ďťż
|
|||||||||
Witamy |
Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009
anadun - 2009-03-05 18:55 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Cytat: Napisane przez sija (Wiadomość 11293370) Anadun a co miałam pisać? że kilkanaście razy mówiłam mężowi, że nie dam rady? może lepiej napiszę, że jak tylko dali mi małą z powrotem po całym ważeniu, mierzeniu itp to już nie pamiętałam jak bardzo bolało :D Ee no tego to już nie pisz ;) ten poprzedni opis wystarczy :cmok: nam straszenie i tak nie pomoże, lepiej myśleć pozytywnie i optymistycznie :) buziaczekk - 2009-03-06 11:03 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Cytat: Napisane przez zanka205 (Wiadomość 11295957) mój Filip jak był naświetlany miał takie specjalne okularki i takie majteczki na pampersa nakładane. Co 2-3 godziny był wyciągany i karmiłam go. Tak w ogóle to ja miałam wypis na niedzielę (urodziłam w czwartek), ale przez żółtaczkę małego zostałam z nim dłużej. Taka laska co urodziła jakieś 2h przede mną i była ze mną na sali wypisała synka na własne żądanie mimo iż też miał żółtaczkę i powinien być naświetlany. Więc prawie całą niedzielę, poniedziałek byłam na sali sama. To był oddział noworodkowy, no w sumie od tej niedzieli byłam sama na oddziele. Nie wiem czemu tam leżałam, choć byłam pod opieką oddziału położniczego, były obchody i w ogóle. A na położniczym małe sale i zapełnione. My znowu byliśmy dziś na spacerze, poszliśmy do MOPSu po wniosek o becikowe, jutro mąż go pójdzie już sam złożyć jak wypiszę. Jutro przychodzi do nas ostatni raz położna. Trochę mnie już wkurzają te wizyty. Co tydzień mówi to samo, ja pytań nie mam bo za każdym razem jak ona przychodziła w piątki a my w środy byliśmy u lekarza to pytaliśmy lekarza jak nas coś interesowało. No i te wizyty położnej takie bez sensu. A mam pytanie do Was Mamuśki, szczepicie dzieci na pneumokoki i rotawirusy? Bo my szczepimy małego za dwa tygodnie na podstawowe choroby i myślimy że zaszczepimy go też na te rotawirusy, bo to podobno im wcześniej tym lepiej, a na pneumokoki nie trzeba już, więc zastanowimy się jeszcze i zobaczymy czy będzie nas stać. U nas ta normalna szczepionka skojarzona 110 zł i do tego te rotawirusy 220 zł (są 3 dawki co 6 tygodni) Załączam zdjęcie gdzie mały się "opalał", widać na nim te majteczki i trochę okularków My nie szczepimy ani na pneumokoki ani na rotawirus (to jest glupi wymysl ludzi byle zgarnac kase) szczepimy tylko na te podstawowe obowiazkowe szczepionki i bierzemy te zwykle nie skojarzone zadne za kase! Bo czytalam gdzies (nie pamietam strony) ze nie sa one dobre! kiedys tego wszystkiego nie bylo a jakos kazdy przezyl szczepienia wiec ja nie dam sie zwariowac modzie 21 wieku byle tylko kase z kieszeni wyciagnac! Wole za to malemu cos kupic! A szczepic malego idziemy 18 marca a 17 marca jedziemy do ortopedy i na USG bioder i USG glowy Judy_21 - 2009-03-06 11:07 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Cytat: Napisane przez zanka205 (Wiadomość 11295957) A mam pytanie do Was Mamuśki, szczepicie dzieci na pneumokoki i rotawirusy? Bo my szczepimy małego za dwa tygodnie na podstawowe choroby i myślimy że zaszczepimy go też na te rotawirusy, bo to podobno im wcześniej tym lepiej, a na pneumokoki nie trzeba już, więc zastanowimy się jeszcze i zobaczymy czy będzie nas stać. U nas ta normalna szczepionka skojarzona 110 zł i do tego te rotawirusy 220 zł (są 3 dawki co 6 tygodni) My szczepimy :ehem: bo u nas jest wliczone w szczepionkę obowiązkową, my mamy 6w1 w tym tez są pneumokoki i rotawirusy Edit: pomyłka, w szczepionce 6w1 jest: błonica, tężec, koklusz, hib, polio, pneumokoki, menigokoki (?) i żółtaczka typu B w 2, 4 i 6 miesiącu... a pomiędzy 12-15 miesiącem różyczka, świnka, odra, hib, Anvi - 2009-03-06 11:36 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Hej :) Melduje sie :jupi: Przepraszam ze przeczytalam tylko z grubsza dwie strony wstecz....ale padam na twarz...wybaczycie prawda? :rolleyes: czytam o tych waszych problemach z karmieniem i jakos mi lepiej...bo tez mam... Walczymy - piersi twarde jak kamien, masuje i recznie wyciskam troche pokarmu pod prysznicem. Maly sie strasznie frustrowal bo piersi byluy twarde i jak to polozna stwierdzila on sobie mysli: "to nie moja mama!!" Po 2 pierwszysch dniach jest troche lepiej. Na poczatku maly ssal 5 min i zasypial, po 15 min znow byl sfrustrowany, krzyczal, nie chcial ssac ale byl glodny. Polozna stwierdzila ze minimum 20 minut ssania zapewni spokoj - mam go dobudzac jak zasnie przy piersi, sprobowac karmic "skora przy skorze" tylko w pieluszce... Jest coraz lepiej :) To budujace (glupio to brzmi) czytac ze wy tez walczycie i macie podobny problem :) A co do przejscia na butle i rezygnacji z piersi - nic w tym zlego i nikt nie a prawa wzbudzac w nikim poczucia winy, bo sfrustrowana mama to sfrustrowany maluszek.....a to najgorsze co moze byc :ehem: emzeta ja mialam baby blueas - ryczalam prawie dobe po porodzie, koszmar....patrzylam na malego i ryczalam....nic nie pomagalo....teraz troche lepiej, choc sa momenty gdy pomysle jak fajnie bylo miec czas tylko dla siebi i malzona - czulam sie przez to troche wyrodna, ale Marek powiedzial ze on tez tesnkni z atym czasem ale teraz czeka nas fajny czas we troje :) Ktos jeszcze ma? Maja a czy Filip ma nadal zoltaczke? Schodzi? Bo Adas jest caly zolty...:( kazali go duzo do swiatla wystawiac...mąz stoi przy oknie :D A co do porodu....w skrocie..bylo koszmarnie :( O 1 w nocy zaczely odchodzic mi wody, pojechalam do szpitala tam ktg, wszystko w normie, potem na oddzial i do pokoju, antybiotyki dozylnie...i nic...skurczy brak, rozwarcie na 1cm. I tak do popoludnia. Potem kroplowki na wywolanie - pojawily sie bole, intensywne, co 1,5-2 min trwaly 60-90 sek...a rozwarcia nadal nie ma...walczylam do wieczora, ale nie dalam rady....jak powiedzieli ze jeszcze moze to potrwac wiele godzin zlamamlam sie i poprosilam o znieczulenie zewnatrzoponowe. Okazalo sie ze zadzialalo tylko na lewa polowe ciala...wiec meczylam sie nadal. Doladowali chyba z 5 dawek, po kilku godz stravilam czucie od pasa w dol. Ale rozwarcie bylo na 9 :) Kolo polnocy dziecku spadlo tentno. Lekarz kazal mi zmieniec pozycje zeby dziecko dotlenic a tetno w dol do 50!! :eek::eek: Wladowal mi dlon (!!!) do srodka i mowi ze dziwna pozycja ze trzeba wyciagac na sile bo sie udusi...a potem juz szybko - pojawili sie lekarze, wladowali do srodka dziwna ssawke i kazali przec a oni ciagneli malucha z łebek...polozna mowila kiedy przec bo nic nie czulam... Wyjeli go w koncu a na szyjce mial 2 ciasne petle pepowiny...jeszcze kilka minut a by sie udusil...odratowali i oprocz wielkiego siniaka na jajowatej glowce na razie nie ma wiekszych obrazen :) Staram sie juz o tym nie myslec :) buziaczekk - 2009-03-06 11:44 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Cytat: Napisane przez Anvi (Wiadomość 11307280) Hej :) Melduje sie :jupi: Przepraszam ze przeczytalam tylko z grubsza dwie strony wstecz....ale padam na twarz...wybaczycie prawda? :rolleyes: czytam o tych waszych problemach z karmieniem i jakos mi lepiej...bo tez mam... Walczymy - piersi twarde jak kamien, masuje i recznie wyciskam troche pokarmu pod prysznicem. Maly sie strasznie frustrowal bo piersi byluy twarde i jak to polozna stwierdzila on sobie mysli: "to nie moja mama!!" Po 2 pierwszysch dniach jest troche lepiej. Na poczatku maly ssal 5 min i zasypial, po 15 min znow byl sfrustrowany, krzyczal, nie chcial ssac ale byl glodny. Polozna stwierdzila ze minimum 20 minut ssania zapewni spokoj - mam go dobudzac jak zasnie przy piersi, sprobowac karmic "skora przy skorze" tylko w pieluszce... Jest coraz lepiej :) To budujace (glupio to brzmi) czytac ze wy tez walczycie i macie podobny problem :) A co do przejscia na butle i rezygnacji z piersi - nic w tym zlego i nikt nie a prawa wzbudzac w nikim poczucia winy, bo sfrustrowana mama to sfrustrowany maluszek.....a to najgorsze co moze byc :ehem: emzeta ja mialam baby blueas - ryczalam prawie dobe po porodzie, koszmar....patrzylam na malego i ryczalam....nic nie pomagalo....teraz troche lepiej, choc sa momenty gdy pomysle jak fajnie bylo miec czas tylko dla siebi i malzona - czulam sie przez to troche wyrodna, ale Marek powiedzial ze on tez tesnkni z atym czasem ale teraz czeka nas fajny czas we troje :) Ktos jeszcze ma? Maja a czy Filip ma nadal zoltaczke? Schodzi? Bo Adas jest caly zolty...:( kazali go duzo do swiatla wystawiac...mąz stoi przy oknie :D A co do porodu....w skrocie..bylo koszmarnie :( O 1 w nocy zaczely odchodzic mi wody, pojechalam do szpitala tam ktg, wszystko w normie, potem na oddzial i do pokoju, antybiotyki dozylnie...i nic...skurczy brak, rozwarcie na 1cm. I tak do popoludnia. Potem kroplowki na wywolanie - pojawily sie bole, intensywne, co 1,5-2 min trwaly 60-90 sek...a rozwarcia nadal nie ma...walczylam do wieczora, ale nie dalam rady....jak powiedzieli ze jeszcze moze to potrwac wiele godzin zlamamlam sie i poprosilam o znieczulenie zewnatrzoponowe. Okazalo sie ze zadzialalo tylko na lewa polowe ciala...wiec meczylam sie nadal. Doladowali chyba z 5 dawek, po kilku godz stravilam czucie od pasa w dol. Ale rozwarcie bylo na 9 :) Kolo polnocy dziecku spadlo tentno. Lekarz kazal mi zmieniec pozycje zeby dziecko dotlenic a tetno w dol do 50!! :eek::eek: Wladowal mi dlon (!!!) do srodka i mowi ze dziwna pozycja ze trzeba wyciagac na sile bo sie udusi...a potem juz szybko - pojawili sie lekarze, wladowali do srodka dziwna ssawke i kazali przec a oni ciagneli malucha z łebek...polozna mowila kiedy przec bo nic nie czulam... Wyjeli go w koncu a na szyjce mial 2 ciasne petle pepowiny...jeszcze kilka minut a by sie udusil...odratowali i oprocz wielkiego siniaka na jajowatej glowce na razie nie ma wiekszych obrazen :) Staram sie juz o tym nie myslec :) Rany :eek: az dostalam gesiej skorki, kurcze to oni wczesiej nie widzieli na USG dziecko ma pepowine owinieta? bo to chyab widac na USG czy nei widac? ale dobrze ze w pore zareagowali i jest wszystko OK a co do zoltaczki to Dawidowi dopiero po 2 tygodniach pobytu w domu zeszla, kazali mi tez wystawiac go jak najwiecej do slonca a polozna mi kazala dawac mu do picia zwykla przegotowana wode z glukoza! 100 ml wody i plaska lyzeczka zwyklej spozywczej glukozy emzeta - 2009-03-06 12:19 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Jej Anvi, swoje przeszlas!! nic dziwnego ze mialas potem dola, ja do tej pory mam hustawki nastroju ale coraz mniej, health visitor kazala do nich dzwonic jakby mi nie przechodzilo z tym plakaniem, w ogole wypytala sie o wszystko, czy mamy tu rodzine, znajomych czy mam jakas odskocznie od dziecka i pieluch i w ogole, gdzie maz pracuje, kiedy wraca, czy moze przyjechac jakby sie dzialo cos... normalnie wszystko :) ale pocieszala ze to normalne tak poplakiwac, jakby po 3 miesiacach nie przeszlo to mam zadzwonic, ale juz 5 tygodni ma maly i dawno nie plakalam ;) Mam nadzieje ze oczywiscie wiesz, ze nie jestes wyrodna mama i ze to normalne, a fajny czas we trojke juz niedlugo przyjdzie :) Co do zoltaczki, to dlugo mial, ale raz ze on jest wczesniaczkiem i podobno wolniej schodzi, dwa nikt mi nie mowil zeby go do swiatla przystawiac, dwa tygodnie w szpitalu spedzil w przyciemnionej atmosferze, chyba mu juz zeszla ale pewnosci nie mam, jak jest to bardzo mala, w sensie powoli ale coraz lepiej, a jak karmisz piersia, to raczej czesto karm ale nie podawaj dziecku wody z glukoza bron boze. Buziaczku, u nas nie robia usg przed porodem. zanka205 - 2009-03-06 12:22 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 no Anvi faktycznie wiele przeszłaś, straszne rzeczy się działy, ale najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło jesteś dzielna i podziwiam Cię :ehem: gosiunia22 - 2009-03-06 12:26 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Cytat: Napisane przez buziaczekk (Wiadomość 11253748) Ja wiem co czujesz i jakie to jest uciazliwe i ze sie nie chce i jak to wyglada....wiem bo dokladnie to samo przechodzilam przez 2 tygodnie! mialam dosyc! omalo depresji nie dostalam! i wkoncu sie poddalam i nie mecze sie ani ja ani Dawid! Kazdemu sie dobrze mowi, kto tego nie przerobil! I kazdy jest madry i cwaniaczy ze przeciez przez brak brodawek karmic sie da i ze co to znaczy ze dziecko nie chce! Nie chce i juz!! No to zycze powodzenia takim madrym ludziom, a kapturki dla mnie nie byly wcale wybawieniem bo niedosc ze sie odklejały pod uginajaca sie piersia, wylatywalo dolem mleko, bylam cala obklejona tym mlekiem ktore bylo wszedzie, a Dawid sie kapturkiem bawil i spał! I zadna sila go nie obudzila! Ja tez myslalam ze bedzie latwiej ale niestety przeliczylam sie ale tobie sie moze uda nie poddac :) Cytat: Napisane przez zanka205 (Wiadomość 11253940) ja karmię cały czas przez kapturki, położna mówiła że nie wolno, bo pokarm mi zaniknie bo przez kapturek brodawka nie jest prawidłowo stymulowana i że pokarm zaniknie karmię tak od kiedy wróciłam z małym do domu, pokarm mam na razie, ale stwierdziłam, że nie będę się męczyła i stresowała bez kapturków w szpitalu karmiłam bez, ile się namęczyłam żeby mały chwycił porządnie, całe brodawki miałam poranione, wszystko w mleku jak mały nie chwytał, kupę stresu, płaczu i wkurzania się więc stwierdziłam że nie warto się denerwować i obwiniać, jak pokarm zaniknie mi to trudno, bo ja uważam, że dziecko jest równie ważne jak matka i obydwie strony powinny być zadowolone, trzeba szukać kompromisów bo nie warto wpadać w depresję, bo to gorzej wpływa na maluszka niż jedzenie przez kapturek czy z butelki Witajcie:) Była dziś u mnie położna i powiedziała, żeby walczyć o karmienie piersią i zupełnie odstawić laktator - nautry nie da się oszukać i pokarm zaniknie. Także tylko cyc... a że mała nadal nie umie zassac, to zostaje tylko opcja w kapturku, ale położna powiedziała, że to w niczym nie przeszkadza - ważne, żeby mała zassała. Aż się boję, jak to będzie w nocy, bo mała podje z piersi przez 5 minut i przysypia :mad: Ale będziemy próbować. A dzisiajsza noc była do d... Nina ostro dała czadu :rolleyes: A co do żółtaczki: czy to prawda, że w czasie naświetlania powinno się dziecku podawać tylko sztuczne mleko? Położna była bardzo zdziwiona, że nikt mi o tym nie powiedział w szpitalu... :mad:, także dzisiaj będę domowym sposobem zbijać małej żółtaczkę - tzn. dobę potrzymam ją na mleku Nan. Poród opiszę innym razem, bo to dłuższa historia :D zanka205 - 2009-03-06 12:33 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 u niektórych kobiet mleko działa tak na dziecko, że żółtaczka nie chce schodzić ale to zdarza się czasem i z reguły nie trzeba karmić sztucznym ja karmiłam cały czas piersią a żółtaczka długo schodziła gdzieś 3 tygodnie więc nie sądzę, że to prawda poza tym mały bardzo ładnie przybiera, bo tył tak: 2720 3050 3320 3700 położna mnie pytała czym karmię małego, że tak przybiera a karmię przez kapturki cały czas SoNeRa - 2009-03-06 13:07 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 anvi - bidulko ale przeszłaś i Ty i synek podczas porodu - najważniejsze, że wszystko się dobrze skończyło!! Po takich przeżyciach to się nie dziwię, że płakałaś!!! buziaczekk - 2009-03-06 13:38 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Cytat: Napisane przez emzeta (Wiadomość 11307927) Jej Anvi, swoje przeszlas!! nic dziwnego ze mialas potem dola, ja do tej pory mam hustawki nastroju ale coraz mniej, health visitor kazala do nich dzwonic jakby mi nie przechodzilo z tym plakaniem, w ogole wypytala sie o wszystko, czy mamy tu rodzine, znajomych czy mam jakas odskocznie od dziecka i pieluch i w ogole, gdzie maz pracuje, kiedy wraca, czy moze przyjechac jakby sie dzialo cos... normalnie wszystko :) ale pocieszala ze to normalne tak poplakiwac, jakby po 3 miesiacach nie przeszlo to mam zadzwonic, ale juz 5 tygodni ma maly i dawno nie plakalam ;) Mam nadzieje ze oczywiscie wiesz, ze nie jestes wyrodna mama i ze to normalne, a fajny czas we trojke juz niedlugo przyjdzie :) Co do zoltaczki, to dlugo mial, ale raz ze on jest wczesniaczkiem i podobno wolniej schodzi, dwa nikt mi nie mowil zeby go do swiatla przystawiac, dwa tygodnie w szpitalu spedzil w przyciemnionej atmosferze, chyba mu juz zeszla ale pewnosci nie mam, jak jest to bardzo mala, w sensie powoli ale coraz lepiej, a jak karmisz piersia, to raczej czesto karm ale nie podawaj dziecku wody z glukoza bron boze. Buziaczku, u nas nie robia usg przed porodem. A dlaczego ma mu nie dawac wody z glukoza ??? akurat u nas jest to zalecane na szybsze zejscie zoltaczki u was moze nie ale u nas troszke inne panuja zasady, ale dawac nie musi jak dzidzia nie bedzie chciala, Dawid wypil tylko 1 raz Ale jakiego USG nie robia przed porodem u was? Dawid bedzie mial USG bioder i USG glowy a ja przed porodem nie jestem tylko po :) emzeta - 2009-03-06 14:31 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 o usg pisalam, bo pytalas czy u anvi na usg nie widzieli ze pepowina jest wokol szyi... a z ta woda, to po pierwsze dzieciom na piersi nie trzeba dawac nic do picia, po drugie lepiej dzieciom nie dawac cukru, po trzecie to zoltaczka na pewno i bez tego przejdzie juz abstrachujac od u nas u was... Charlotte - 2009-03-06 17:58 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Cytat: Napisane przez buziaczekk (Wiadomość 11306849) My nie szczepimy ani na pneumokoki ani na rotawirus (to jest glupi wymysl ludzi byle zgarnac kase) Ja lekarzem nie jestem, nie wierzę też bezmyślnie w różne wymysły, wiem, że wiele akcji wymyśla się po to, aby zgarnąć kasę :ehem: Ale wiecie co, moich przyjaciół synek teraz 3 tygodnie chorował na biegunkę i przez 2 doby miał gorączkę - podobno nie wylądował w szpitalu tylko dlatego, że był już po pierwszej dawce szczepionki na rotawirusy (bo są dwie dawki). Ja będę szczepić i na rotawirusy i na pneumokoki. Kiedyś nie robili nawet tych podstawowych, obowiązkowych szczepień, bo ich po prostu nie znali i też ludzie żyli, ale jednak nauka idzie do przodu. Natomiast nie wiem, co robić ze szczepionką przeciw grypie - szczepić, czy nie. Nie mówię o niemowlaku, ale potem, jak dziecko będzie starsze, pójdzie do przedszkola. Ja się nigdy nie szczepiłam i żyję, ale te mutacje i powikłania o których tak się trąbi trochę mnie przerażają. No i nie wiem :noniewiem: gosiunia22 - 2009-03-06 22:36 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Dziewczyny, ojciec dzisiaj pojechał do szpitala zapytać jak o jest z tą zółtaczką i potwierdziło się: w czasie naświetlania należy przejść na sztuczne mleko. Szkoda tylko, ze nikt mi tego nie powiedział, jak leżałam w szpitalu... A tu opisałam swój poród:) : http://www.wizaz.pl/forum/showthread...=303080&page=5 buziaczekk - 2009-03-07 10:31 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Cytat: Napisane przez emzeta (Wiadomość 11310159) o usg pisalam, bo pytalas czy u anvi na usg nie widzieli ze pepowina jest wokol szyi... a z ta woda, to po pierwsze dzieciom na piersi nie trzeba dawac nic do picia, po drugie lepiej dzieciom nie dawac cukru, po trzecie to zoltaczka na pewno i bez tego przejdzie juz abstrachujac od u nas u was... Aha nie zajarzylam ze o tym USG o pepowinie pisalas wiec OK co do glukozy to mi w szpitalu jak odbieralam dziecko jeszcze z wysokim poziomem zoltaczki i pediatra i pielegniarka powiedzialy zeby mu dawac przez kilka dni wode z glukoza albo sama wode chodzi o szybsze wyplukanie tej zoltaczki i to nie tylko dzieci na butli ale na piersi tez, potem polozna ktora do mnie chodzila tez to samo powiedziala, owszem nie trzeba dawac bo tak czy inaczej ona zejdzie, Dawid wypil tylko 1 raz bo wiecej nie chcial..... ---------- Dopisano o 11:26 ---------- Poprzedni post napisano o 11:23 ---------- Cytat: Napisane przez Charlotte (Wiadomość 11313394) Ja lekarzem nie jestem, nie wierzę też bezmyślnie w różne wymysły, wiem, że wiele akcji wymyśla się po to, aby zgarnąć kasę :ehem: Ale wiecie co, moich przyjaciół synek teraz 3 tygodnie chorował na biegunkę i przez 2 doby miał gorączkę - podobno nie wylądował w szpitalu tylko dlatego, że był już po pierwszej dawce szczepionki na rotawirusy (bo są dwie dawki). Ja będę szczepić i na rotawirusy i na pneumokoki. Kiedyś nie robili nawet tych podstawowych, obowiązkowych szczepień, bo ich po prostu nie znali i też ludzie żyli, ale jednak nauka idzie do przodu. Natomiast nie wiem, co robić ze szczepionką przeciw grypie - szczepić, czy nie. Nie mówię o niemowlaku, ale potem, jak dziecko będzie starsze, pójdzie do przedszkola. Ja się nigdy nie szczepiłam i żyję, ale te mutacje i powikłania o których tak się trąbi trochę mnie przerażają. No i nie wiem :noniewiem: My jednak chyba bedziemy szczepic tymi szczepionkami płatnymi (3 szczepionki 360 zł wszystkie 3, jedna 120 zl co 6 tygodni jedna) ale na pneumokoki i rotawirusy nie szczepimy bo nas poprostu na to nie stac a koszt jednego i drugiego 1000 zł, pneumokoki 2 dawki kazda po 300 zł a rotawirus 2 dawki kazda po 200 zł ---------- Dopisano o 11:31 ---------- Poprzedni post napisano o 11:26 ---------- Cytat: Napisane przez gosiunia22 (Wiadomość 11318920) Dziewczyny, ojciec dzisiaj pojechał do szpitala zapytać jak o jest z tą zółtaczką i potwierdziło się: w czasie naświetlania należy przejść na sztuczne mleko. Szkoda tylko, ze nikt mi tego nie powiedział, jak leżałam w szpitalu... A tu opisałam swój poród:) : http://www.wizaz.pl/forum/showthread...=303080&page=5 Dawid jak byl naswietlany wsumie 3 doby to pediatra na wizytach mi powiedziala ze moge go karmic piersia ale nie dluzej niz 10-15 minut (zeby go na dlugo nie wyciagac) a jak poszlam do niego i chcialam go karmic to pielegniarka mi powiedziala ze absolutnie nie wolno ale tylko dlatego zeby co 3 h nie wyciagac malego na te 15-20 minut bo dla dzieci z zotlaczka liczy sie kazda minuta naswietlan i tylko dlatego, a ze nie wolno wogole to tego nie wiedzialam, w kazdym razie ja przez 9 dni pobytu w szpitalu moglam tylko 4 razy zrobic probe przystawienia malego ale tylko jedna sie udala ze maly sie ladnie zassal i ladnie pil i to bez kapturkow ale przeszkodzila nam w tym wizyta u maluchow i musialam go odstawic ale i tak pil ponad 15 min i po wizycie musialy go dokarmic butla bo omalo inkubatora nie rozwalil ze zlosci :D alkamor - 2009-03-07 11:19 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Cytat: Napisane przez Anvi (Wiadomość 11307280) Przepraszam ze przeczytalam tylko z grubsza dwie strony wstecz....ale padam na twarz...wybaczycie prawda? :rolleyes: No ja też nie za bardzo jestem w temacie na wątku ale ja się jeszcze "ogarniam"po powrocie do domu więc mnie chyba też wybaczycie :p: Cytat: Napisane przez Anvi (Wiadomość 11307280) czytam o tych waszych problemach z karmieniem i jakos mi lepiej...bo tez mam... Walczymy - piersi twarde jak kamien, masuje i recznie wyciskam troche pokarmu pod prysznicem. Maly sie strasznie frustrowal bo piersi byluy twarde i jak to polozna stwierdzila on sobie mysli: "to nie moja mama!!" Po 2 pierwszysch dniach jest troche lepiej. Na poczatku maly ssal 5 min i zasypial, po 15 min znow byl sfrustrowany, krzyczal, nie chcial ssac ale byl glodny. Polozna stwierdzila ze minimum 20 minut ssania zapewni spokoj - mam go dobudzac jak zasnie przy piersi, sprobowac karmic "skora przy skorze" tylko w pieluszce... Jest coraz lepiej :) To budujace (glupio to brzmi) czytac ze wy tez walczycie i macie podobny problem :) A co do przejscia na butle i rezygnacji z piersi - nic w tym zlego i nikt nie a prawa wzbudzac w nikim poczucia winy, bo sfrustrowana mama to sfrustrowany maluszek.....a to najgorsze co moze byc :ehem: Chyba z karmieniem to każda coś ma nie tak...u mnie było wszystko OK...jak Kubusia przynieśli po porodzie to ssał bez zarzutu, to było w piątek....później z soboty na niedzielę już się pojawiły problemy bo chociaż ja miałam pokarm to temu leniowi nie chciało się ssać!! chociaż umiał cwaniak jeden :D pielęgniarka go dokarmiła, żeby sie uspokoił bo wpadł normalnie w histerię...zasnęliśmy i jak się obudził na jedzenie to znów był problem bo zasmakował butelki i nie chciał znowu ssać....i z poniedziałku na wtorek mu przeszło...jak ręką odjął....był tylko jeden mankament....ssał tylko z lewej piersi bo w prawej mam zupełnie inną brodawkę która nie chciała się wyciągnąć, a jak już sama ją jakoś wyciągnęłam to chowała mu się jak tylko wkładałam mu ją do buzi :( więc karmiłam go z lewego cycka a z prawego ściągałam ręcznie (pokarm leciał pięknie) żeby się zastój nie zrobił. A dzisiaj przystawiłam go do tej prawej piersi i zassał normalnie...fakt, że dzisiaj na siedząco się udało...wcześniej nie było to możliwe bo nie byłam w stanie usiąść ze względu na krocze....także mam nadzieję, że my już swoją największą "batalię" przeszliśmy jeżeli chodzi o karmienie i że teraz będzie już tylko z górki :D Cytat: Napisane przez Anvi (Wiadomość 11307280) A co do porodu....w skrocie..bylo koszmarnie :( O 1 w nocy zaczely odchodzic mi wody, pojechalam do szpitala tam ktg, wszystko w normie, potem na oddzial i do pokoju, antybiotyki dozylnie...i nic...skurczy brak, rozwarcie na 1cm. I tak do popoludnia. Potem kroplowki na wywolanie - pojawily sie bole, intensywne, co 1,5-2 min trwaly 60-90 sek...a rozwarcia nadal nie ma...walczylam do wieczora, ale nie dalam rady....jak powiedzieli ze jeszcze moze to potrwac wiele godzin zlamamlam sie i poprosilam o znieczulenie zewnatrzoponowe. Okazalo sie ze zadzialalo tylko na lewa polowe ciala...wiec meczylam sie nadal. Doladowali chyba z 5 dawek, po kilku godz stravilam czucie od pasa w dol. Ale rozwarcie bylo na 9 :) Kolo polnocy dziecku spadlo tentno. Lekarz kazal mi zmieniec pozycje zeby dziecko dotlenic a tetno w dol do 50!! :eek::eek: Wladowal mi dlon (!!!) do srodka i mowi ze dziwna pozycja ze trzeba wyciagac na sile bo sie udusi...a potem juz szybko - pojawili sie lekarze, wladowali do srodka dziwna ssawke i kazali przec a oni ciagneli malucha z łebek...polozna mowila kiedy przec bo nic nie czulam... Wyjeli go w koncu a na szyjce mial 2 ciasne petle pepowiny...jeszcze kilka minut a by sie udusil...odratowali i oprocz wielkiego siniaka na jajowatej glowce na razie nie ma wiekszych obrazen :) Kochana współczuję naprawdę....musiałaś się oprócz bólu sporo strachu najeść...mój Kubuś jak go wyciągnęli też był dwukrotni owinięty pępowiną ale nie było problemu z wyjściem tylko położna powiedziała, że to mogło być przyczyną braku odpowiednich skurczy przy tak dużym rozwarciu.... Cytat: Napisane przez Anvi (Wiadomość 11307280) Staram sie juz o tym nie myslec :) i o to chodzi :cmok: Cytat: Napisane przez emzeta (Wiadomość 11307927) Jej Anvi, swoje przeszlas!! nic dziwnego ze mialas potem dola, ja do tej pory mam hustawki nastroju ale coraz mniej, health visitor kazala do nich dzwonic jakby mi nie przechodzilo z tym plakaniem, w ogole wypytala sie o wszystko, czy mamy tu rodzine, znajomych czy mam jakas odskocznie od dziecka i pieluch i w ogole, gdzie maz pracuje, kiedy wraca, czy moze przyjechac jakby sie dzialo cos... normalnie wszystko :) ale pocieszala ze to normalne tak poplakiwac, jakby po 3 miesiacach nie przeszlo to mam zadzwonic, ale juz 5 tygodni ma maly i dawno nie plakalam ;) Mam nadzieje ze oczywiscie wiesz, ze nie jestes wyrodna mama i ze to normalne, a fajny czas we trojke juz niedlugo przyjdzie :) Co do zoltaczki, to dlugo mial, ale raz ze on jest wczesniaczkiem i podobno wolniej schodzi, dwa nikt mi nie mowil zeby go do swiatla przystawiac, dwa tygodnie w szpitalu spedzil w przyciemnionej atmosferze, chyba mu juz zeszla ale pewnosci nie mam, jak jest to bardzo mala, w sensie powoli ale coraz lepiej, a jak karmisz piersia, to raczej czesto karm ale nie podawaj dziecku wody z glukoza bron boze. emzeta jestem pod wrażeniem waszej "opieki" po porodzie...ale to bardzo dobrze, że tak jest...:ehem: ja może nie ryczę non stop ale kiedy Kubuś w nocy tak jak dzisiaj obudzi się i nie chce za nic usnąć (mimo, że nie płacze za bardzo) a ja ledwo na oczy patrzę,on chce jeść i szuka cyca a jak mu daję to wypluwa to płaczę jak bóbr...chociaż wydawało by się bez powodu...ale ja mam wtedy wrażenie, że nie radzę sobie z tym wszystkim:( Co do pępowiny tak jak u Anvi i USG przed porodem....ja miałam robione USG równo 2 tygodnie przed porodem i nic nie było widać...no a w szpitalu to już nie robili bo za późno dabbek - 2009-03-07 15:38 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Witam! Dołączam się do grona rozpakowanych i szczęśliwych mam i przesłodkich dzieciaczków razem z moją malutką Weroniczką. Widzę, że forum świeci pustkami, teraz to już nie to samo co na Poczekalni, że z czytaniem postów nadąrzyć nie było można ;) Anvi - 2009-03-07 17:05 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 gosiunia, alkamor widze ze u was z karmieniem takie problemy jak u mnie....5 min i koniec, wypluwa, czasami je bez problemow. No i nieregularnie - potrafi przespac 5 godz bez albo wola co 15 min. Karmienie na żadanie iwec walczymy. Dzis polozna powiedziala zeby nie trzymac go dluzej niz 3-4 godz bez i budzic - nie lubi byc bez ubranka wiec go rozebrac zeby nie zasypial i karmic przykrytego pieluszka.... buziaczek u nas ostatnie usg jest w 20tyg wiec i tak nic by nie zobaczyli...glukozy nie daja tylko kaza duzo do slonca wystawiac i karmic piersia zeby dziecko sie "wypłukiwało". Kontrola we wtorek zobaczymy czy cos sie zmieni - na razie straszny zółtek z niego :) A mamy sąsoada chińczyka i mąż sie śmieje czy czasami sie na niego nie zapatrzylam! :D emzeta odleglosc od domu i rodziny nasila baby blues wiec moze stad tez te placze...wiec ty tez plakalas? Pocieszylas mnie tym :-p Ja dzis mam koszmarny dzien - niby jest mąż i mama, ale to nic nie zmienia...i jeszcze te koszmarne noce bez snu i kolki....polozna polecila dawac infacol, chyba zaczniemy bo maly sie strasznie męczy - ktoś daje?? wiem ze pewnie to juz bylo, ale nie mam czasu przekoapac watku - kiedy pierwszy raz wyszlyscie z maluchami na spacer?:rolleyes: Ide spac :) Dobranoc popoludniowa porą! :) emzeta - 2009-03-07 19:17 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Alkamor, anvi, nic sie nie martwcie, ze nie macie czasu wstecz poczytac, my tu jestesmy wyrozumiale bardzo :) Dabbek i Weronika witamy, witamy!!!! :) Anvi, moze masz racje z tym plakaniem, ale u Ciebie jest mama i tez nie pomaga..., nie martw sie niedlugo przejdzie Ja podawalam infacol malemu bo strasznie ulewal, troche pomogl na poczatku, potem jakos juz nie bardzo wiec odstawilam, w Polsce dziewczyny pisaly ze infacol jest jakos od 1 miesiaca, ale tu od urodzenia, teraz na bole brzuszka i gazy podaje malemu taka wode koperkowa - gripe water, mi bardziej pasuje niz infacol, ale ja mozna od skonczonego miesiaca podawac, daje mu czasami po pol lub cwierc dawki i chyba pomaga, ale nie zawsze Co do spaceru u nas pierwszy byl jak skonczyl 3 tygodnie, ale maly byl 2 tygodnie w szpitalu, mysle ze donoszone dzieciaki mozna brac na spacery od razu, tylko na poczaku na krotko. My chodzilismy w takiej chuscie, ale dzis zakupilam wozek, przywioza we wtorek :) zanka205 - 2009-03-07 20:31 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 a mój synek już piąty dzień nie zrobił kupki :o wczorajsze masaże pupci i czopek glicerynowy nie dały efektu teraz zmiana pieluszki jest dla nas niesamowitym przeżyciem, z napięciem czekamy na kupkę heh trochę to śmieszne ale i niepokojące ale skoro takie rzeczy się zdarzają, że maluchy mogą nawet 9 dni nie robić kupki staram się spokojnie czekać betty* - 2009-03-08 07:24 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Witam! No w końcu mogę dołączyć do waszego grona :) Zaraz zabieram się do czytania poprzednich stron hehe na szczęście nie ma ich aż tak dużo hehe dokładnie dzisiaj mija tydzien od chwili gdy Lenka jest już z nami a wydaje mi się, że to tak dawno było hehe dobra zabieram się za czytanie a wam życzę miłego dnia ! :) buziaczekk - 2009-03-08 11:56 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 Cytat: Napisane przez zanka205 (Wiadomość 11331194) a mój synek już piąty dzień nie zrobił kupki :o wczorajsze masaże pupci i czopek glicerynowy nie dały efektu teraz zmiana pieluszki jest dla nas niesamowitym przeżyciem, z napięciem czekamy na kupkę heh trochę to śmieszne ale i niepokojące ale skoro takie rzeczy się zdarzają, że maluchy mogą nawet 9 dni nie robić kupki staram się spokojnie czekać Zanka dziecko moze nie zrobic kupki do 5 dni !!! Pozniej juz trzeba to zglosic pediatrze! Sprobuj wziac termometr koncowke umyj i wloz ta koncowke malemu w tyłek i lekko ruszaj w kazda strone! To podobno pomaga bo kiedys natrafilam na to na jakims forum jak szukalam o zielonej kupce u dzieci i mowila mi to tez kolezanka ktora ma 8 miesiecznego synka ze tak sie robi i pomaga jak dziecko nie umie zrobic kupki, Dawid robi kupke 1 raz dziennie ale zawsze jak go przewijam i lezy z golym tylkiem, do pampersa jakos nie chce zrobic zanka205 - 2009-03-08 12:03 Dot.: Marzec, kwiecień nam nastały, byśmy szkraby przywitały - wiosenne bobasy 2009 my już rozmawialiśmy z lekarzem i pani doktor mówiła, że dopóki brzuszek go nie boli i nie płacze musimy czekać :cool: Strona 6 z 30 • Wyszukano 1136 postów • 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30 |
Finał czy też never ending story:) Mamusie marcowo-kwietniowe 2009 IV
Bo razem damy siłę :) Wakacje 2009
buty CCC kolekcja wiosna 2009
Zapachy, pielęgnacja i kolorówka - do wymiany lub oddania w dobre ręce :-)
kosmetyki firmy Dax Cosmetics- WĄTEK ZBIORCZY
Londyńczycy - serial Tvp1
MY NEW WARDROBE!ciuchy,bizuteria ,ksiażki,kosmetyki,paski, buty,ozdoby<33
Leworęczność :)
Ploty i pogaduchy Truskawkomaniaków i Truskawkoholików cz. V
co wcinasz / pałaszujesz / pożerasz teraz przed monitorem? cz. V
|
Free website template provided by freeweblooks.com |