05 14:51 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez ButterBear (Wiadomość 10836585) Ojjj..nie dziwię się, że się wkurzyłaś..ja też bym się zdenerwowała. Idź sobie gdzieś sama, ciekawe co powie, jak wróci z tego swojego urodzinowego browara, a nikt na niego nie będzie czekał :ehem: chyba sobie wezmę jutro urlop i pojadę dziś do rodziców na weekend, wezmę ze sobą jego urodzinowe ciasto i spotkam się przynajmniej z bratem, bo ma jutro przyjechać, sesese ButterBear - 2009-02-05 14:55 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez miskowa (Wiadomość 10836651) chyba sobie wezmę jutro urlop i pojadę dziś do rodziców na weekend, wezmę ze sobą jego urodzinowe ciasto i spotkam się przynajmniej z bratem, bo ma jutro przyjechać, sesese Plan iście szatański :D :admin: Jestem bardzo ciekawa co by TŻ powiedział na taką akcję ;) dorinka30 - 2009-02-05 14:57 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez miskowa (Wiadomość 10836651) chyba sobie wezmę jutro urlop i pojadę dziś do rodziców na weekend, wezmę ze sobą jego urodzinowe ciasto i spotkam się przynajmniej z bratem, bo ma jutro przyjechać, sesese Nigdy nie doradzam takich skrajnych rozwiązań, ale przyszło mi do głowy że zrobiłabym mu też coś w tym stylu :D Chyba trochę przesadza, co to koledzy z pracy ważniejsi od Ciebie ?:rolleyes: I akurat ten browar musi być w dzień urodzin:rolleyes: miskowa - 2009-02-05 14:57 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez ButterBear (Wiadomość 10836743) Plan iście szatański :D :admin: Jestem bardzo ciekawa co by TŻ powiedział na taką akcję ;) ja też jestem ciekawa, ale z natury potulna nie jestem, więc bardzo mi się podoba:admin::admin::admi n: goosia207 - 2009-02-05 15:08 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez Mango08 (Wiadomość 10835912) Hej :* Ja znowu na 5 minutek :) Prawdą jest, że wcześniej TŻ nie umiał nic zrobić i właśnie liczył na kobietę, która będzie koło niego skakała.... Biedny tak się zawiódł... :rycze-smarkam::hahaha: :admin: Jak mogłaś tak zawieść Tżta? :D Cytat: Napisane przez miskowa (Wiadomość 10836508) muszę się wyżalić, mój tż przed chwilą dzwonił i jednak znowu zmienił plany na dziś. Nie popisał się tym razem i mnie wkurzył, mówiąc łagodnie. Odwołał spotkanie z kuzynem na weekend, bo pojawiła się inna bardziej nęcąca propozycja. Otóż mój tż mi oświadczył, że idzie po pracy z kolegami z tejże pracy na browara, bo musi im go postawić z okazji swoich urodzin. Miał w planach wrócić do domu koło 21 i oczekiwał, że będę zwarta, gotowa i uśmiechnięta na niego czekać. Był zdziwiony, że jestem zła i że w takim razie nie mam ochoty na nic i nie obchodzi mnie, że są jego urodziny. Rezygnuję z kończenia ciasta dla niego i może wybiorę się do kina a on może oczywiście spędzać swoje urodziny tak jak mu się podoba Oj byłabym wściekła :baba: Mój Tż też musiał zaprosić na piwko urodzinowe kumpli, ale w późniejszym terminie.Ja obchodziłam je z nim pierwsza :D L_V - 2009-02-05 15:08 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez hania811 (Wiadomość 10835340) A zapomniałam odpisać na powyższe....jak facet pracuje przy jakiś lakierach caly dzień a baba siedzi w domu i z nudow czasem swira dostaje...to tak nie miałaby serca,l bo ugotowanie zupy zajmuje 20 min, więc nawet jak ma się mase pilnych spraw wystarczy wstac 20 min wczesniej z wyra.:) Wiem jak to jest jak przychodzi sie do domu po cięzkim dniu pracy (nie przy biureczku) Miska zupy jest wtedy zbawieniem....nie potrafilabym nie dac osobie ktora kocham tej miseczki zupy wiedząc, ze caly dzien haruje podczas gdy ja siedzę w domu na dupie. Trochę z opóźnieniem, bo w robocie zapieprz. Ja uważam podobnie, zresztą przykład mam pod nose. TZta siostra nie pracuje, siedzi w dmu z dizeckiem, ma panią od sprzątania, a mimo to obiadu nie ugotuje, bo "nie ma czasu i jest zmęczona". jej mąż wraca po 10h pracy do domu, ok 18 i do garów, bo księzniczka nic nie zrobiłą przez cał dzień. Sorry, ale ja zrobię zupe krem z brokułów w 10 min, do tego grzanki albo coś i jest wartościowy, pozywny posiłek. :nie: dorinka30 - 2009-02-05 15:09 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Ja też jutro urlop, ale fajnie ;), będzie długi weekend ;) L_V myślę , że my kobiety często przeceniamy rolę tyych obiadów,serio.... Nam się wydaje, że brak tego obiadu to jakaś masakra.... Tak sobie myślę, że są mężczyźni którzy nie przywiązują do roli obiadów w związku takiej wagi, ja mam takiego, chyba że to wyjątek ... Czy słyszałyście aby facet zostawił kobietę z powodu braku obiadków w domu ??? Ja osobiście nie słyszałam :) Pisząc o obiadach mam na myśli normalne obiady, nie jedzenie jako takie, ja robię przekąski traczej nie tradycyjne obiady :) L_V - 2009-02-05 15:11 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) A ja na urlopie w poniedziałek i wtorek - szlaeństwo, 2 dni mi dali:D dorinka30 - 2009-02-05 15:18 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez L_V (Wiadomość 10837059) A ja na urlopie w poniedziałek i wtorek - szlaeństwo, 2 dni mi dali:D O rany, ale rozpusta ;) jakie plany ? goosia207 - 2009-02-05 15:18 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Dziewczyny, bo ja się zastanawiam i nie wiem. Po co piszecie w podpisie kod etorebki? :rolleyes: L_V - 2009-02-05 15:19 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez dorinka30 (Wiadomość 10837194) O rany, ale rozpusta ;) jakie plany ? Hehehe:D Jedziemy do rodziców, idę na zabiego do kosmetyczki, mani, pedi, itd. Generalnie w planach mam obijanie się:D L_V - 2009-02-05 15:20 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez goosia207 (Wiadomość 10837204) Dziewczyny, bo ja się zastanawiam i nie wiem. Po co piszecie w podpisie kod etorebki? :rolleyes: To do zamówień z ich strony - dostajesz kilka % upustu. goosia207 - 2009-02-05 15:48 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez L_V (Wiadomość 10837252) To do zamówień z ich strony - dostajesz kilka % upustu. Dzięki.Ciekawość zaspokojona :-p ButterBear - 2009-02-05 15:52 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Dziewczyny, ja lecę...miłego popołudnia :) zara_84 - 2009-02-05 16:12 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) O kurczę, ale się rozpisałyście :) Zaznaczyłam tyle postów do cytowania że ostatecznie dałam sobie spokój, pogratuluje tylko: Cytat: Napisane przez L_V (Wiadomość 10837059) A ja na urlopie w poniedziałek i wtorek - szlaeństwo, 2 dni mi dali:D No, nareszcie coś pozytywnego! I wreszcie odpoczniesz :jupi: A odnośnie tych obiadów i tematów poruszanych wyżej, to napiszę tylko tyle: przykłady, w których kobieta nie pracuje i robi w domu wszystko, no i nikt jej nie pomoże bo tak wychowała męża i dzieci, to dosłownie trąci jakąś patologią.. :eek: Przykro słyszeć, że są takie sytuacje, ja się z tym nigdy nie zetknęłam bo mężczyźni w mojej rodzinie zawsze partycypowali w domowych obowiązkach na równi z żonami. Mąż Madlen to cudowny chłop, nie dziwię Jej się, że chce i lubi mu gotować :) I nie uważam, że Mąż miałby się przyzwyczaić do tego w takim stopniu żeby nie umiał w kuchni ręką ruszyć gdyby ona nie daj Boże zaniemogła. U mnie jest tak samo: jeszcze nie pracuję, dlatego już dawno ustaliliśmy, że póki jestem na etapie szukania pracy, to logiczne, że to ja bardziej zajmuję się domem. Tzn gotuję, coś tam wypiorę (tzn pralka :-p ), lekko sprzątnę. Nie są to jakieś bardzo czasochłonne zajęcia. Większe zakupy robimy razem, tak samo z większym sprzątaniem. TŻ zmywa i prasuje. A co do roli tych codziennych obiadków: no kurczę, nie wiem, pewnie, że nie wszyscy tak mają, ale dla mnie to jest ważne i to lubię :) I zdecydowanie obiad jest dla mnie ważniejszy niż wypucowane na maxa mieszkanie. Tym bardziej że to naprawdę nie zajmuje dużo czasu, tak jak Hania mówi, zupa to kwestia 25 minut, a drugie danie- jakies 40. Wiem, że taki stan rzeczy pewnie długo nie potrwa i kiedy już znajdę pracę, wszystko będzie wyglądać trochę inaczej, stąd cieszę się tym póki mogę :) TŻ też uwielbia ten moment kiedy wraca z pracy, rzucamy się na siebie szczęśliwi, a potem idziemy coś zjeść ;) Racja, ile osób, tyle zdań. Pozwolę sobie tylko zauważyć, że z tego jak się tutaj znamy, wynika, że wszystkie mamy fajnych TŻ, z którymi dzielimy się obowiązkami i na których nie mamy powodu narzekać ani trochę ;) Dogadujemy się z nimi i nie mamy większych problemów, mamy zdrowy stosunek do naszych związków, poza tym wszystkie jesteśmy enegriczne babki i żadna nie pozwoli sobie wejść na głowę :) Stąd, chyba nie ma powodu do obaw :) Miśku, tak sobie najpierw szczerze mówiąc pomyślałam, że może trochę przesadzasz bo 21 to nie aż tak późno no i jeszcze parę godzin zostanie.. Ale potem się postawiłam w Twojej sytuacji i .. no tez bym się wkurzyła :mad: Może iść przecież na urodzinowe piwo jutro, nic wielkiego się nie stanie, a dzisiaj spędzić wieczór z Tobą. Może nie spodziewa się że zaplanowałaś aż taki miły wieczór :o DianaM - 2009-02-05 17:47 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Ja jak jestem w domu to gotuję, jak mnie nie ma Tż sam sobie coś robi, albo zamawia coś w knajpie. Fakt jest jednak taki, że jak wracam do domu po dwóch, trzech, albo czterech dniach pracy to mój pierwszy "wolny" dzień to sprzątanie, pranie, prasowanie i ...gotowanie. Właśnie tego gotowania w tym dniu nie znoszę. Już następnego, oki, chętnie coś upichce, ale tego pierwszego dnia patrzeć na gary nie mogę :mad: A Tż oczywiście, że mus obiad i koniec! :mad: asiuk - 2009-02-05 20:54 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cześć! Widzę, że temat podziału obowiązków na tapecie :) My rzadko w tygodniu gotujemy, przeważnie nam się już nie chce po pracy. Wstyd się przyznać, ale dość często korzystamy z uprzejmości mamy TŻ, która ugotuje zawsze trochę więcej :o Dziś jadłam pizzę, w biurze, w domu byłam po 20 :rolleyes: Co TŻ jadł - nie mam pojęcia. Najlepsze jest to, że u nas w kuchni jest zupełnie odwrotny podział obowiązków. Ja się czuję jak pierdoła, która - w porównianiu do umiejętności TŻ - nic nie umie. Faktem jest, że TŻ zawsze chce mi pomóc, gdy coś robię, doradza mi, a ja tego nienawidzę :D Co innego wspólne gotowanie. Gdy już jest jakiś nasz "autorski" obiad, ugotuje go mąż. Ostatnio był filet z indyka w płatkach czosnkowych, z oliwkami, papryką czerwoną i dodatkiem czerwonego wina :o Wyszło wyśmienite, a TŻ wszystko z głowy robił - na wyczucie, bez przepisu. Jedynie czego nie robi za bardzo, to nie zmywa - nie lubi ;) Ja z kolei nie bardzo prasuję :D Poza tym nie ma problemu ze sprzątaniem, a ja nie przywiązuję wagi do drobnego nieporządku czy skarpetek rzuconych w kąt sypialnii ;) Jak sprzątamy, to razem, jak nam się nie chce - to razem leniuchujemy :D T. jest właśnie na piwie z bratem i kumplem, ja sobie chłodzę browara w lodówce ;) I robię ręczną przepierkę na raty :D niuniuniau - 2009-02-05 21:05 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cześć dziewczyny :) Ależ dyskusja rozgorzała na temat podziału domowych obowiązków. Ja dodam tylko od siebie, że w naszym związku to TZ lepiej gotuje, ja nigdy nie miałam do tego zapału a do tego wychowywało się w rodzinie gdzie mamusia zawsze wszystko podtykała pod nos no i teraz odczuwam tego skutki. Powoli, i z podejrzliwością zbliżam się do garów ale wolę robic wszystko oby nie gotować. Choć czasem miło zaskakuję TZ czymś przygotowanym własnoręcznie. Zastanawia mnie jedno, jak wy znajdujecie czas i ochotę na rozpieszczanie Waszych TZ ciastami, obiadkami itp? Zdradźcie sekret bo ja chyba nie umiem się zorganizować po prostu :) Na szczęście nie musiałam TZ przekonywać do mojego poglądu na kwestię podziału obowiązków bo w jego domu to ojciec gotował jak również pomagał w różnych domowych czynnościach i bardzo się z tego cieszę bo ja nigdy nie miałam zadatków na siostrę miłosierdzia i służącą w jednym :) Miskowa Twój TZ nie pomyślał, pewnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że robi Ci przykrość, za to pomysł z wyjazdem na pewno go w tej kwestii uświadomi :admin: miskowa - 2009-02-05 21:22 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez zara_84 (Wiadomość 10838158) Miskowa Twój TZ nie pomyślał, pewnie nie zdaje sobie sprawy z tego, że robi Ci przykrość, za to pomysł z wyjazdem na pewno go w tej kwestii uświadomi :admin: jak pomyślałam, tak zrobiłam - ale żeby nie było, że jestem nietolerancyjna. Czekałam grzecznie w domu do 20 i krótko po ósmej się zwinęłam. Dzwoniłam jeszcze do tż przed samym wyjazdem, miał szansę się zrehabilitować w ostatnim momencie, ale nie odebrał, więc pewnie jego imprezka trwa. Dobrze wiedział, co planuję, pytałam go wcześniej, jak chciałby spędzić ten dzień. I proszę... Głupi jest, myśli że jak odmówi kolesiom z pracy to go za pantofla wezmą. Teraz ma za swoje. W sobotę robi swoją oficjalną imprezę urodzinową, na której mnie nie będzie. Jestem na niego nadal wściekła i nie wiem, co będzie musiał zrobić, żeby mi przeszło. Tymczasem wydłużony weekend przede mną - pełen relaks i odpoczynek przez trzy dni. Jestem u rodziców, więc nic nie muszę robić a jutro przyjeżdża też mój brat :) Madlen__18 - 2009-02-05 22:15 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Aha: jeszcze dodam tylko, że ja się uczę tego co Asiuk : że leniuchujemy razem, że nie musi być wszystko " na już", mam to wyniesione z domu. Tż mi ciągle mówi, że nie muszę latać i sprzątać aż tak, że nawet go to drażni czasami. Że mogę zluzowac bardziej, tych skarpetek nie zanosić od razu, po co sobie życie komplikować. W zasadzie jedyne z czego by był bardzo zadowolony i by chciał czy oczekiwał ode mnie to jest (ale nie w syt kiedy wie, że wychodze, mam plany, czy copś, tam - wtedy nic nie mówi, a wręcz przeciwnie, że da radę sam) ciepły posiłek po powrocie do domu. Czyli obiad. Może być kurz, mogą się walać ciuchy po ziemi, ale obiad to byłoby miło. że niby ja mu tym miłośc okazuję, bo to wymierzone w niego, a sprzątanie nie, świat się nie zawali;) No i ucze się nie latać ze ścierką i leniuchować razem. Trudne to dla mnie bo mam pedantyczną mamę policjanta, co mi palcem po meblach jeździ jak jest;) i mam nawyki z domu. Poemi - 2009-02-05 22:23 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Hej. Ale pewnie i tak już nikogo nie ma Madlen__18 - 2009-02-05 22:26 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) ja jestem. Co tam, Poemi? Poemi - 2009-02-05 22:37 Dot.: Wymarzony Pierścionek cz. XIII :) Cytat: Napisane przez Madlen__18 (Wiadomość 10845386) ja jestem. Co tam, Poemi? :) A w sumie to nic nowego, ciągle mam doła, na dodatek podobno zrobiłam z TŻ-a pośmiewisko na całą wieś. Strona 63 z 134 • Wyszukano 7444 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65, 66, 67, 68, 69, 70, 71, 72, 73, 74, 75, 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84, 85, 86, 87, 88, 89, 90, 91, 92, 93, 94, 95, 96, 97, 98, 99, 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106, 107, 108, 109, 110, 111, 112, 113, 114, 115, 116, 117, 118, 119, 120, 121, 122, 123, 124, 125, 126, 127, 128, 129, 130, 131, 132, 133, 134 |
' czekoladowa szafa' h&m. bershka. pull&bear. pimke. i inne. ! !
Nowy, uporządkowany wątek!:) Znajdziesz tu wszystko^^
Feria loreal kolor mango, posyłajcie zdjęcia!
Zapachy, pielęgnacja i kolorówka - do wymiany lub oddania w dobre ręce :-)
Bo razem damy siłę :) Wakacje 2009
naturalne loki, loczki, fale i ich pielęgnacja cz II
Faceci lubia długie paznokcie czy nie??
PUPA I UDA - porady i pytania, wątek zbiorczy.
Angelina Jolie, wątek zbiorczy
Nuki - moje zdobienia
|
Free website template provided by freeweblooks.com |